Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Benzyna coraz droższa? Sprawdź, jaką masz alternatywę!

fot. shutterstock

Aktualna cena benzyny jeszcze rok temu mogła wydawać się abstrakcyjna. Niestety – czarny scenariusz stał się faktem i od kilku tygodni około 6 zł za litr to już standard. Dla zmotoryzowanych każda wizyta na stacji benzynowej oznacza więc wyższe wydatki na paliwo, które w wielu przypadkach jest jedną z głównych składowych domowego budżetu. Czy możemy jakoś przeciwdziałać aktualnej sytuacji? Na większą obniżkę cen paliw w najbliższym czasie nie mamy raczej co liczyć. Przyjrzyjmy się kilku rozwiązaniom, które mogą być pomocne.

1. Ograniczenie ilości przejechanych kilometrów

Pozornie wydaje się to oczywiste. Nieużywany samochód nie zużywa paliwa. Jest jednak również inna kwestia. Bardzo często samochód używany jest na co dzień do krótkich, kilkukilometrowych przejazdów na linii: dom – praca – dom. Takie trasy wiążą się z największym zużyciem paliwa. Szczególnie zimą silnik potrzebuje kilkunastu minut do osiągnięcia maksymalnej efektywności. W tym czasie spalanie wynosi nawet 30% więcej niż normalnie. W skali miesiąca taka różnica przekłada się na dużo wyższe wydatki na paliwo. Inną opcją może być ustalenie z np. dobrym znajomym, który co rano jedzie do pracy w tym samym kierunku co my, że będziemy jeździć samochodem na zmianę.

2. Wybierajmy samochód, który mniej pali

Polska należy do krajów, w których ceny paliw na tle zarobków należą do bardzo wysokich. To sprawia, że przy okazji zakupu auta czy to nowego, czy używanego warto zwracać uwagę na jego spalanie. 2 litry więcej na 100 km pozornie nie robi różnicy. Jeśli jednak przeliczymy je na pieniądze, jest to 12 złotych. Przejeżdżając miesięcznie 1500 km, okaże się, że wydamy nawet 180 złotych więcej. Rocznie to ponad 2000 złotych na samo paliwo. Dlatego – jeśli tylko mamy okazję – wybierajmy auta mniej paliwożerne, np. hybrydy, a jeśli mamy dwa samochody w rodzinie, używajmy głównie tego, które pali mniej.

3. Postawmy na rower, hulajnogę lub komunikację miejską

Z pewnością dla dużej części czytelników rezygnacja z samochodu na co dzień może być niewyobrażalna. Dla innych takie rozwiązanie będzie jednak warte rozważenia. Nawet jeśli nie na stałe, to od czasu do czasu. Oczywiście wiele zależy od miejsca, w którym mieszkamy. Miasta – szczególnie te większe – mają coraz lepszą infrastrukturę komunikacyjną, ścieżki rowerowe itd.

To znaczne ułatwienie dla osób, które nawet zimą wybierają rower lub hulajnogę jako alternatywę dla czterech kółek. Hulajnoga ma tę dodatkową przewagę nad rowerem, że jest mniejsza i bardziej poręczna. Dodatkowo możemy zakupić jej wersję elektryczną, co pozwoli przemieszczać się szybko, bez nadmiernego wysiłku i obaw o zgrzanie się – szczególnie zimową porą.

4. Nauczmy się oszczędnej jazdy

Jeśli ktoś nie potrafi odmówić sobie jazdy samochodem, może rozważyć naukę tzw. eco-drivingu, czyli sposobu jazdy, który pozwala ograniczyć spalanie paliwa. Wbrew obiegowej opinii wcale nie musi się to wiązać z wyrzeczeniami i kosztownymi przygotowaniami. Wystarczy przestrzegać kilku prostych zasad, aby zmniejszyć spalanie nawet do 8%.

5. Rozważmy założenie instalacji gazowej

Jeszcze kilkanaście lat temu spora część aut była przerabiana na tzw. gaz, czyli posiadała dodatkową instalację gazową. Zakładano ją w celu ograniczenia kosztów użytkowania samochodu. Gaz LPG używany w zastępstwie benzyny był jednak wówczas dużo tańszy. Obecnie opłacalność takich instalacji jest dużo niższa, co nie oznacza, że nieopłacalna. Wiele zależy od tego, jak dużo kilometrów pokonujemy każdego roku.

Przedsiębiorstwa, które świadczą tego typu usługi, mają specjalne kalkulatory, które pozwalają na ocenę opłacalności takiej instalacji. Największym wydatkiem jest koszt początkowy jej założenia. Zyskiem natomiast będzie oszczędność na paliwie przy okazji każdej wizyty na stacji benzynowej. Jeśli nie chcemy angażować własnych oszczędności, możemy posiłkować się chociażby kredytem lub pożyczką pozabankową.

6. Zrezygnujmy z samochodu

Ostatnią z opcji do rozważenia pozostaje całkowita i świadoma rezygnacja z własnego samochodu.

Oczywiście nie zawsze jest to możliwe, ale jeśli ktoś myśli aktualnie nad zakupem auta, może wstrzymać się z tą decyzją i rozważyć ją za kilka miesięcy. W międzyczasie może wypróbować inne sposoby przemieszczania się i policzyć wszystkie koszty związane z własnym pojazdem.

Pamiętamy bowiem, że koszty samochodu to nie tylko cena jego zakupu lub wysokość comiesięcznej raty kredytu czy wynajmu – to również ubezpieczenie, paliwo, przeglądy okresowe, mycie, zakup i wymiana opon, koszty parkowania, drobne naprawy, takie jak np. wymiana żarówek, wycieraczek do szyb itd. Kiedy podsumujemy te wydatki, uzyskamy kilka tysięcy złotych rocznie. W niektórych przypadkach taki rachunek może skutecznie odwieść od decyzji o zakupie auta lub przynajmniej skłonić do wyboru innego, tańszego w utrzymaniu, który nie będzie generował tak wysokich kosztów.

Materiał został przygotowany we współpracy z VIVUS.pl

Total
0
Shares