Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Elektryczne terenówki, czyli elektromobilność na Bieszczady

Elektryczne terenówki? Istnieją, ale najwcześniej otrzymasz je w 2022 roku (fot. Mike Mareen / Shutterstock)

Modeli aut elektrycznych na rynku polskim jest coraz więcej, ale gdy potrzebujemy czegoś naprawdę terenowego, zdolnego pokonać trudne górskie, bieszczadzkie terenowe szlaki, wtedy okazuje się, że oferta topnieje praktycznie do zera, bo ani Jeep Wrangler, ani Toyota Hilux, Nissan Patrol, czy Navara czy Land Rover nie są autami elektrycznymi. Czy da się w ogóle coś w tym temacie znaleźć? Cóż, prawda jest taka, że zarezerwować takie auto można, ale nie w Polsce. Na dodatek nawet jak zamówicie, to auto trzeba jeszcze wyprodukować, a z tym też jest różnie. Niemniej poniżej sześć modeli aut na prąd, które powinny poradzić sobie w ciężkim terenie, gdy wreszcie zostaną wyprodukowane.

Bollinger B2

Bollinger B2 (fot. Bollinger)

Surowy, kanciasty pickup, zbudowany tak, że przypomina wóz bojowy piechoty, zdecydowanie terenowy i oczywiście elektryczny. Taki jest Bollinger B2, który zaprezentowano po raz pierwszy w 2019 roku (podobnie jak niżej prezentowanego elektrycznego, terenowego SUV-a B1). Niestety, nie można go kupić, a jedynie zarezerwować. Specyfikacja? Imponująca. Potężny zestaw akumulatorów o pojemności aż 142 kWh ma zapewnić zasięg… 200 mil (masa DMC to ponad 4,5 tony). Dwa silniki elektryczne, każdy napędza jedną oś, moc łączna to “skromne” 614 KM i 905 Nm momentu obrotowego, reduktor, 4,5 sekundy do 60 mph (choć akurat taki parametr w terenówce nie ma sensu), prędkość maksymalna 100 mil na godzinę (160 km/h). Potężny 15-calowy (38,1 cm) prześwit o regulacji (aż do 50 cm), skrzynia ładunkowa o szerokości 124 cm i długości 1,7 metra. Cena? Sugerowana przez producenta to 125 tysięcy dolarów sztuka. Auto można zarezerwować wpłacając depozyt w kwocie 1000 dolarów. Pierwsze egzemplarze mają być dostarczone w 2022 roku.

Bollinger B1

Bollinger B1 (fot. Bollinger)

Nieco mniejszy kuzyn prezentowanego wyżej pickupa amerykańskiej marki. Tym razem jest to SUV, ale nie łudźcie się, że w środku skórka, miękkie wyściółki i wygody dla kanapowców. To auto jest równie surowe co pickup. Układ napędowy oraz akumulator wg ujawnionej przez Bollingera specyfikacji są identyczne jak w pickupie. O surowości wykonania tych elektrycznych potworów świadczy choćby fakt, że producent uznał, iż do spełnienia norm bezpieczeństwa wystarczą pasy bezpieczeństwa. Poduszki powietrzne? Pffff, twardziele nie pękają ;-). Oba auta są tylko czteromiejscowe, wersji pięcioosobowej nie przewidziano, wynika to jednak ze specyficznej funkcji: możliwości przewożenia ładunków… dłuższych od samego auta. Wyjaśnia to poniższe zdjęcie:

Specyficzne możliwości załadunkowe Bollingera B2 (fot. Bollinger)

Również SUV wyceniony został na 125 tys. dolarów. Depozyt w kwocie 1000 dolarów pozwala dopisać chętnego do kolejki oczekujących.

Ford F-150 Lightning

Ford F-150 Lighning (fot. Ford)

Jedno z najbardziej wyczekiwanych aut elektrycznych. Ford deklaruje, że zebrał na w pełni elektrycznego F-150 Lightning 150 tysięcy zamówień, produkcja już ruszyła. Auto wyceniono znacznie korzystniej niż modele Bollingera, bo sugerowana cena detaliczna elektrycznego pickupa Forda to “zaledwie” 40 tysięcy dolarów. Ten model również wyposażony jest w dwa silniki elektryczne, moc w zależności od wersji i baterii od 426 KM z baterią o deklarowanym zasięgu 230 mil lub 563 KM z większymi akumulatorami o deklarowanym zasięgu ok. 300 mil. To będzie najszybszy F-150 w historii, 0-60 mph robi w 4,4 sekundy.

Ford rozpoczyna produkcję F-150 Lightning

GMC Hummer EV

GMC Hummer EV (fot. materiały prasowe producenta)

Kolejna amerykańska propozycja w zakresie terenowej elektromobilności jest znacznie droższa od Forda, cena wejścia w posiadanie tego pojazdu to 112 tys. dolarów, ale parametry wbijają w fotel. Deklarowana moc z trzech silników elektrycznych to aż 1000 KM w przypadku pickupa i 800 KM w wersji SUV. Maksymalny moment obrotowy jest absurdalny i wynosi… 15 592 Nm (tak! Ponad 15,5 tysiąca niutonometrów, to nie literówka!). Instalacja o napięciu 800 V pozwala ładować to auto z mocą 350 kW (300 kW w wersji SUV). Przyśpieszenia? Odpowiednio 3 i 3,5 sekundy do 60 mph (odpowiednio pickup i SUV), oczywiście olbrzymi, regulowany prześwit i możliwości terenowe też są. Zasięgi zależnie od wersji do 480 km na jednym ładowaniu. Niestety na to auto trzeba poczekać dłużej, produkcja ma się rozpocząć dopiero w 2023 roku.

Rivian R1T

Rivian R1T (fot. Rivian)

Kolejny elektryczny i oczywiście amerykański pickup (to nadwozie Amerykanie uwielbiają). Czterodrzwiowa, pełnowymiarowa kabina pasażerska, auto oferowane ma być w trzech wariantach napędowych o mocy: 402 KM (z baterią 105 kWh), 753 KM z baterią 135 kWh oraz topowa 750-konna wersja (także 135 kWh). Deklarowany zasięg na jednym ładowaniu ma wynosić ponad 600 KM, ale oczywiście wiele zależy od tego, na ile oszczędnie kierowca będzie korzystał z mocy. Auto ma być dostępne już od początku 2022 roku. Za napęd odpowiadają aż cztery silniki elektryczne (każdy z nich napędza jedno koło), przyśpieszenia jak na pickupa równie absurdalne co w Hummerze (3 sekundy do 60 mph), głębokość brodzenia to 3 stopy czyli… 91 cm. Ceny zaczynają się od 67 500 dolarów.

Tesla Cybertruck

Tesla Cybertruck (fot. Tesla)

Na koniec auto, o którym najgłośniej, choć jeszcze ani jeden egzemplarz nie trafił do żadnego klienta, a sama produkcja ma się rozpocząć w 2022 roku, ale bądźmy sprawiedliwi – podobnie jest w przypadku pozostałych opisanych tu modeli. Terenowa elektromobilność to nowość, ale czai się już za progiem. Szacowana moc z trzech silników napędzających Cybertrucka to 800 KM, regulowane zawieszenie pneumatyczne, auto ma przyśpieszać do 60 mil na godzinę w 2,9 sekundy. Jednak o ile w momencie zapowiedzi Cybertruck szokował i imponował, to dziś, jak widać, Elonowi Muskowi wyrosło już grono konkurentów. Realnie wydaje nam się, że to Ford ze swoim F-150 Lightning spije śmietankę. Powód jest prosty, egzemplarze F-150 Lightning powinni trafić do klientów najszybciej, a nie bez znaczenia jest też fakt, że Ford realnie wycenił swoją propozycję. Co prawda wcześniejsze doniesienia sugerowały, że Cybertruck ma startować od kwoty 39 900 dolarów, ale poczekajmy może na oficjalny cennik.

Cybertruck – produkcja ma rozpocząć się w 2020 roku

Total
0
Shares