Nie był to mój pierwszy kontakt z tym modelem, ale pierwszy, który trwał nieco dłużej. Udało mi się Arkaną pokonać trasę z Warszawy na Górny Śląsk i wrócić. Spodziewałem się samochodu, w którym trzeba godzić się na kompromisy. Okazało się, że Renault Arkana mild hybrid 160 EDC R.S. Line to bardzo uniwersalny rodzinny SUV, praktycznie bez większych wad, spowodowanych wyglądem.
Renault Arkana mild hybrid 160 EDC R.S. Line dawno nie miało SUV-a, który kupowałoby się za jego wygląd zewnętrzny. Jedne modele wyglądały lepiej, inne gorzej, ale nie było tak, że myślałeś – ładny SUV i przychodził Ci na myśl któryś z ich modeli. Renault Arkana mild hybrid 160 EDC R.S. Line jest inna. Renault, które odwraca głowy, serio sam widziałem. Byłem też zaczepiany przez sąsiadów, otwierałem bagażnik, pokazywałem wnętrze i mówiłem ile pali. I to kilka razy. Usłyszałem, że to takie BMW X5 (chociaż dużo mniejsze).
Nawet sam zacząłem myśleć o Arkanie jako o ładnym wozie, a przecież nie jestem fanem SUV-ów. Już zwłaszcza takich, które coś udają – w tym wypadku coupe, nawet jeśli to dość naciągane, bo przecież to dalej wielgachny SUV z pięcioma drzwiami. No ale tu muszę niestety schować uprzedzenia, bo czas spędzony z tym wozem była naprawdę zacny.
Renault Arkana mild hybrid 160 EDC R.S. Line – bardzo uniwersalne!
Myślę, że Samsungowi (bo tak naprawdę to Arkana to Samsung, a więc model koreański) udało się świetnie zaprojektować wygląd tego samochodu. Nie wszystkie SUV-y z nadwoziem coupe wyglądają tak dobrze. Proporcje siadły idealnie. Duże znaczenie moim zdaniem ma tu także kolor pomarańczowy, który w katalogu Renaulta nazywa się Valencia. Kolor ten jest charakterystyczny dla nieco usportowionej wersji R.S. Line. No tak ten R.S. jest już tylko pakietem stylistycznym, ale w sumie wszyscy tak robią. Zresztą to prawdopodobnie jedna z ostatnich szans na znaczki R.S. na fabrycznym Renault, bo Francuzi chcą go zastąpić znaczkami Alpine. Ale to nie ważne.
Spore nadwozie Arkany może się podobać, to już wiemy, ale o dziwo jest bardzo praktyczne. Do środka łatwo się wsiada, podobnie bezproblemowo się z niego wysiada. Auto ma taką wielkość, że jeszcze nie jest problematyczne na przymarketowych parkingach. Trochę ta tylna klapa mogłaby się wyżej podnosić, bo przy 188 cm wzrostu można o nią zahaczyć, ale nie jest to aż taki problem. Sam bagażnik ma bardzo dobrą pojemność – 513 litrów. Dzięki podwójnej podłodze, w jej wyższym ustawieniu, nie tworzy się od wewnątrz wysoki próg załadunkowy i łatwo wkłada się walizki do kufra (chociaż trzeba je dość wysoko podnosić). W R.S. Line brakuje jedynie elektrycznej klapy bagażnika (co ciekawe nie da się jej dokupić, ale generalnie dodatków jest jak na Renaulta dość mało, wyraźny znak, że mamy do czynienia z wozem z koreańskim rodowodem).
Renault Arkana mild hybrid 160 EDC R.S. Line – przestronne wnętrze!
W kabinie też jest odrobina stylistycznego sportu – przede wszystkim obszyte sztuczną skórą i alcantarą, wyprofilowane fotele. W pierwszym kontakcie dość twarde, ale po czasie bardzo wygodne, dość napisać, że plecy w ogóle mnie nie bolały. Znajomy zwrócił mi uwagę na relatywnie krótkie siedziska, ale podczas dłuższej jazdy nie odczułem minusów z tym związanych, a nogi mam dość długie. Genialna jest kierownica z pakietu R.S. Line.
O ile nie zdziwiłem się, że z przodu auta nie brakuje przestrzeni, o tyle tył mnie zaskoczył. Na długość, na szerokość i przede wszystkim nad głową było sporo przestrzeni. Tak jakby nie było tu mocno ściętego dachu. Fajnie to wymyślili. Jeśli miałbym wskazać na minusy z nim związane, byłaby to słaba widoczność we wstecznym lusterku (ale do przyzwyczajenia).
Renault Arkana mild hybrid 160 EDC R.S. Line okazała się też bardzo przyjaznym autem w obsłudze. Może nie do końca podoba mi się grafika tych wszystkich wirtualnych zegarów i to, że auto na wyświetlaczu miga kierunkowskazem, jak w rzeczywistości go włączę. Z drugiej strony można do tych wszystkich kolorków przywyknąć, a za to mamy tu pokrętła, klasyczne przyciski, normalny wybierak skrzyni dwusprzęgłowej. Mega fajnie i prosto. Do tego raz włączony automatyczny hamulec postojowy, pozostawał włączony, niezależnie od liczby wyłączeń i włączeń pojazdu.
Renault Arkana mild hybrid – bardzo fajnie jeździ
Najpierw mi się nie spodobało, Arkana w mieście sporo mi spalała. Jasne, że stałem w warszawskich korkach i jeździłem głównie na początkowych biegach przekładni EDC. Tak czy siak, ponad 10 l na 100 km dość szybko opróżniłoby 50-litrowy zbiornik auta. Nie spodobała mi się też zwłoka, jaką ma dwusprzęgłowa skrzynia podczas startu auta (zwłaszcza jak korzysta się z systemu start & stop). Na szczęście później pojechałem w trasę.
Dwoje dość wyrośniętych dzieci, sporo bagaży i 360 km w jedną stronę, głównie po drogach szybkiego ruchu i autostradzie A1. W jedną stronę jechał dość zachowawczo – tak do 120 km/h nawet na autostradzie. Średnie spalanie jakie udało mi się uzyskać, było zaskakująco niskie – 6,1 l/100 km. Ok, było powoli, powiecie, każde auto spaliło by mało. No to w drogę powrotną pojechałem już totalnie zgodnie z ograniczeniami, czyli spory fragment 140 km/h, do tego postanowiłem korzystać z dostępnej mocy podczas wyprzedzania. Efekt – po kolejnych 350 km, spalanie wzrosło mi do… 6,2 l/100 km. Zaskakująco dobrze.
Oczywiście to korzystanie z mocy, warto podzielić przez dwa. Ta fura ma 160 KM, ale z silnika 1.3 turbo (dobrze, że jeszcze R4). Do tego skrzynia dwusprzęgłowa EDC nie jest najszybszą tego typu przekładnią świata. Producent podaje 9,1 s od 0 do 100 km/h – i dokładnie takie to są osiągi. R.S. jest tu tylko Line. Nie zmienia to faktu, że tym autem wystarczająco dynamicznie się jeździ, ale wolę to napisać, gdybyście za bardzo zapatrzyli się, jak Arkana wygląda (i na te jej znaczki R.S.).
Fajne jest za to zawieszenie, które nawet przy relatywnie dużej feldze (18 cali), dobrze radzi sobie z wybieraniem nierówności. Do tego jest całkiem komfortowe.
Renault Arkana mild hybrid 160 EDC R.S. Line – podsumowanie
Arkana jest komfortowa, przestronna, dobrze wygląda (zwłaszcza w tej specyfikacji), a z silnikiem o mocy 160 KM jeździ akurat tak jak powinien rodzinny SUV. Nie mamy co prawda wyboru przekładni, ale i tak taka specka, jak testowa wydaje się optymalna dla Arkany. Do tego cena niespełna 150 tys. zł (przy dzisiejszych cenach np. modeli kompaktowych), wcale nie wydaje się przesadzona. Dobra robota.