Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Ford Bronco. Pierwszy test w błocie

Takie auta to już prawdziwa rzadkość. Z uwagi na widmo coraz bardziej restrykcyjnych przepisów, mogłoby się wydawać, że ich dni są policzone. To jednak mylne, bo przecież na rynku mamy wciąż cztery legendy. To Toyota Land Cruiser, która za chwilę doczeka się następcy. Dobrze sobie radzi Wrangler, choć w jego przypadku pozostaje nam jedynie napęd hybrydowy. Najszerszą ofertę przedstawia Defender. Teraz do gry wkracza Bronco.

Nowy Ford Bronco jeżdżący w terenie
Nowy Ford Bronco ma pełno smaczków stylistycznych nawiązujących do pierwszych generacji tego auta (fot. Piotr Zubrzycki/Automotyw.com)

Historia

błękitny Ford Bronco Sport Wagon z 1967 roku jadący po błocie
Ford Sport Bronco Wagon z 1967 roku (fot. Ford press)

Korzenie tego auta sięgają 1966. Wtedy zadebiutowała pierwsza generacja i w Stanach Zjednoczonych dopiero piąte wcielenie zniknęło w 1996. Dopiero po 25 latach przerwy pokazano najnowsze, szóste wcielenie. Czerpiące inspirację z poprzedników, ale wprowadzające model na zupełnie nowe tory. To przede wszystkim stylizacja. Pudełkowaty kształt to kwintesencja sztuki amerykańskich projektantów. Ukłon w stronę poprzedniego wieku i historii. Mamy jednak wiele ciekawych, nowoczesnych akcentów. To adaptacyjne reflektory LED, aluminiowe osiemnastki o atrakcyjnym wzorze oraz możliwość stworzenia wersji Bikini. Już to znamy. W Jeepie wygląda to efektownie, ale równie dobrze ma się rzecz w Bronco. Możemy zdemontować dach czteroczęściowy dach, wyjąc szyby boczne, a także drzwi. By nim się z nimi nie stało, otrzymujemy od producenta specjalne torby do przechowywania w bagażniku. Lepiej jednak pozostawić je w garażu.

Rozmiary

Zielony Ford Bronco jadący po piachu
Ford Bronco to spory samochód. W mieście nie będzie łatwo (fot. Piotr Zubrzycki/Automotyw.com)

W kategorii gabarytów Bronco ma się czym pochwalić. 481 cm sprawia, że lawirowanie nim w aglomeracyjnych korkach będzie wymagało przyzwyczajenia. Do tego doliczamy 193 cm szerokości i rozstaw osi na poziomie 295 cm. Ciekawie przedstawia się też prześwit. W zależności od wariantu mocno różni się między sobą. O ile w Stanach do wyboru jest aż sześć specyfikacji, o tyle w Polsce wprowadzono dwie, ale bardzo ciekawe – Outer Banks i Badlands. Producent podaje, że prześwit pierwszej z nich zawiera się w przedziale 20-23,5 cm. Druga może się pochwalić lepszymi wartościami – od 22 do 26 cm. I jeszcze głębokość brodzenia. Wrangler potrafi forsować rzeki o głębokości 76, a Bronco 80 cm. Dla bardziej obrazowego porównania kompaktowa Kuga polegnie powyżej 45 centymetrów.

Parametry terenowe

Ford Bronco ze zdjętym dachem jadący w terenie
Ford potrafi sporo w terenie (fot. Piotr Zubrzycki/Automotyw.com)

Przyglądając się suchym parametrom off-roadowym, te przedstawiają się imponująco. Ford wysuwa się na czoło stawki. Mocniej uterenowiony Badlands ma kąt natarcia 41 stopni, zejścia 33, a rampowy 24. Ciekawostkę i unikatowe rozwiązanie, które mieliśmy okazję sprawdzić, stanowi system Trail Turn Assist. Elektronika dohamowuje tylne, wewnętrzne koło, by zmniejszyć promień skrętu nawet o 40 procent. Układ działa poniżej 20 km/h i gwarantuje niemal cyrkowe emocje. Bronco zdaje się nie przejmować swoimi gabarytami i z gracją podąża za poleceniami kierowcy niczym baletnica z Opery Narodowej.

Ford Bronco Badlands przejeżdżający przez błoto
Odmiana Badlands pozwala na prawdziwe szaleństwa w terenie (fot. Piotr Zubrzycki/Automotyw)

Na tym nie koniec atrakcji. Podczas zjazdów wykorzystamy dobrze znany z innych konstrukcji, terenowy tempomat. Zblokujemy go na 6 lub 3 km/h. Przyda się też podczas jazdy po wymagającym terenie oraz wspinaniu się pod wzniesienie. W specyfikacji Outer Banks możemy liczyć na dwubiegowy reduktor sterowany elektronicznie. Badlands wyposażono w dodatkową blokadę przedniego mechanizmu różnicowego i możliwość odłączenia przedniego stabilizatora przechyłów. Off-roaderzy powinni być zachwyceni optymalną przyczepnością w trudnych warunkach. O ich zadowolenie dba również zaawansowane zawieszenie Hossa. Droższa specyfikacja dysponuje amortyzatorami Bilstein z dodatkowymi zbiorniczkami oleju. Przedni skok wynosi 240, a tylny aż 261 mm. Ten wariant odziano w opony o cal większe względem Outer Banks (33 cale).

Jazda w terenie. Ford Bronco Outer Banks

zielony Ford Bronco Outer Banks jedzie po piachu
Nawet podstawowa odmiana Outer Banks pozwala sprostać większości pragnień terenowych cywilnego kierowcy (fot. Piotr Zubrzycki/Automotyw.com)

Już w standardzie mocno uzbrojone Bronco zdaje się nie przejmować lekkim terenem. Na krótką przebieżkę zabraliśmy Outer Banks. Było sucho, co na amerykańskiej terenówce nie zrobiło żadnego wrażenia. Przez kopny piach przebijała się niczym rasowy wóz klasy FIA Baja i to niezależnie od prędkości. Po pierwszych kilometrach można było natomiast odnieść wrażenie, że fotele mogłyby mieć mocniejsze wyprofilowanie i o cal dłuższe siedzisko lub regulowaną strefę pod udami. Za kierownicą siedzi się za to przyjemnie wygodnie, a przegląd pola poprawia niezłej jakości zestaw kamer o zasięgu 360 stopni. Do tego dochodzi wysoki komfort pracy zawieszenia. Hoss przygotował się nie tylko do amerykańskiego, lecz również europejskiego rynku. Przejazdy przez rowy, ciasne łuki z piachem po śruby mocujące felgi czy głębokie koleiny, nie odbijają się na zdrowiu kręgosłupa.

Jazda w terenie. Ford Bronco Badlands

Możliwości odmiany Badlands są poza umiejętnościami jazdy większości szarych użytkowników dróg (fot. Piotr Zubrzycki/Automotyw.com)

To wrażenie potwierdza trudniejsza próba za sterami odmiany Badlands. Zakładała brodzenie maksymalne, drewnianą huśtawkę i przejazd po betonowych blokach. Sprawdziliśmy też wykrzyż i pracę rozmaitych trybów dopasowujących szereg ustawień do bieżących warunków. Trzeba przyznać, że Bronco potrafi zrobić wrażenie nie tylko na żółtodziobach. Instruktorzy również kiwali głowami na znak aprobaty. Istotne, że przełączanie poszczególnych trybów następuje dość intuicyjnie. Nie trzeba wertować setek stron instrukcji obsługi, ale do jazdy w terenowych warunkach trzeba podejść z rozwagę i szacunkiem do matki natury. Zgodnie z prawidłem, że im dalej w las, tym dłużej trzeba iść po ciągnik.

Wnętrze

deska rozdzielcza Ford Bronco 2023
Spodobała nam się prostota panująca we wnętrzu Forda Bronco (fot. Piotr Zubrzycki/Automotyw.com)

Nasz kontakt z nowym Bronco trwał chwilę i obejmował jedynie off-roadowe szlaki. Nie mieliśmy okazji zaznać asfaltowych dróg, co pewnie nastąpi w niedalekiej przyszłości. Niemniej, możemy odnieść się do kilku aspektów poza parametrami stricte terenowymi. Kabina Forda robi dobre wrażenie już od zajęcia miejsca za kierownicą. Jest wygodnie i w amerykańskim stylu. Morze czarnego, twardego w znacznej mierze plastiku zostało solidnie spasowane i przyprawione ciekawą formą stylizacyjną. Do tego z wieloma akcentami historycznymi. To między innymi grafika przedstawiająca pierwszą generację, współrzędne GPS miejsc, w których testowano prototypy oraz liczne uchwyty przewidziane do akcesoriów przydatnych na bezdrożach. Należą do nich nie tylko gadżety w kabinie, lecz również zewnętrzne elementy. To chociażby umieszczone na błotnikach trail sights informujące kierowcę o punktach granicznych karoserii.

fotele Ford Bronco 2023
Wnętrze Forda współgra z możliwościami terenowymi. Są prawdziwe przełączniki, które są zabezpieczone przed wodą (fot. Ford press)

Do ciekawostek zaliczamy neoprenowe pokrowce na siedzenia. Są odporne na wodę i pleśń. By nie zgubić telefonu podczas mocnych przechyłów, ładowarkę indukcyjną wyposażono w specjalną podkładkę trzymającą smartfona w ryzach. Na stepach akermańskich, może to być jedyna łączność ze światem. Istotne, że plastikowe elementy są odporne na kontakt z wodą, a fizyczne przełączniki, chociażby do sterowania dwustrefową klimatyzacją, uszczelniono silikonem.

Nie sposób pominąć elektronicznych gadżetów. Ford w najnowszych modelach stawia na potężne wyświetlacze. Ten przed oczami kierowcy ma 8 cali i przekazuje sporo informacji. Centralny jest jeszcze większy – 12 cali. Można go obsługiwać dotykowo lub głosowo w języku polskim. Jak to działa? Przekonamy się podczas dłuższego kontaktu z Bronco.

Silnik

Bronco to jeden z najgorętszych debiutów tego roku na Starym Kontynencie. Widać, że konstruktorzy odpowiedzialni za ten projekt spędzili setki godzin w ekstremalnych warunkach, czerpiąc wiedzę także od kierowców specjalizujących się w rajdach Baja. Nie oszczędzano też na napędzie. Próżno szukać pod maską hybrydy lub diesla. Mamy za to klasyczne, benzynowe, podwójnie doładowane V6 o pojemności 2.7 litra. To jedyna opcja nad Wisłą. Generuje 335 KM i 563 Nm. Zapewnia sprint do setki w 6,7 sekundy i prędkość maksymalną na poziomie 161 km/h. W terenie, podczas pierwszych jazd zużywała średnio około 25 litrów. W mieście pewnie niewiele mniej i połowę tego podczas niespiesznej trasy krajowymi drogami.

Cena

Ford Bronco kierownica
Pewnym minusem na polskim rynku jest wysoka cena startowa tego modelu (fot. Ford press)

Cena? Polscy klienci już mogą zamawiać Bronco. Dostępne są tylko bogate specyfikacje Outer Banks i Badlands. Pierwsza z nich startuje z pułapu 419 300 zł. Bardziej terenowa z zawieszeniem Hoss 2.0 wymaga dopłaty na poziomie 21 tysięcy zł. Nie jest tanio, ale to specyficzna klasa. Najgroźniejszy konkurent, hybrydowy Wrangler w wariancie Sahara został wyceniony na 373 200 zł. W tym roku do cenników wraca benzynowy 2.0 Turbo 272 KM. Tę specyfikację wyceniono na 325 200 zł. By zacząć przygodę z Defenderem 110, trzeba naszykować minimum 364 600 zł (3.0 D R6 200 KM).

Total
0
Shares