Audi pochwaliło się nową koncepcyjną luksusową limuzyną: Audi gransphere concept. Producent zachwala go słowami “Niczym prywatny samolot, ale do jazdy na drogach”. Mimo wszystko mamy nadzieję, że auto – gdy powstanie jako produkt komercyjny – będzie jednak tańsze od biznesowego Gulfstreama.
Audi grandsphere concept to kolejny po roadsterze skysphere furystyczny koncept niemieckiej marki (o skysphere również u nas przeczytacie). Grandsphere to luksusowa, ponad pięciometrowa limuzyna, w której każdy – nie tylko prezes na tylnym fotelu – ma poczuć się komfortowo. Wszystkie pojazdy koncepcyjne z serii sphere mają jedną istotną cechę wspólną: funkcje jazdy autonomicznej na poziomie 4. W praktyce oznacza to, że kierownica w pojeździe jeszcze jest (na życzenie kierowcy), ale auto ma samo radzić sobie w każdych drogowych warunkach. W efekcie przestrzeń z przodu w sytuacji gdy schowane są elementy niezbędne do obsługi pojazdu (kierownica, pedały, deska rozdzielcza) jest równie przestronna i komfortowa co w drugim rzędzie w przypadku klasycznych luksusowych limuzyn.
Drzwi Audi grandsphere concept otwierają się w kierunkach przeciwnych do siebie, są osadzone tak, że stykają się zamkami. Pojazd nie ma słupka B. W ten sposób już przy wsiadaniu, przed pasażerami otwiera się cała przestrzeń wnętrza. Ale zanim to nastąpi, Audi grandsphere identyfikuje swoich pasażerów za pomocą innowacyjnej funkcji rozpoznawania chodu, otwiera drzwi i wita ich indywidualną animacją świetlną wyświetlaczy i nastrojowego oświetlenia Ambiente. Automatycznie rozpoznana zostaje pozycja kierowcy i pasażera z przodu, a liczne funkcje osobistego komfortu – takie jak ustawienie klimatyzacji i siedzeń – dostosowują się do danego fotela. Jednocześnie system infotainment uzyskuje dostęp do ostatnio używanych przez pasażerów usług i płynnie wznawia je we wnętrzu samochodu. Na przykład film, który pasażer oglądał na tablecie, jest automatycznie odtwarzany na powierzchni wyświetlacza Audi grandsphere.
Stylistyka nadwozia została podporządkowana aerodynamice i uwarunkowaniom stawianym przez elektryczny układ napędowy: krótki zwis, płaska maska, przednia szyba wystająca daleko do przodu, z tyłu mamy masywny słupek C i opadającą linię dachu. Koncepcyjna limuzyna ma koła w rozmiarze aż 23 cali, a rozstaw osi zostawia w tyle nawet wydłużoną wersję limuzyny Audi A8L, w grandsphere wynosi on aż 3,19 m.
Auto jest zbudowane na nowej, przeznaczonej dla elektrycznych aut luksusowych platformie Premium Platform Electric (PPE). Centralnym elementem jest duży zestaw akumulatorów trakcyjnych, które w koncepcyjnej limuzynie mają pojemność 120 kWh.
Każdą z dwóch osi napędza niezależnie odrębny silnik elektryczny, a sumaryczna moc elektrycznego napędu jest imponująca: 530 kW i 960 Nm momentu obrotowego dostępnego praktycznie od startu. Całość pracuje w 800-woltowej instalacji elektrycznej. Zapewnia to nie tylko wydajność układu, ale też szybkie ładowanie. Koncept obsługuje maksymalną moc ładowania wynoszącą do 270 kW. Przy podłączeniu auta do tak szybkiej ładowarki już 10 minut ładowania wystarczy by wydłużyć zasięg o 300 km.
Całkowity deklarowany zasięg koncepcyjnej, elektrycznej limuzyny Audi to ponad 750 km (dane producenta, testów homologacyjnych nie ma to auto koncepcyjne).
Porównajcie koncept Audi z luksusowym konceptem Mercedes-Maybach