Amerykański rodowód, włoski projekt i polska produkcja. Oto w telegraficznym skrócie Jeep Avenger, czyli SUV klasy B i jednocześnie Samochód Roku 2023 (prestiżowy tytuł COTY 2023), którym koncern Stellantis ma zamiar podbić Europę. Oto najważniejsze fakty o nim, tuż po polskiej prezentacji tego samochodu.
Dwa rodzaje napędu
Jeep Avenger będzie dostępny w Polsce w dwóch wersjach: spalinowej oraz elektrycznej. Napęd benzynowy to stary, dobry znajomy koncernu Stellantis, którego używa Peugeot, Opel, czy DS – trzycylindrowy, 100-konny silnik 1.2 Pure Tech połączony z 6-biegową skrzynią manualną. Ta odmiana pojawi się w polskich salonach już w kwietniu 2023. Elektryk pojawi się trochę później – na przełomie maja i czerwca.
Elektryczny Jeep Avenger
Silnik elektryczny będzie miał moc 156 KM, a akumulator, z którego będzie czerpał energię – 54 kWh. Ładować go można z maksymalną mocą 100 kW, a wtedy uzupełnienie energii od 20 do 80 proc. Potrwa jedyne 24 minuty. Elektryk będzie seryjnie wyposażony w pompę ciepła, co zwiększy zasięg w trudnych warunkach, zimą lub kiedy jest bardzo gorąco. Według normy WLTP zasięg w mieście ma wynieść do 550 kilometrów, a w mieszany do 400 kilometrów. Jasne jest, że Jeep w najbliższym czasie mocno postawi na samochody elektryczne, w 2030 roku 100 proc. sprzedaży w Europie mają stanowić samochody zeroemisyjne.
Będzie 4×4?
Mimo że Jeep ma 20-centymetrowy prześwit i całkiem ciekawe kąty terenowe, to aktualnie będzie dostępny z napędem tylko na przednią oś. Są plany na Avengera z napędem na 4 koła, ale na to przyjdzie nam jeszcze poczekać. Z drugiej strony SUV klasy B ma przede wszystkim dobrze wyglądać i być modny, to czy ma zdolności terenowe, jest na dalszym planie.
Jeep musi wyglądać jak Jeep
To oczywiście nie jest terenówka, ale tradycja zobowiązuje i w stylistyce Avengera znajdziemy elementy charakterystyczne dla amerykańskiej marki: siedmioelementowy grill (który można indywidualizować), kanciaste nadkola w kształcie trapezu, czy krótkie zwisy z przodu i z tyłu, czy “pływający” słupek C.
Czy Jeep Avenger jest praktyczny?
Tylko w przedniej części kabiny kierowca i pasażer mają do dyspozycji schowki o łącznej pojemności 34 litrów. Bagażnik elektrycznej wersji będzie miał 355 litrów, a spalinowej 380 litrów, co nie wykracza jakoś specjalnie poza standardowe talenty przewozowe w tej klasie. Trzeba przyznać, że poza byciem modnymi, SUV-y mają one też inną praktyczną cechę – dzięki wyższemu nadwoziu łatwej się do nich wsiada, a umieszczenie dziecka w foteliku jest bardziej przyjazne dla naszego kręgosłupa, dlatego też dobrze sprawdzają się jako auta miejskie.
Wersje wyposażenia i cena
Jeep Avenger dostępny będzie w czterech wersjach wyposażenia. W podstawowej “Avenger” otrzymamy m.in.: 16-calowe stalówki, LED-owe reflektory, cyfrowe wskaźniki i dotykowy ekran (10,25-cala). Najlepiej wyposażona wersja to “Summit”, która będzie jednocześnie wyglądała najlepiej dzięki 18-calowym kołom, LED-owym światłom z przodu i z tyłu oraz dachowi w kolorze czarnym. Fani szycia na miarę będą mieli szereg możliwości stworzenia egzemplarza dopasowanego do swojego gustu, chociażby dzięki opcjonalnym naklejkom na nadwozie. Cena tego auta w Polsce startuje od 99 900 zł.
Miastodporność
Jeep Avenger ma kilka rozwiązań, które mogą się przydać w mieście. Przednie i tylne światła są osadzone odrobinę głębiej, żeby zminimalizować ryzyko ich uszkodzenia. Zderzaki osadzono tak, że większość ewentualnych bliskich spotkań z innymi pojazdami przy małej prędkości powinna się skończyć co najwyżej na otarciach plastiku, a drzwi obudowane są plastikowymi osłonami tak, żeby chronić nadwozie przed obiciem na przykład na parkingu pod galerią handlową.
Będzie sukces?
Nowy Jeep Avenger to kolejny SUV segmentu B na polskim rynku. Stworzony we Włoszech, typowo pod europejskie gusta nie będzie miał łatwo, bo najsilniejsza konkurencja, czyli Dacia Duster, czy Toyota Yaris Cross, jest już mocno okopana na swoich pozycjach. Elektromobilność w Polsce wciąż raczkuje, więc większość nadziei Stellantis pokłada w spalinowej odmianie. Czy to, że Avenger produkowany jest w Polsce, w Tychach będzie miało znaczenie dla rodzimych klientów? Czy przeboleją, że mimo nazwy Jeep, na razie nie znajdą tu napędu na cztery koła? Zobaczymy już niedługo.