Z poprzednim wcieleniem Jeepa Compassa mieliśmy do czynienia rok temu. Teraz do naszej redakcji trafiła wersja po zmianach. W testowanym wydaniu to dalej SUV, raczej nie w teren.
Zacznijcie od naszego materiału na temat przedliftowej wersji tego auta
Jeep Compass – co się zmieniło?
Zmiany w wyglądzie nadwozia? Wprawne oko wyłapie takie detale jak lekko zmieniony grill, przemodelowany dół przedniego pasa, czy przeniesienie paska dziennych LED-ów na górną część kloszy reflektorów, z którymi zintegrowano również kierunkowskazy. W grillu znajduje się też obiektyw jednej z kamer widoku dookólnego.
Napęd – na przód. Offroad? Nie żartujcie
Nasz egzemplarz to bogato wyposażona edycja specjalna (80th Anniversary), poniżej jeden z jej wyróżników widoczny na nadwoziu:
Jednak silnik, choć najmocniejszy w gamie, nie poraża potencjałem. To czterocylindrowy, turbodoładowany benzyniak o pojemności 1,3 generujący 150 KM przy 5500 obr./min. i 270 Nm momentu obrotowego przy 1560 obr./min. Moc ta przekazywana jest wyłącznie na przednią oś za pośrednictwem automatycznej, dwusprzęgłowej skrzyni o sześciu przełożeniach. Offroad? Bez żartów. Z przednim napędem? To SUV, poradzi sobie z gruntówką na działkę, ale jego główny “teren” to równe, asfaltowe drogi.
Zmienione wnętrze – ucyfrowione
Zmieniono kierownicę, pojawiły się wirtualne zegary. Ekran w konsoli środkowej ma grafikę o wysokiej rozdzielczości. Jest Android Auto i Apple CarPlay (także bezprzewodowo). W trakcie podrózy przydała się ładowarka indukcyjna oraz gniazdka USB (zarówno typ A jak i C. Wnętrze jest tu wykończone dość miękką ekoskórą, a twardych powierzchni jest niewiele. Dobrze, że producent zostawił sporo fizycznych przycisków.
Jeep Compass – jak to jeździ?
Jak to auto jeździ? Jednym słowem: dostojnie. Jeep Compass nie chce rwać do przodu niczym rączy konik. Pedał gazu niezbyt chętnie reaguje na polecenia, auto jeździ tak, jakby za każdym rogiem czaił się szeryf sprawdzający czy nie przekraczacie przepisowych 70 mil na godzinę na amerykańskiej autostradzie. Jeździsz zachowawczo? Możesz to polubić.
Jeep nieźle wyciszył Compassa. Spalanie? Spokojna jazda w mieście, 10 l/100 km pęka. Jazda mieszana: 9 l/100 km (na dystansie 400 km), krótki miejski przejazd (9 km) przy temperaturze 0°C przy starcie na zimnym silniku: prawie 12 l/100 km. Pojemność nieduża, a silnik żarłoczny niczym pisklę.
Jeep Compass – werdykt i ceny
Compass pełni rolę kompaktowego SUV-a. Przeznaczony jest dla kierowców, którym nie zależy na dużej dynamice czy możliwościach offroadowych. Ma europejski silnik (emisje) i amerykański komfort we wnętrzu.
Ceny Jeepa Compassa startują od 99 900 zł, za bazowe wydanie Sport. To dobra cena jak na SUV-a. Nasz egzemplarz to specjalne wydanie 80th Anniversary Edition w paramilitarnym wojskowo-zielono-czarnym stylu. Ta edycja jest oferowana wyłącznie z obecną w naszym egzemplarzu 150-konną jednostką z automatem i startuje od 145 900 zł.
Plusy:
- Paramilitarna stylizacja
- Mocno poprawione multimedia względem poprzednika
- Wygodne fotele
- Złącza USB w obu rzędach (oba typy)
- Ustawny bagażnik z podłogą o trzech poziomach regulacji
Minusy:
- Przeciętna dynamika
- Opóźnienie w reakcji na wciśnięcie pedału przyśpieszenia (poza trybem Sport)
- Skrzynia leniwie zmienia biegi
- Zapomnijcie o offroadzie – ten samochód tylko wygląda bojowo
- Duże spalanie w teście (jak na pojemność silnika)
Jak szukacie ideału na offroad, to zajrzyjcie do naszego testu Jeepa Wranglera