Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Kłopoty koncernów z chipami: ma je Volkswagen, Daimler i inni. Produkcja nie może się rozpędzić

Im Mai 2019 wurde der EQC 400 4MATIC (Stromverbrauch kombiniert: 21,3-20,2 kWh/100 km; CO2-Emissionen kombiniert: 0 g/km) als rein elektrisches Fahrzeug in die laufende Serienfertigung des Mercedes-Benz Werk Bremen integriert. Dort wird er auf derselben Linie produziert wie die C-Klasse Limousine und das T-Modell, der GLC sowie das GLC Coupé.;Stromverbrauch kombiniert: 21,3-20,2 kWh/100 km; CO2-Emissionen kombiniert: 0 g/km* In May 2019, the EQC 400 4MATIC (combined power consumption: 21.3-20.2 kWh/100 km; combined CO2 emissions: 0 g/km), as a purely electric vehicle, was integrated into the ongoing series production of the Mercedes-Benz plant in Bremen. It is produced there on the same line as the C-Class Saloon and Estate as well as the GLC and GLC Coupé.;Combined power consumption: 21.3-20.2 kWh/100 km; combined CO2 emissions: 0 g/km*

Fabryki chcą produkować, ale nie mają z czego. Kolejna marka, Volkswagen, poinformowała, że w drugim kwartale 2021 roku będzie miała kłopotu z powodu niedoboru chipów.

O sprawie obszernie pisze „Financial Times”. Ekonomiczny dziennik przytacza wypowiedzi najważniejszych osób w Volkswagenie, którzy nie kryją, że załamanie się łańcucha dostaw procesorów może fatalnie wpłynąć na wyniki sprzedaży. Nie ma z czego produkować, ostrzega Volkswagen, dołączając do koncernów Stellantis, Daimler, Ford i Generał Motors. 

Grupa Volkswagena ostrzegła swoich menedżerów, aby przygotowywali się na większe kłopoty produkcyjne w drugim kwartale, znacznie poważniejsze niż te, które miały miejsce w pierwszym kwartale. Wszystko ze względu na globalny niedobór chipów.

Musimy czekać na dostawy

„Dostawcy i zarząd Grupy Volkswagena mówią nam, że w drugim kwartale będziemy musieli zmierzyć się z poważniejszymi wyzwaniami, prawdopodobnie trudniejszymi niż w pierwszym” – powiedział gazecie Wayne Griffiths, szef Seata, należącego do VW. Griffiths nazwał niedobór chipów „największym wyzwaniem”, przed jakim stoi obecnie zarządzana przez niego firma.

Produkcja w fabryce Seata w Martorell pod Barceloną jest obecnie sterowana „ręcznie”, powiedział Griffiths w „Financial Times”, a marka musi na bieżąco decydować, jakie samochody produkować, dopiero po otrzymaniu chipów od dostawców.

VW oświadczył, że koncern spodziewa się, że podaż chipów pozostanie ograniczona w nadchodzących miesiącach. Dodał, że nie może w tej chwili przewidzieć, jak będzie wyglądała sytuacja przez cały rok.

Spiętrzenie kłopotów plus ciągłe niedobory

Firma już w pierwszym kwartale nie była w stanie zbudować 100 tysięcy samochodów z powodu niedoboru, powiedział w zeszłym miesiącu jej prezes Herbert Diess, dodając, że grupa nie będzie w stanie nadrobić straty do końca 2021 roku. „Na sytuację wpływ miało wiele rzeczy. Ciężka zima, która miała miejsce w Teksasie, sprawiła, że duzi producenci chipów musieli zatrzymać lub zmniejszyć produkcję. Z tego powodu nie można wykluczyć dalszych opóźnień w produkcji” – powiedział szef VW, cytowany w oświadczeniu firmy.

Także inni producenci wypowiadają się w tym samym tonie. Daimler podniósł swoje prognozy, ale stwierdził jednocześnie, że niedobór chipów może wpłynąć na sprzedaż w drugim kwartale. Mimo to producent Mercedesów spodziewa się, że w tym roku zysk operacyjny znacznie przewyższy ten z roku 2020, w miarę ożywiania się światowej gospodarki.

Lepiej dopiero będzie, ale nie wiadomo kiedy

Daimler ostrzegł, że globalny niedobór chipów półprzewodnikowych może źle wpływać na sprzedaż koncernu w drugim kwartale. Producent oświadczył, że chociaż „widoki na przyszłość są obecnie niejasne”, to zakłada pewną poprawę dostępności chipów w drugiej połowie tego roku.

Przypomnijmy, że niedobór procesorów zmusił wielu głównych producentów samochodów do ograniczenia produkcji. Zdecydowali się na to: General Motors, Stellantis i Ford. 

Total
0
Shares