Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Retrofity LED. Nielegalne, ale… powszechne. Zalegalizować? Tak, ale z głową!

Retrofity LED to rozwiązanie mające wielu zwolenników (lepsza widoczność w nocy), jak i przeciwników (oślepiają!). Niezależnie od opinii – w Polsce są wciąż nielegalne.
Technicznie wymiana halogenów na retrofity LED jest prosta, gorzej z legalnością takiego rozwiązania (fot. Shutterstock)

W tej chwili w Polsce, jeżeli chodzi o retrofity LED mamy “wolną amerykankę”. Z jednej strony, oficjalnie retrofity są uznawane za nielegalne, z drugiej – bardzo wielu kierowców już zmieniło w swoich autach klasyczne żarówki halogenowe H4, czy H7 na odpowiednio dopasowane źródła LED. Niestety, w kraju, gdzie klienci głosują przede wszystkim portfelami, brak przepisów zezwalających i porządkujących sytuację z retrofitami LED sprawia, że wiele z zamienników klasycznych halogenów nie nadaje się do użytku.

Jak wybrać fotelik dla dziecka?

Co to jest retrofit LED?

Retrofity LED marki Osram, w standardzie żarówek H7. Moduł świetlny i mocowanie jest identyczne jak w żarówce H7, różnica jest z tyłu – w żarówkach nie ma niczego podobnego do dużego radiatora (fot. Osram)

Najprościej rzecz ujmując, retrofit LED to zamiennik klasycznej żarówki halogenowej w reflektorze pojazdu, który bazowo przez producenta został zaprojektowany jako pojazd korzystający wyłącznie z halogenowych źródeł światła. Teoretycznie dzięki zastąpieniu żarówki halogenowej pasującym źródłem LED, przed samochodem robi się jaśniej, droga jest lepiej doświetlona, a jazda – szczególnie w obecnych, późnojesiennych warunkach, kiedy dni są coraz krótsze – bezpieczniejsza. Tyle teorii. W praktyce, retrofity LED, oprócz zalet, mają też sporo wad, z których jedną z poważniejszych dla wielu posiadaczy starych aut, będzie cena. Za parę dobrej jakości retrofitów LED w popularnym rozmiarze H7 trzeba zapłacić nawet ponad 600 zł.

Podstawową zaletą źródła światła jakim są diody LED jest efektywność energetyczna (jaki procent energii dostarczonej może być zamieniony na światło), kolejne zalety to trwałość. Nic dziwnego, że praktycznie w każdym nowym aucie fabryczne reflektory to już w olbrzymiej większości właśnie LED-y. Retrofity LED to szansa dla posiadaczy starszych aut na zwiększenie efektywności doświetlenia drogi.

Nielegalne, ale i tak wielu z nich korzysta

Mazda CX-30 e-SkyActiv-X (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
W nowych autach królują już LED-owe reflektory. To nie przypadek, są po prostu najczęściej lepsze od halogenów. Na zdjęciu Mazda CX-30 e-SkyActiv-X (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Podstawowym problemem jest w Polsce wciąż formalny brak legalizacji retrofitów LED. Owszem, można je kupić bez najmniejszego problemu, ale część producentów “omija” problem nadrukowując na opakowanie napis, że źródło światła nie jest do stosowania na drogach publicznych. Z kolei inni producenci walczą z ograniczeniami prawnymi w znacznie lepszy sposób, starając się przeprowadzać badania i legalizować swoje produkty – niektórym się to udaje. Niestety, nie wszędzie i nie dla wszystkich pojazdów.

Od strony technicznej nie ma najmniejszych przeciwskazań, by zamienić halogenowe źródło światła na odpowiednio dopasowany retrofit LED. Najważniejsze, o czym powinniśmy pamiętać to dopasowanie retrofita do aktualnego typu stosowanych źródeł światła. Na rynku znajdziemy retrofity LED stanowiące zamienniki halogenów H7, H4 i wielu innych. Mamy w naszym aucie żarówkę H7? Kupujemy retrofit LED H7 i… prawie gotowe. Prawie, bo retrofity, choć mają identyczną oprawkę jak żarówki halogenowe, którym odpowiadają, w tylnej części mają jeszcze radiator. Ten z kolei powoduje, że nie do każdego reflektora takie źródło światła się zmieści (sam moduł świecący raczej bez problemów się zmieści w reflektorze, ale już wystający radiator może być za duży dla osłony reflektora). Oczywiście są na rynku też tanie zamienniki LED-owe bez rozbudowanego radiatora, ale nie warto ich montować, bo brak odprowadzania ciepła z układu LED skutkuje drastycznym skróceniem jego trwałości.

Brak unormowania prawnego retrofitów LED to szereg problemów.

Wadliwe oświetlenie pojazdu to podstawa do zatrzymania dowodu rejestracyjnego (fot. Shutterstock)

Jednak od strony prawnej problem jest poważniejszy. Formalnie rzecz biorąc wymiana standardowych halogenów na retrofity LED w aucie, w którym producent nie przewidział tego typu źródeł światła, jest podstawą do zatrzymania dowodu rejestracyjnego. Producenci starają się zalegalizować retrofity, co niektórym markom (Osram, Philips) udało się to już np. w Niemczech (wybrane modele retrofitów i tylko dla wybranych modeli aut), czy w Korei Południowej. W praktyce, założenie bardzo dobrej jakości retrofitów, które zauważalnie poprawią jakość emitowanego światła nie powinno być powodem zatrzymania auta, ale liczenie na dobry humor policjanta, czy diagnosty… Ponadto dochodzą do tego kłopoty z ubezpieczeniem. Szczególnie, gdy np. będziecie chcieli skorzystać z AC. Obecność jakiegokolwiek niehomologowanego wyposażenia (nie muszą to być wyłącznie retrofity LED) w ubezpieczonym aucie może rodzić kłopoty z wypłatą odszkodowania.

Wreszcie brak przepisów, które unormowały by rynek retrofitów dopuszczając na rynek wyłącznie sprawdzone konstrukcje (zgodne z obowiązującymi normami ECE) oraz wprowadzenie procedur, które umożliwiały by legalne i – co najważniejsze – bezpieczne i bez oślepiania innych uczestników dróg korzystanie z zamienników tradycyjnych halogenów zlikwidowało by istniejący chaos.

Czas to zmienić!

Nieprawidłowo ustawione światła, niezależnie od ich typu, to zwiększanie zagrożenia na drodze (fot. Shutterstock)

Najlepszym dowodem na to, że da się to zrobić są nasi zachodni sąsiedzi. W Niemczech, jest już możliwe doposażenie konkretnych modeli aut w konkretne, wybrane modele retrofitów LED. Certyfikowane modele zamienników (wiemy o produktach firm Philips i Osram) mogą być instalowane w Niemczech, a kierowcy mogą z nimi legalnie podróżować po drogach publicznych – zresztą, nie tylko w Niemczech, ale również po Polsce. Tymczasem polski kierowca, który kierując się większym bezpieczeństwem, zechce założyć do takiego samego modelu auta, takie same retrofity LED, ryzykuje. Absurd? Zdecydowanie tak i warto byłoby z tym skończyć. Z jednej strony legalizując poczynania tych, którzy przykładają wagę do bezpieczeństwa i zależy im na poprawieniu widoczności podczas jazdy nocą, z drugiej likwidując istniejącą de facto szarą strefę “oślepiaczy” z byle jakimi LED-ami założymi bez dbałości o prawidłowość emitowanej wiązki światła.

Czy możemy zatem liczyć na szybką legalizację retrofitów LED? Niestety, raczej nie. Głównie dlatego, że nie każdy retrofit LED daje faktycznie lepsze rezultaty od homologowanych dla danego pojazdu halogenowych źródeł światła. Zdaniem ekspertów z Instytutu Transportu Samochodowego nielegalność retrofitów LED w Polsce jest o tyle zasadna, że większość zamienników nie dość, że nie poprawia bezpieczeństwa, to jeszcze znacznie je degraduje oślepiając innych uczestników dróg. Prawidłowa legalizacja wymagała by ustalenia odpowiednich norm, a z kolei opracowanie norm homologacyjnych ECE to proces złożony, długotrwały i kosztowny.

Wystarczy prześledzić ścieżkę jaką firma Osram pokonała, by zalegalizować – wyłącznie lokalnie, w Niemczech i wyłącznie dla wybranych modeli aut – jeden zaledwie model retrofitów LED H7. Firma najpierw zwróciła się do zewnętrznej organizacji TÜV Süd, by ta przeprowadziła rzetelne testy (identyczne z normami, jakie muszą spełnić homologowane halogenowe źródła światła) i potwierdziła zgodność LED-owych źródeł światła z reflektorami różnych modeli pojazdów, następnie wyniki tych testów przekazano do KBA (Kraftfahrtr-Bundesamt), czyli niemieckiego Federalnego Urzędu Transportu Samochodowego. Zatwierdzenie wyników testów przez KBA oraz pozytywna opinia Komisji Europejskiej dały efekt w postaci dopuszczenia do użytkowania retrofitów LED H7 (konkretny model: Osram Night Breaker LED H7) przez niemieckie Ministerstwo Ruchu Drogowego i Infrastruktury. W efekcie dziś Niemcy mogą legalnie jeździć z wybranymi, certyfikowanymi retrofitami LED (tylko konkretne modele pojazdów!). Przy tak skomplikowanej ścieżce trudno się dziwić, że cena na metce tych retrofitów może szokować.

Które auta najłatwiej, a które najtrudniej sprzedać?

Total
0
Shares