Z Nowym Renault Trafic mieliśmy już do czynienia nie tylko podczas polskiej premiery, ale także podczas testu siedmioosobowego Spareclass w wersji Escapade. Bus pozytywnie zaskoczył nas swoją funkcjonalnością, manewrowością i spalaniem. Tym razem sprawdziliśmy odmianę roboczą, czyli zwykły furgon w przedłużonej (ale nie podniesionej) karoserii L2H1. Jak wypada Trafic na tle konkurencyjnych busów?
Sprawdź również: Mieliśmy też poprzednika, w wersji Wavecamper. Dał radę nawet w zimę
Nowe Renault Trafic furgon: design i wymiary zewnętrzne L2H1
Trudno jest rozwodzić się drobiazgowo nad projektem użytkowej furgonetki. Trafic pozostaje przy znanych kształtach karoserii. Na tle innych busów wciąż się wyróżnia i z daleka widać jaki to model. To czystej krwii “wół roboczy”, ale nasz testowy egzemplarz nie jest po prostu biały, bo otrzymał ciekawy, niebieski lakier (Niebieski Cumulus), LED-owe reflektory i światła przeciwmgłowe oraz chromowane wstawki na grillu.
Trafic Furgon w wersji L2H1 mierzy łącznie 5480 milimetrów długości, 1956 milimetrów szerokości bez lusterek i 2283 milimetry z lusterkami. Wysokość 1963 milimetrów pozwala mu się (na styk) zmieścić do większości podziemnych garaży. Istotny jest też 16-centymetrowy prześwit, pozwalający na bezstresową jazdę po podmiejskich, nieco gorszych drogach. Samochód jest dość masywny, co pozwala na przyzwoitą objętość paki. Szerokość użytkowa wynosi 1268 mm między wnękami na koła oraz 1662 mm w przedniej części. Całkowita długość paki to 2,9 metra, czyli więcej niż Mercedes Vito 119 CDI, ale mniej niż Opel Vivaro w wersji Long i Extra Long. Nadkola zostały obudowane jasną sklejką, której góra stanowi półkę na drobiazgi. Paka jest znakomicie oświetlona dzięki dwóm paskom ledowym zawieszonym na suficie.
Szoferka i kokpit – królestwo schowków
Zacznijmy od tego, co się najbardziej rzuca w oczy, czyli nowej deski rozdzielczej. Widzieliśmy ją już w modelu Spareclass i można się spodziewać, że Renault zdecyduje się na “zubożenie” kokpitu względem najdroższego Trafica. Nic bardziej mylnego – plastiki są wysokiej jakości, ciągle możemy się spotkać z takim samym dekoracyjnym wykończeniem, a w centrum nadal znajduje się wyświetlacz z nawigacją, multimediami i Apple CarPlay.
Istotna jest też ilość schowków. Renault chwali się, że całkowita objętość wszystkich skrytek w Traficu, to 88 litrów, czyli niemal połowa ładowności bagażnika spalinowego Fiata 500. Możecie być pewni, że dokumenty i mniejsze przedmioty przewieziecie w bezpiecznym i zamkniętym miejscu.
Renault Trafic – co pod maską?
Nowe Renault Trafic można wybrać w kilku wariantach mocy. Wszystkie dotyczą silnika 2.0 dCi. Najsłabsza wersja ma 110 KM i nie kupicie jej ze skrzynią automatyczną. Następne w kolejności są silniki o mocy 130, 150 i 170 KM, które możecie skonfigurować z “automatem”. Nasz egzemplarz testowy miał właśnie taką skrzynię spiętą z najmocniejszym motorem w gamie, obiecującym 380 Nm momentu obrotowego. Moc wędruje tylko na przednie koła. Jednostka ta oferuje bardzo dobrą dynamikę i nawet kiedy jest załadowana może zadziwić kierowców osobówek. Dysponuje też doskonałą elastycznością, która pozwala na bezpieczne wyprzedzanie w trasie.
Zbiornik paliwa ma 80 litrów i bez cienia stresu wystarcza na pokonanie 1000 kilometrów, nawet w cyklu miejskim, czy mieszanym. Spalanie w teście wahało się między 8 a 9 litrów/100 w mieście, w zależności od dynamiki jazdy. W trasie nie przekroczyło 8 litrów, a jazda do 90 km/h potrafi zagwarantować nawet wynik poniżej 7 litrów na każde 100 kilometrów. W przypadku częściowego załadunku spalanie wzrastało nieznacznie, od 0,2 do 0,5 litra na 100 kilometrów.
Renault Trafic Furgon. Jak to jeździ?
Dostawczak od Renault jeździ całkiem komfortowo. Fotel kierowcy jest wygodny. Został doposażony w regulowany podłokietnik i oparcie, a także oczywiście regulację przód-tył. Nie męczy w trasie, a odpowiednia twardość wypełnienia zapewnia dobre dopasowanie ciała do siedziska. Trzymania bocznego nie oczekujcie, ale przecież nie jest ono tutaj specjalnie istotne. Inaczej jest w przypadku kanapy dla pasażerów. Niestety nie ma tutaj jakiejkolwiek regulacji, dlatego dłuższa podróż na dodatkowych siedzeniach może być mało wygodna.
Renault Trafic zdecydowanie zasługuje na pochwałę praktyczności. Dostępne na wyciągnięcie ręki schowki i cupholdery dla kierowcy zapewniają przestrzeń dla najpotrzebniejszych przedmiotów w podróży. System multimedialny działa poprawnie, choć w naszym przypadku Apple CarPlay niekiedy się rozłączał.
Zawieszenie zostało zaprojektowane tak, by nawet bez obciążenia Trafic nie prowadził się niczym przysłowiowa taczka. Nieobciążony nadal dobrze wybiera nierówności, nie podskakuje, jest przewidywalny i przyczepny. Obciążony w ramach rozsądku zachowuje się jeszcze lepiej i nawet hamulce pozostają wciąż skuteczne. Dla niektórych minusem może być całkowity brak funkcji AutoHold, czyli automatycznego hamulca ręcznego.
Lepsze wersje wyposażeniowe Renault Trafic można doposażyć w kamerę cofania, czujniki parkowania wokół całego pojazdu, asystent pasa ruchu, czy też tempomat adaptacyjny.
Ile kosztuje Renault Trafic Furgon? Warto go kupić?
Renault Trafic w wersji Furgon to bez wątpienia dobra pozycja na rynku aut dostawczych, jest też ceniony przez zawodowych kierowców i firmy, które korzystają z takich pojazdów. Jest stosunkowo oszczędny, w mocniejszych wersjach dynamiczny i pozwala zapomnieć o tankowaniu nawet na ponad 1000 kilometrów. Kokpit jest komfortowy i praktyczny, duża ilość pojemnych schowków ułatwia porządkowanie papierów i niewielkich przedmiotów na pokładzie. Nawigacja fabryczna działa płynnie, a jeśli Wam nie odpowiada, to możecie zawsze liczyć na przewodowe Android Auto i Apple CarPlay. Przedłużona wersja L2H1 oferuje przyzwoitą przestrzeń na pace, którą możecie zabudować na wiele sposobów podczas konfiguracji.
Przedłużony Trafic z silnikiem 2.0 dCi startuje od 126 000 złotych. Renault oferuje leasing 102% na okres czasowy 24, 48 lub 60 miesięcy. Ratę wstępną kalkulujecie na podstawie wpłaty początkowej i czasu spłaty samochodu. Najniższa miesięczna kwota to 1357 złotych miesięcznie przez 5 lat, przy wpłacie 45% ceny samochodu. Najsłabsza, 110-konna wersja silnikowa przedłużonego dostawczaka startuje od 104 500 złotych lub 1124 złotych miesięcznie przez pięć lat przy zapłacie 47 025 złotych (45% ceny). Dla porównania długa wersja Mercedesa Vito z napędem na 4 koła startuje od 158 tysięcy złotych, więc cena Renault wydaje się całkiem atrakcyjna.
Plusy
- Komfortowa i praktyczna kabina
- Dużo pojemnych i przydatnych schowków
- Wiele możliwości doposażenia samochodu w najnowsze technologie
- 2.0 dCi 170 KM jest bardzo dynamiczny w każdych warunkach
- Zawieszenie poprawnie wybierające nierówności nawet bez obciążenia
- Estetyczny i ergonomiczny projekt deski rozdzielczej
Minusy
- Zawieszające się multimedia
- Brak regulacji kanapy dla pasażerów.