Cała nitka POW miała być przekazana do użytkowania najpierw w 2020 roku, później mówiono o początku 2021, jeszcze niedawno pod uwagę brany był wrzesień 2021, podczas prac kontrolnych w tunelu pod Ursynowem zaczęto mówić o “jesieni 2021” (ta trwa, kalendarzowo, do grudnia). Tymczasem wykryte ostatnio nieprawidłowości nawierzchni przed tunelem sprawiają, że Południowa Obwodnica Warszawy może zadebiutować jeszcze później, choć GDDKiA stoi na stanowisku, że uda się przed zimą.
Podczas odbiorów technicznych ukończonych odcinków GDDKiA stwierdziła, że 400-metrowy odcinek lewego i środkowego pasa ruchu jednej jezdni po wschodniej stronie węzła Ursynów (pomiędzy zjazdem z trasy S2 na ul. Branickiego i wjazdem do tunelu pod Ursynowem) nie spełnia warunków mrozoodporności. Owszem, doświadczamy globalnego ocieplenia, ale budowanie dróg, które nie są odporne na mróz to chyba przesadny “optymizm” wykonawcy.
W rezultacie ów 400-metrowy i w zasadzie gotowy fragment drogi z nawierzchnią betonową ma być rozebrany i ponownie położony z uwzględnieniem wymogów technicznych. Wykonawca pechowego fragmentu Południowej Obwodnicy Warszawy ma na to niewiele czasu – do 19 września. Nowa nawierzchnia ma być położona w nieco ponad tydzień (do 26 września). Jeżeli terminy te zostaną zachowane, to Południowa Obwodnica Warszawy wciąż ma szanse być udostępniona jeszcze przed zimą.
Po naprawie wadliwego fragmentu trasy, odcinek ten musi być poddany jeszcze kontroli, dalsza procedura to przedłożenie wniosku do Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego o pozwolenie na użytkowanie. Rozpatrywanie wniosku i wydanie stosownej decyzji zdaniem GDDKiA ma potrwać kilka tygodni.
Autostrady i drogi szybkiego ruchu w Polsce, stan na koniec ubiegłego roku