Jacques Saoutchik w katalogu francuskich manufaktur karoseryjnych zajmuje miejsce szczególne. Imigrant z Rosji bądź Ukrainy (nie jest to do końca jasne) zasłużył nie tylko na wyjątkową reputację za życia, ale także na to, abyśmy nigdy nie zapomnieli o jego zamaszystej linii i wspaniałej jakości wykonania.
Kim był Saoutchik?
Naprawdę nazywał się Jakow Sauczik i wyemigrował wraz z rodziną do Francji pod koniec XIX wieku. Początkowo robił drewniane szafki, ale z czasem zajął się tworzeniem nadwozi dla samochodów i już w 1906 roku otworzył własny zakład w podparyskiej miejscowości Neuilly sur Seine. Rzemieślnik od razu założył, że będzie się zajmował wyłącznie budowaniem karoserii dla aut luksusowych marek i zgodnie z tym założeniem na początek przygotował nadwozie na bazie Isotty-Fraschini. Obsesyjne dopracowanie detali zjednało mu szybko licznych zwolenników i Saoutchik stał się popularnym autorem karoserii dla marek Delaunay-Belleville, Mercedes i Rolls-Royce. Jego ekstrawaganckie projekty idealnie pasowały do atmosfery późnych lat dwudziestych, z ich rewolucja obyczajową, eksplozją sztuk pięknych i powszechną atmosferą swobody.
Powojenny rozpęd
Pierwsza wojna światowa nie wyrządziła krzywdy podparyskiemu przedsiębiorcy, albowiem jego zakład pracował pełną parą podczas działań wojennych, wytwarzając nadwozia dla ambulansów tudzież przyczepki do przewozu amunicji. Zaraz po wojnie Saoutchik powrócił do pierwotnego zajęcia, skupiając się w znacznym stopniu na nadwoziach ze składanymi dachami – już przed 1914 rokiem poczynił postępy na tym rynku. Opracował system składania miękkiego dachu, pozwalający na obsługę przez jedną osobę, co wówczas stanowiło rzadkość – uzyskał nawet patent na to rozwiązanie. Zaprojektował również inne usprawnienia dla aut tego typu.
Nadwozia dla najlepszych
Nadwozia Saoutchika uważano za kwintesencję paryskiego stylu; projektant potrafił podkreślać linie nadwozia elementami chromowanymi oraz kolorami lakieru, zaś wnętrza samochodów jego autorstwa wyróżniały się niemal rzeźbiarskimi detalami elementów drewnianych oraz wysmakowaną tapicerką. Nic dziwnego, że takie marki jak Bentley, Bucciali, Bugatti, Cadillac, Delage, Hispano-Suiza, Isotta-Fraschini, Rolls-Royce czy Maybach chętnie godziły się na to, by klienci zamawiający u nich podwozia karosowali je właśnie u Saoutchika. Mercedes uważał go za najważniejszego we Francji twórcę karoserii na podwoziach spod znaku trójramiennej gwiazdy. Wielki Kryzys nie usunął manufaktury z rynku, albowiem rodziny królewskie całego świata tudzież najbogatsi przemysłowcy nie zbiednieli z dnia na dzień.
Do początku drugiej wojny światowej Saoutchik dotrwał jako absolutnie czołowy autor nadwozi dla luksusowych aut. Próbował wprowadzić modę na nowy typ zawiasów drzwi samochodowych, opartych na brytyjskim patencie (z zawiasami pantografowymi), ale rozwiązanie było ciężkie i niezbyt praktyczne. Nadwozia jego projektu regularnie zwyciężały w konkursach elegancji w Paryżu i na francuskiej Riwierze. Saoutchik nie przejmował się zanadto aerodynamiką: jego samochody miały oszałamiać wyglądem, a nie wygrywać wyścigi.
Po drugiej wojnie światowej właściciel renomowanej nadwoziowej manufaktury nie miał zamiaru rezygnować z rynku aut luksusowych – lecz niestety ów rynek kurczył się i zamierał. Swoje bardzo drogie i coraz bardziej przesadnie ozdobne nadwozia Saoutchik budował na podwoziach marek Cadillac, Daimler, Talbot Lago oraz Delahaye. Zarzucano mu fuzję jego własnego stylu z panującą w Europie modą na Amerykę. Zamówienia pojawiały się coraz rzadziej i, podobnie jak inne podobne firmy, manufaktura radziła sobie kiepsko. W 1952 roku ster firmy przejął syn Jacques’a, Pierre. Szukając źródeł dochodu, zdecydowano się na status importera hiszpańskiej marki Pegaso na teren Francji, a nawet zbudowano nieco nadwozi na bazie Pegaso Z-102 – ale nic nie było w stanie zatrzymać nieuchronnego upadku. Ostatecznie manufaktura Saoutchika zamknęła swoje podwoje po raz ostatni w roku 1955.
Dziś styl Saoutchika jest powszechnie doceniany w świecie kolekcjonerów, choć auta z jego nadwoziami nie sprzedają się zbyt szybko. Najwyższe ceny, powyżej miliona dolarów, osiągają egzemplarze, które miały sławnych właścicieli – jak na przykład Delahaye 175S z 1949 roku, auto zbudowane na zamówienie Diany Dors. Sprzedano je ponad dekadę temu za 3,3 miliona dolarów USA. Moda na styl zbliżony do Art Deco nie przemija, należy się więc spodziewać, że nieliczne istniejące samochody z nadwoziami Saoutchika będą zyskiwać na wartości.