Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Jedyne takie, stan kolekcjonerski, czyli “tanie” Lamborghini Gallardo z polskiego internetu

fot. Lamborghini

Załóżmy, że jesteś Youtuberem/Instgramerem/Freak-fighterem, czy też przedstawicielem innego niezwykle dochodowego zawodu naszych czasów. Nie początkującym, ale takim, co już zebrał trochę gotówki i chce światu pokazać, że nieźle mu się wiedzie, a na dodatek wie, co dobre. Trzeba więc kupić sobie superauto, tylko jakie? Porsche jest zbyt pospolite, jak pojedziesz McLarenem do domu rodzinnego, to nikt nie pozna co to za marka (a przecież nie o to chodzi), Ferrari jest dla bogatych starszych panów z farbowaną resztką włosów. Co więc wybiorą modni, niegrzeczni chłopcy? Oczywiście Lamborghini. Dobrze, ale nie chcemy wydawać zbyt dużo, więc poszukaliśmy najtańszego…

Najtańsze Lamborghini w Polsce

Lamborghini Gallardo z Koszalina (fot. otomoto)

Najtańsze, jeżdżące Lamborghini, jakie znaleźliśmy na portalach ogłoszeniowych to Gallardo z 2008 roku, czyli już sędziwy supercar, choć nadal może zrobić wrażenie na nieobeznanych z motoryzacją. Znalezione przez nas auto kosztuje 399 900 zł. Znajdziecie je w komisie w Koszalinie, ma biały lakier, benzynowy, wolnossący silnik 5.0 V10 o mocy 500 KM (to ten sam motor, co w Audi R8) i dość zwyczajne, ale nieźle utrzymane czarne wnętrze. Nic dziwnego, że ma ładny środek, bo komis, który sprzedaje ten bolid, zajmuje się też auto-detailingiem i ma własną myjnię. 

Gallardo z Koszalina i jego stan

Gallardo ma dość zwyczajne wnętrze (fot. otomoto)

Samochód ma przebieg 46 340 kilometrów i został sprowadzony jako uszkodzony z Dubaju. Niestety nie jest znana jego historia serwisowa, nie ma też zdjęć auta przed naprawą, co przy kwocie, jaką trzeba zapłacić za ten samochód, jest trochę dziwne. Opony – jak usłyszeliśmy – wystarczą jeszcze na jeden sezon. To stara śpiewka osób zajmujących się sprzedażą aut używanych. Pamiętajcie, że tylko opony łączą auto z nawierzchnią, więc naszym zdaniem – tym bardziej w superaucie – powinny być możliwie najlepszej jakości. Jeśli chcecie zrobić przegląd okresowy, to nie oznacza, że zostawicie w serwisie miliony. Sprawdziliśmy, że w serwisie Lamborghini Warszawa, podstawowy przegląd okresowy tego samochodu kosztowałby 3000 zł.

Osiągi Lamborghini Gallardo

Lamborghini Gallardo Superleggera produkowano tylko w 2007 i 2008 (fot. Lamborghini)

Lamborghini Gallardo nie należy dziś do najbardziej poszukiwanych modeli włoskiej marki (chyba, że mówimy o limitowanych edycjach, takich jak SE, Nera, czy LP550-2 Balboni). Produkowano je w latach 2003-2013, a fabrykę opuściło 14 022 egzemplarzy. Jego następcą został Huracán. Prezentowane auto poza prędkością maksymalną (309 km/h) nie imponuje już dziś tak bardzo osiągami. Kupując ten samochód, możecie być niemal pewni, że na światłach przegracie pojedynek, chociażby z najmocniejszymi kompaktowymi hothatchami klasy premium. Nowe Gallardo przyspieszało według danych fabrycznych w 4,2 sekundy do 100 km/h. Po 14 latach i na używanych oponach wynik może się odrobinę różnić. Natomiast Mercedes-AMG A45 4MATIC+, czy Audi RS3 robią to samo, bez problemu łamiąc 4 sekundy. To samo zrobi aktualne BMW M3/M4, nawet Toyota GR Yaris może iść ze startu zatrzymanego niemal łeb w łeb, przynajmniej do pierwszej „setki”.

Trochę wad i jedna, ale bardzo ważna zaleta

Nieznana historia samochodu za 400 000 zł nie rokuje najlepiej (fot. otomoto)

Włoski pocisk z bykiem na masce nie jest mistrzem precyzji na drodze. Układ kierowniczy w porównaniu na przykład z Porsche 911 z analogicznego okresu jest drętwy, a wnętrze, jak na superauto wygląda zbyt zwyczajnie. Łopatki do zmiany biegów w skrzyni automatycznej są tak daleko, że twoje palce zapewne będą za krótkie, żeby je dotknąć, trzymając jednocześnie kierownicę. Słaba widoczność utrudnia jazdę w mieście, seryjne audio jest straszne, a bagażnik pomieści tylko małą torbę. Wszystkie te wady wynagradza dźwięk silnika V10, który brzmienie na wysokich obrotach włącza alarmy i straszy dzieci i staruszki. Dźwięk V10-tki jest ostry, przenikliwy, chrapliwy na niskich obrotach i przejmujący na wysokich.

Przy 400 000 zł wybór ciekawych samochodów jest bardzo duży, pamiętajcie jednak, że wydać pieniądze jest łatwo. Jeśli marzycie o takim aucie, to wbijcie sobie do głowy, że okazje nie istnieją, szczególnie przy takich markach jak Lamborghini. Lepiej na początku wydać więcej, niż później narzekać. Szerokości!

Total
1
Shares