No właśnie. Jakimi możliwościami dysponujesz, gdy jesteś zainteresowany autem z rynku wtórnego? Osobiste oględziny to jedno, oczywiście w wielu przypadkach warto zdać się też na fachowca (wybranego przez was, a nie przez sprzedawcę) i opłacić przegląd przedzakupowy. Sprzedawca się na niego nie zgadza? Darujmy sobie daną ofertę. Tutaj jednak zajmiemy się narzędziami, które pozwalają sprawdzić auto przed zakupem na tyle, by wiedzieć, czy w ogóle warto ruszyć się sprzed biurka i je oglądać.
Jak sprawdzić auto przed zakupem – historia pojazdu
Zacznijmy od rozwiązań dostępnych dla każdego i bezpłatnie. Miejscem, które warto odwiedzić w kontekście poszukiwań używanego pojazdu jest udostępniona przez Ministerstwo Cyfryzacji działająca online usługa Historia Pojazdu. Pozwala ona sprawdzić m.in. czy dany pojazd nie figuruje w rejestrach skradzionych i poszukiwanych pojazdów, możemy również zweryfikować w pewnym stopniu czy podawany w ogłoszeniu sprzedawcy stan licznika w oferowanym aucie jest wiarygodny i przynajmniej bliski prawdy. Serwis Historia Pojazdu ujawni też, czy dany egzemplarz przeszedł okresowe badanie techniczne, czy jest ono ważne i kiedy było wykonane, a także czy wszystkie poprzednie badania techniczne pojazd przechodził bezproblemowo. Ponadto serwis ten pokazuje, czy pojazd był w posiadaniu firmy czy osoby prywatnej, czy był w przeszłości wycofany z ruchu, kiedy był sprzedawany i kiedy trafiał do kolejnych właścicieli. Historia Pojazdu pozwala też potwierdzić ważność ubezpieczenia OC. Jak widzicie zakres informacji jest całkiem spory i pozwala na połączenie kropek i wyrobienie sobie przynajmniej wstępnej opinii. Jak korzystać z tego serwisu?
To bardzo proste. Potrzebujemy trzech informacji o interesującym nas pojeździe: numeru rejestracyjnego, numeru VIN oraz daty pierwszej rejestracji samochodu w Polsce. Dane te są podawane w wielu ogłoszeniach przez sprzedawców, ale nie znajdziemy ich we wszystkich ogłoszeniach. Jeżeli ich brak w treści ogłoszenia, można zadzwonić do sprzedawcy i poprosić o te dane. Sprzedawca nie chce ich podać? Szukamy kolejnego egzemplarza, proste.
Trzeba jednak mieć na uwadze, że usługa ta ma pewne ograniczenia. Dane o stanie licznika gromadzone są od 2014 roku, zatem w przypadku starszych aut te wcześniejsze nie będą dostępne. Co więcej, od 2020 roku usługa udostępnia też informacje, czy w danym egzemplarzy wymieniany był licznik, a także jaki był jego stan w momencie wymiany. Jeżeli wymiana licznika nastąpiła wcześniej, informacja o tym nie znajdzie się w usłudze. Pamiętajmy też, że Historia Pojazdu czerpie informacje z bazy CEPiK, a ta dotyczy tylko aut zarejestrowanych w Polsce. Co prawda Historia Pojazdu umożliwia sprawdzenie (pod kątem formalnym) informacji o samochodzie sprowadzonym z zagranicy (m.in. z Niemiec, Francji czy krajów bałtyckich – niestety, nie wszystkie państwa EU są w tej usłudze uwzględnione, nie ma również danych na temat aut spoza Europy), ale wymaga to już posiadania Profilu Zaufanego i zalogowanie się do usługi za pomocą PZ. Oczywiście to nie jedyny sposób na sprawdzenie auta przed zakupem.
Sprawdzenie auta przed zakupem – CarVertical
Zaczynamy od usługi CarVertical. Jak w niemal każdej tego typu usłudze niezbędną informacją by w ogóle zacząć jest numer VIN interesującego nas pojazdu. Co ciekawe, usługa ta po wprowadzeniu numeru VIN pyta użytkownika do czego raport jest potrzebny. Trzeba wybrać czy do kupna samochodu, jego sprzedaży, sprawdzenia własnego auta czy też z innego powodu. Trzeba cokolwiek wybrać, by kontynuować. Co otrzymaliśmy po wprowadzeniu przykładowego numeru VIN?
Niestety, wyłącznie informację o cenie. W naszym przypadku sprawdzenie 1 samochodu wycenione zostało na 78,99 zł, to drożej niż u konkurencji (do której zaraz dojdziemy). Ponadto nie otrzymamy na tym etapie żadnych informacji co tak naprawdę będzie zawierał raport, z jakich baz pobierane są dane. Nic, po prostu najpierw zapłać, a później otrzymasz raport. Trochę kupowanie kota w worku, inni robią to naszym zdaniem lepiej, choć nie podważamy tu samego raportu. Co on właściwie zawiera? Oprócz danych, które możemy pozyskać z darmowej Historii Pojazdu, raport powinien zawierać dane z zagranicznych baz obejmujące potencjalne uszkodzenia, zdjęcia z przeszłości danego egzemplarza (np. gdy był wystawiony na aukcji uszkodzonych samochodów w Stanach Zjednoczonych), historię zmian właścicieli, informacje o ew. kradzieży, cofnięcia przebiegu itp. Oprócz tego z raportu możemy się dowiedzieć, jaki był szacowany koszt naprawy uszkodzeń jakie wystąpiły w danym pojeździe. Pamiętajmy że zakres danych zależy od konkretnego egzemplarza.
Sprawdzenie auta przed zakupem – AutoDNA
Kolejny serwis oferujący płatne raporty dotyczące informacji na temat konkretnego, interesującego nas pojazdu. Zakres informacji może być różny, zależy to od wielu czynników, takich jak choćby pochodzenie pojazdu. Ma to znaczenie o tyle, że w różnych krajach różnie podchodzi się do kwestii gromadzenia i przetwarzania danych o samochodach poruszających się w danym miejscu. Choć AutoDNA oferuje płatne raporty, to zacząć możemy zupełnie bezpłatnie. Jedyną informacją potrzebną by rozpocząć poszukiwania jest numer VIN interesującego nas samochodu.
Po wprowadzeniu numeru VIN usługa rozpozna na jego podstawie model pojazdu, a także wyświetli dostępne rodzaje danych, które trafią do płatnego raportu. Mogą to być dokładne informacje o pojeździe, informacja czy pojazd jest poszukiwany, historia pojazdu, archiwalne zdjęcia, akcje serwisowe, czy informacje o wyposażeniu. Cena – jak w wielu innych tego typu serwisach – zależy od zakresu dostępnych danych. My po wpisaniu numeru VIN przykładowego auta (zawsze tego samego we wszystkich serwisach) otrzymaliśmy propozycję zakupu raportu w cenie 69,90 zł.
Sprawdzenie auta przed zakupem – Carfax
Przechodzimy do kolejnej usługi. Carfax, w przeciwieństwie do np. Autobazy już na wstępie informuje ile będzie kosztować raport. Jeszcze zanim wprowadzimy jakikolwiek VIN. Cena pojedynczego raportu, dotyczącego jednego numeru VIN (czyli jednego auta) to 79,99 zł. Co gorsza, ta cena wcale nie musi być ostateczna, bo gdy wprowadziliśmy numer VIN pojazdu sprowadzonego ze Stanów Zjednoczonych, cena wzrosła do 159,99 zł. Tym samym jest to najdroższa usługa w naszym zestawieniu, co oferuje?
Zaletą jest to, że po wprowadzeniu numeru VIN otrzymamy informacje na temat tego, w jakich źródłach (dokładniej, w jakich bazach danych, czy polskich, europejskich czy amerykańskich) usługa znalazła jakieś informacje. Jeżeli już na tym etapie Carfax wyświetli nam informację, że proponowany zakres danych jest niewielki (brak wpisów w wielu bazach danych), to nie ma sensu takiego raportu kupować. Gdy jednak ilość wpisów w wielu bazach jest duża, wówczas sytuacja zupełnie się zmienia. Carfax jest ceniony za dobre dane z amerykańskiego rynku. Zatem jeżeli interesujemy się drogim autem zza oceanu wydatek na raport będzie relatywnie nieduży, a może nam zaoszczędzić nerwów.
Sprawdzenie auta przed zakupem – Autobaza
Jeszcze jeden serwis oferujący odpłatnie raporty dotyczące historii konkretnych pojazdów na podstawie ich numeru VIN. Autobaza. Po wprowadzeniu numeru VIN za darmo możemy otrzymać informacje na temat tego, co będzie zawierać dany raport. To o tyle cenna informacja, że nie we wszystkich dostępnych i przeszukiwanych przez tę usługę bazach dane auto się pojawia. Koszt raportu, podobnie jak w pozostałych usługach, jest zależny od tego, co nas interesuje, ale także od tego, jaki zakres informacji usługa jest w ogóle w stanie zaoferować. Na przykład, gdy wprowadziliśmy VIN 11 letniego samochodu europejskiej marki, Autobaza za raport historii pojazdu zażyczyła sobie 60,90 zł. Jeżeli dodatkowo interesowałoby nas, czy oferowany na sprzedaż samochód nie stanowi przypadkiem zastawu sądowego, wówczas koszt raportu rośnie to 90 zł. Jednak podkreślam – ceny nie są stałe i zależą od tego ile danych na temat konkretnego egzemplarza samochodu uda się znaleźć.
Co zawiera przykładowy raport historii pojazdu wygenerowany przez tę usługę? Informacje o przebiegu i ewentualnych manipulacjach w nim, informacje o uszkodzeniach, weryfikację, czy pojazd nie jest kradziony, informację czy auto nie pełniło jakiejś specjalnej roli (np. taksówka, karetka etc.). W przypadku zdarzeń raport raczej nie będzie zawierać dokładnego opisu co się stało, ale możliwe jest wymienienie jakie elementy pojazdu zostały uszkodzone, a także jaki był szacowany koszt naprawy. Raport zawiera też informacje o przebiegu prezentowanym jako wykres w czasie, a także informacje o wyposażeniu pojazdu. To ostatnie może wydawać się niepotrzebne, ale przecież to z kolei pozwala sprawdzić, czy przypadkiem oferowane auto nie ma zdemontowanych jakichś elementów, które powinny być na jego wyposażeniu.
Uwagi końcowe
W internecie często możemy spotkać się z bardzo negatywnymi opiniami powyższych serwisów, tyle że wiele tych opinii wygląda tak, jakby pisali je… wkurzeni sprzedawcy. Padają ostre słowa, wystawcy opinii deklarują, że niby raport wykrył szkodę, a “to mój samochód i nic takiego nie miało miejsca!” itp. Wy zdecydujcie czy wolicie zaufać danym, czy sprzedawcy.
Natomiast jedna rzecz jest istotna. Ponieważ dane w płatnych raportach pochodzą z różnych baz, często może się okazać, że nie do końca zgadzać się mogą daty poszczególnych wpisów, czy zdarzeń. Wynika to stąd, że o ile jakaś stłuczka czy naprawa miała miejsce w konkretnym czasie, to już informacja o niej mogła trafić do różnych baz danych w różnym czasie. Natomiast bardzo mało prawdopodobna jest sytuacja, by auto faktycznie niewinne, niebite i bezwypadkowe, miało zapisy dotyczące jakichkolwiek szkód. Jeżeli bazy zawierają informacje o szkodach, to te na pewno wystąpiły, choć niekoniecznie w czasie, który deklaruje wpis z bazy danych. Dobrze mieć to na uwadze. Pamiętajmy też, że drobna obcierka na parkingu, którą dawny właściciel naprawił w ASO i już o niej zapomniał, to również szkoda, która trafia do bazy. Nie każdy wpis o szkodzie oznacza od razu wypadku dewastującego dany pojazd.
Wreszcie na koniec taka uwaga, naszym zdaniem kupowanie raportu płatnego w przypadku auta, którego pierwsza rejestracja odbyła się w naszym kraju, ma ograniczony sens. Płatne raporty mogą być pomocne szczególnie w przypadku sprowadzanych do Polski używanych pojazdów. Do tych z polskiego salonu zwykle wystarczą bezpłatne zasoby w bazie CEPiK, w której dany pojazd musiał figurować od początku swojego funkcjonowania na drogach publicznych.