Manhart, w przeciwieństwie do większości, nie rozwodził się zbytnio nad wyglądem nowego BMW G80. Firma skupiła się na osiągach i zupełnie nowym dostrojeniu swojego egzemplarza. Tak, egzemplarza, ponieważ powstał tylko jeden taki samochód.
Fabryczne G80 M3 mogło pochwalić się mocą 510 KM i 650 Nm momentu obrotowego. Manhart wycisnął z muskularnego, trzylitrowego silnika S58 jeszcze więcej. Dzięki sterownikowi MHtronik, samochód z warsztatu tunera wyjechał bogatszy o 140 KM i 150 Nm. Aby uwydatnić dźwięk, zainstalowano układ wydechowy z zaworem sterującym, zapewniający brutalny i agresywny dźwięk sportowego samochodu. Jeśli auto byłoby przeznaczone na eksport poza rynek niemiecki, marka oferuje też kilka modyfikacji wydechu bez aprobaty TÜV: OPF-Delete z 200-ogniwowymi katalizatorami, całkowicie usunięte katalizatory lub sportowe rury spustowe z 300-ogniwowymi katalizatorami GESI.
Większa moc musiała równać się z jeszcze lepszym prowadzeniem. Manhart MH3 GTR został obniżony na specjalnym, markowym zawieszeniu gwintowanym KW Suspension. Do wyboru są jeszcze sprężyny obniżające H&R. Firma nie ingerowała natomiast w układ hamulcowy, jednak na specjalne żądanie może go ulepszyć.
Wizualnie największą uwagę zwraca tylny dyfuzor z włókna węglowego. W pakiecie towarzyszy mu spoiler i pochodzące z programu M Performance aerodynamiczne osłony boczne. Dodatkowo, poza okleiną i emblematami, warto jest spojrzeć na felgi felgi. To model Manhart Concave One o średnicy 20 cali, wykończone w kolorze satynowej czerni. Imponujący jest rozmiar opon: na przedniej osi szerokość opony wyniesie 265, a na tylnej aż 295!