Mercedes E 300e w wydaniu Business Edition to połączenie klasycznej elegancji z nowoczesnością. Auto z całą pewnością nie zawiedzie miłośników spokojnej jazdy z gwiazdą na masce, z drugiej jednak strony, choć mocy nie brakuje, to wóz dla kierowców preferujących łagodne dozowanie mocy, której – co warto podkreślić – w tym modelu nie brakuje.
Nadwozie – jak dobrze skrojony garnitur
Najnowsza klasa E to kawał auta. Blisko 5-metrowe nadwozie to jednak projekt, który cechuje spokój i harmonia. W testowanej wersji Business Edition (brak pakietu AMG), auto jest pozbawione sportowych akcentów wizualnych (np. nie ma wielkiej gwiazdy na grillu, jest klasyczna gwiazdka na masce), co akurat względem charakteru tego auta poczytujemy za zaletę.
Auto nie cierpi też na charakterystyczną dla wielu współczesnych modeli cechę, że nadwozie prezentuje się dobrze tylko z olbrzymimi felgami. Nasz egzemplarz miał założone zimowe opony Michelin, obleczone na ładnych, 19-calowych felgach. Nie warto inwestować w większe – taki rozmiar nie psuje doskonałej pracy jaką wykonuje pneumatyczne zawieszenie tego wozu. Mimo braku tylnej skrętnej osi, auto jest całkiem zwrotne i mimo gabarytów nie sprawia kłopotów w mieście. W manewrach skutecznie pomagają czujniki zbliżeniowe oraz system kamer wysokiej jakości – obraz jest doskonale widoczny również w nocy.
Mercedes E 300e – mocny napęd, ale bez sportowej zadziorności
Układ napędowy hybrydowe klasy E to rozwiązanie powszechnie stosowane w motoryzacji. 4-cylindrowy, turbodoładowany silnik benzynowy (o mocy 211 KM) jest tu wspierany przez 90 kW (122 KM) jednostkę elektryczną. Sumaryczna moc tego napędu to konkretne 320 KM i aż 700 Nm! Co ciekawe, całość jest tu kierowana na tylną oś. Jednak od razu uspokajamy – dociążony baterią tył pojazdu oraz umiejętnie wyważona 9-biegowa przekładnia automatyczna radzą sobie z przekazywaniem tak dużego momentu.
Trakcję to auto utrzymuje bardzo dobrze. Buksowanie kołami? Owszem, możliwe, ale trzeba się postarać. Przypadkowo tego nie zrobimy, dzięki czemu auto zachowuje się stabilnie nie pozbawiając kierowcę sporej dynamiki. 100 km/h ten samochód uzyskuje w 5,8 sekundy, a to rezultat lepszy niż uzyskuje np. mający zdecydowanie bardziej sportowy charakter VW Golf GTI. Tutaj jednak nie chodzi o sport, dynamika jest funkcją bezpieczeństwa, pozwala szybko poradzić sobie z wyprzedzeniem ciężarowego składu, ale cały układ jezdny, zawieszenie, sposób oddawania mocy czy układ kierowniczy podporządkowano wygodzie i komfortowej jeździe.
Wnętrze? Dopieszcza
Wnętrze jest bardzo komfortowe. Spasowanie, użyte materiały, wygoda foteli, zakres ich regulacji – wszystko to nie budzi uwag. Podobało nam się dostrajanie fotela kierowcy pod jego wzrost, choć funkcją tą udało nam się też zawiesić system pokładowy Mercedesa. Uznajemy jednak to za drobną wpadkę. Poza tym drobiazgiem funkcje komfortu, pokładowa elektronika, audio itp. nie sprawiały najmniejszych problemów.
Obsługa kokpitu, ergonomia kabiny i jakość wykończenia absolutnie nie psują renomy niemieckiej marki. Oczywiście niektórzy mogą narzekać na “dyskotekę” kokpitu, jednak my pochwalamy, że zachowano tu sporo klasycznych elementów sterowania.
Mimo obecności dwóch ekranów (ten przed kierowcą i dotykowy w konsoli centralnej), nie brakuje zwykłych przycisków. Kierowcom ceniącym klasyczną ergonomię to się spodoba.
Z perspektywy kierowcy komfort prowadzenia dorównuje S Klasie, nieco inaczej jest na tylnej kanapie. To pokazuje, że E-klasa to wygodne auto dla lubiących prowadzić. Osoby wymagające najwyższej poziomu komfortu w drugim rzędzie powinni mierzyć jednak wyżej. Nie znaczy to, że z tyłu testowanego egzemplarza były jakieś braki. Nawet wysocy pasażerowie mają tu dużo miejsca. Największy mankament tego wozu znajduje się jednak za ich plecami.
Bagażnik w E 300e? To jakiś żart
Hybrydowy Mercedes Klasy E to auto przestronne, duże i bardzo wygodne, ale nie pakowne. Bagażnik ma tu teoretycznie 370 litrów, ale jest fatalnie nieustawny przez obecność schodka w podłodze (to bateria trakcyjna napędu hybrydowego). Już sama pojemność jest tu mniejsza niż w… Skodzie Fabii (która jest autem segmentu B!), na domiar złego brak przestrzeni na kable powodują, że torby z nimi zajmują sporo tej niewielkiej przestrzeni. Dołóżmy naszą torbę na aparat i wchodzi… jedna walizka, upchniemy jeszcze kabinówkę i kilka drobiazgów. Dramat. Na pocieszenie można dodać, że karty kredytowe właściciela się tu zmieszczą. Niestety w dłuższą rodzinną podróż bez bagażnika dachowego będzie trudno, a w testowanym egzemplarzu nawet nie było relingów.
Mercedes E 300e. Jazda, spalanie, akustyka
Jazda? Gdyby ją określić jednym słowem, jest relaksująca. Auto dosłownie płynie po drodze. Typowe przeszkody drogowe (torowiska tramwajowe w mieście, progi zwalniające) nie robią na Mercedesie najmniejszego wrażenia. Auto nie zachęca do ostrzejszego pokonywania zakrętów, służy przede wszystkim do bardzo wygodnego pokonywania dróg. Nam Mercedes E 300e zaimponował doskonałym komfortem akustycznym, zobaczcie nasz pomiar:
Powiedzieć, że auto jest dobrze wyciszone to jak nic nie powiedzieć. Komfort akustyczny tego auta jest fenomenalny. Uzyskany przez nas wynik pomiaru hałasu przy 100 km/h był nawet lepszy niż we wcześniej testowanej klasie S (Mercedes S 400d), ale wynikało to z faktu, że pomiaru S-klasy dokonywaliśmy w deszczu. Tym razem powyższy wynik uzyskaliśmy przy suchej nawierzchni na trasie ekspresowej S79.
Spalanie? To zależy. Mercedes E 300e umożliwia jazdę bezemisyjną. Producent podaje, że zasięg w jeździe na prądzie sięga 50 km. Akumulator trakcyjny tego auta ma pojemność 13,5 kWh. Nam udało się zejść ze średnim zużyciem energii w trybie Electric do 19,7 kWh/100 km. To bardzo dobry rezultat, pozwalający zbliżyć się zasięgowo do wartości podawanych przez producenta.
Oprócz tego kierowca ma do dyspozycji szereg innych trybów jazdy: Eco, Comfort, Sport, Sport+ czy tryb Battery Level. Ten ostatni “oszczędza” akumulator trakcyjny (auto jedzie wówczas praktycznie wyłącznie na silniku spalinowym). Poniżej nasze wyniki z przejazdów testowych w konkretnych trybach, przy prawie rozładowanej baterii:
- tryb ECO: 7,4 l/100 km; 6,2 kWh/100 km
- tryb Comfort: 7,9 l/100 km; 1,3 kWh/100 km
- tryb Battery Level: 7,8 l/100 km; 0,1 kWh/100 km.
W trybach Sport i Sport+ kierowcy lubiący dynamikę z łatwością przekroczą 10 l/100 km. A co z ładowaniem?
Jak większość hybryd plug-in, hybrydową klasę E można ładować wyłącznie prądem przemiennym. Ładowarka pokładowa testowanego wozu przyjmie maksymalnie 7,5 kW, co pozwala napełnić akumulator trakcyjny w nieco ponad 1,5 godziny. Ze zwykłego gniazdka trwa to dłużej, ale auto zaparkowane wieczorem w domowym garażu i podpięte do zwykłego gniazdka, rano jest gotowe do bezemisyjnej jazdy.
Mercedes E 300e. Werdykt i ceny
Najnowszy Mercedes E 300e z napędem hybrydowym plug-in to auto zdecydowanie zasługujące na uznanie mimo niewątpliwych braków (bagażnik!), których w tej klasie aut i w tym rozmiarze raczej się nie spodziewamy. Nie zmienia to faktu, że z perspektywy kierowcy jest to jedno z najbardziej luksusowych aut na rynku, dające prowadzącemu poczucie prestiżu i wygodę dorównujące wyżej pozycjonowanej (i droższej) klasie S. Oczywiście z perspektywy tylnego fotela S-klasa nie ma konkurencji, ale mówimy o odczuciach kierowcy. Testowany egzemplarz hybrydowej klasy E to umiejętne połączenie klasyki w najlepszym rozumieniu tego słowa z nowoczesnością. Brak pakietu AMG i gwiazda na masce to hołd dla miłośników klasycznych Mercedesów. To auto jest niczym elegancki dżentelmen, który preferując klasyczny styl ubioru nie boi się nowoczesnej techniki. Jazda bezemisyjna? Możliwa. Jazda komfortowa? To masz gwarantowane.
Ile kosztuje prestiż z gwiazdą na masce? Ceny najnowszej klasy E startują od 196 800 zł za wersję z bazowym wyposażeniem i silnikiem diesla o mocy 160 KM (E 200d). My dysponowaliśmy nie dość, że autem o znacznie doposażonej specyfikacji, to jeszcze wyposażonym w napęd hybrydowy plug-in (co samo w sobie zawsze podnosi cenę). W rezultacie ceny Mercedesa E 300e Business Edition startują od 236 400 zł. Wciąż taniej od bazowej wersji BMW 530e Limuzyna (startuje od 249 800 zł). Audi ze swoim hybrydowym A6 ceni się jeszcze wyżej (od 275 400 zł), ale tu zawsze już mamy napęd na cztery koła. Nasz egzemplarz Mercedesa E 300e ze względu na dodatkowe wyposażenie kosztował nieco poniżej 340 tys. zł. Bezwzględnie to spora kwota, ale biorąc pod uwagę, co za to dostajemy, cena nie jest wygórowana na tle podobnie skonfigurowanych modeli konkurencji.
Plusy:
- Bardzo komfortowo, wręcz luksusowo wyposażone auto
- Fenomenalny komfort akustyczny (doskonałe wyciszenie kabiny)
- Wygodne ustawianie fotela kierowcy pod jego wzrost, ale… (patrz minusy)
- Wysoki komfort termiczny (podgrzewany także podłokietnik czy oparcia na łokcie w drzwiach przednich)
- Szeroki zakres asysty kierowcy
- Miły dla ucha system audio Burmestera
- Bardzo dobrej jakości system kamer (obraz doskonale widoczny również w nocy)
- Pneumatyczne zawieszenie nastawione na komfort doskonale spełnia swoją rolę
- Niezła zwrotność mimo braku tylnej skrętnej osi
- Dobra przyczepność i niezła dynamika mimo braku napędu 4Matic
Minusy:
- Funkcją ustawiania fotela pod wzrost “udało się” zawiesić system pokładowy
- Bagażnik jest nie tylko drastycznie mały, ale i ma bardzo ograniczoną funkcjonalność
- Brak miejsca na kable do ładowania (zajmują i tak mocno ograniczoną przestrzeń bagażnika)
- Oszczędne zużycie energii i paliwa wymaga bardzo spokojnej i zachowawczej jazdy (przekroczenie spalania 10l/100 km nie jest tu trudne…)
A może klasa wyżej? Zobacz nasz test najnowszej S klasy z silnikiem diesla.