Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Tesla i… długo, długo nic? Przyjrzyjmy się faktom

Elon Musk i jego Tesla to firma wyjątkowa w branży motoryzacyjnej. Sama uważa się za firmę technologiczną, a nie motoryzacyjną.
Tesla Model S (fot. Shutterstock)

Cykl ELEKTROMOBILNOŚĆ #26. Tesla, któż z nas, pasjonatów motoryzacji nie zna firmy Elona Muska. Pierwszego producenta XXI wieku, który skupił się wyłącznie na pojazdach napędzanych silnikami elektrycznymi? Najpierw wyśmiewana przez potentatów motoryzacji, tych samych, którzy dziś wręcz z przestrachem śledzą postępy i efektywność amerykańskiej marki, której kapitalizacja rynkowa sięga obecnie 900 mld dolarów. Co jest wartością większą niż Toyota, Grupa Volkswagena, Daimler i Grupa Hyundai… razem wzięte. Balonik? Marzenie spekulantów? A może jednak coś więcej? Unikamy jednak spekulacji, skupmy się na faktach, wnioski nasuwają się same…

Fakt 1 – sprzedaż Tesli Model 3 w Europie w 2021

Tesla Model 3
Tesla Model 3 – najpopularniejszy elektryk Europy (fot. Tesla)

Gdy spojrzymy na dane 10-ciu najpopularniejszych modeli samochodów kupowanych w Europie (dane za JATO Dynamics) w 2021 roku, z podziałem na poszczególne rynki (państwa) Starego Kontynentu okaże się, że auta elektryczne w obliczu ogólnej sprzedaży aut w Europie jak na razie furory nie zrobiły. Z jednym wszak wyjątkiem: Teslą Model 3. W 2021 roku auto to było 9. najpopularniejszym modelem w Austrii, najpopularniejszym nowym autem w Norwegii, drugim pod względem popularności autem w Szwajcarii.

To imponujący wynik, zwłaszcza, że mimo sporej już podaży modeli z elektrycznym napędem, konkurencji Elona Muska w statystykach nie widać, może poza Holandią, gdzie na 9. miejscu uplasowała się elektryczna Skoda Enyaq, notabene – wyprzedzając Teslę oraz Szwecją, gdzie na 8 miejscu w ubiegłorocznych statystykach uplasował się VW ID.4 (również wyprzedzając Teslę).

Kilka miesięcy temu informowaliśmy was o nie lada wyczynie Tesli Model 3. Otóż we wrześniu 2021 roku ten kompakt opracowany przez firmę Elona Muska okazał się najlepiej sprzedającym się autem Europy – nie wśród tych z napędem elektrycznym. W ogóle!

Fakt 2 – proces produkcji

Fabryka Tesli w kalifornijskim Freemont (fot. Sundry Photography / Shutterstock)

Co by nie gadać o Tesli, nie można tej firmie odmówić zwinności w procesie produkcji, gdy tenże proces wreszcie ruszy. To nie jest marketingowy bełkot PR-owców Tesli. Oni nie istnieją. Elon Musk zlikwidował firmowy dział PR w 2020 roku, a obawy przed zwinnością produkcyjną Tesli wyraził w listopadzie ubiegłego roku nie kto inny jak Herbert Diess – prezes zarządu Grupy Volkswagena. Sam przyznał, że fabryka w Zwickau jest w stanie wyprodukować sztukę elektrycznego pojazdu w 30 godzin. W tym roku procesy produkcyjne w Zwickau mają być zoptymalizowane i czas wytworzenia jednej sztuki auta z serii ID. ma zostać skrócony do zaledwie 20 godzin. Imponujące prawda? To czym się martwi Diess? Tym co już wie: proces produkcji egzemplarza Tesli w fabryce Giga Berlin pozwala wytworzyć egzemplarz auta w… 10 godzin.

Fakt 3 – bagażnik Tesli Model S

Bagażnik w samochodzie to rzecz istotna. Oczywiście im większy, tym lepszy. Gdy potrzeby rosną wiele osób wybiera większe, przestronniejsze kombi lub SUV-a. Ale tu wjeżdża Tesla Model S, auto dysponujące 804 litrami przestrzeni bagażowej z tyłu. A to nie wszystko, to pojazd elektryczny i bagażnik ma tez z przodu. Skromne 60 litrów, ale to w sam raz na kable. Konkurenci? W analogicznym nadwoziu, nawet duże kombi nie oferują tyle, np. Mercedes E klasa kombi ma pojemność 640 litrów. Wielka Skoda Superb kombi? 660 litrów. Jak się to Tesli udało? Model S (podobnie jak inne auta amerykańskiej marki) to pojazdy budowane od podstaw jako elektryczne, zupełnie inny rodzaj podwozia, w którym nie trzeba planować miejsca na spalinowy układ napędowy i wymagane przez niego komponenty, pozwala zupełnie inaczej rozplanować przestrzeń w kabinie i w bagażniku. Inni producenci dopiero się tego uczą.

Fakt 4 – Inni tworzą sieć ładowania, Tesla już ją ma

Elon Musk szybko zrozumiał, że elektromobilność bez infrastruktury ładowania nie ma sensu (fot. Grisha Bruyev / Shutterstock)

Światowa sieć superchargerów obejmuje dziś ponad 30 tysięcy punktów ładowania. Dla porównania w całej Europie, jest – wg danych ACEA – tylko 25 tysięcy szybkich punktów ładowania, z czego znaczna ich część to…superchargery. A w Polsce? Mamy prawie 2000 stacji ładowania, z czego zaledwie 587 z nich to szybkie ładowarki. Tymczasem Elon Musk od początku zrozumiał, że elektromobilność bez infrastruktury nie ma sensu. Mało tego, poszedł krok dalej – zaoferował każdemu posiadaczowi Tesli produkowanej do 2018 roku, że do końca życia danego auta (pod warunkiem, że pojazd nie zmieni właściciela), może on być ładowany na Superchargerach za darmo. Co prawda dziś nabywcy Tesli już na taki bonus nie mogą liczyć, ale za to w miejscach, gdzie te auta są najpopularniejsze, nie ma problemu z infrastrukturą.

Co oferują inni? Marki premium (Audi, Mercedes, BMW) oferują swoim klientom, którzy zdecydują się na ich auta elektryczne… kartę do ładowania, oczywiście płatną. Za prąd też płacisz i abonament też. Przykład? Kupując elektryczne Audi możesz wybrać Audi e-tron Charging Service. Opłata podstawowa to 74,50 zł/miesięcznie, opłata za prąd na wolnej ładowarce AC to 1,20 zł/kWh, ale od 180. minuty ładowania każda następna kosztuje dodatkowe 0,39 zł/min. Szybsze ładowanie jest już droższe, bo kosztuje 2,50 zł/kWh przez 60 minut, każda kolejna minuta to znowu dodatkowe 0,39 zł. Co prawda Audi zachęca do korzystania z sieci Ionity, gdzie szybkie ładowanie kosztuje 1,45 zł/kWh bez ograniczeń czasowych. Ale… Ile jest ładowarek Ionity w Polsce? Trzy. To mniej niż liczba Superchargerów w Polsce i to jeszcze zanim w naszym kraju istniała jakakolwiek placówka Tesli. A ile kosztuje ładowanie na Superchargerze? 1,55 zł/kWh, bez limitów czasowych, ale jeżeli pozostawisz auto podpięte po zakończeniu ładowania, za każdą zbędną minutę dopłacisz 4 zł.

W stolicy naszego kraju znajduje się obecnie jeden Supercharger (dwa stanowiska w hotelu Regent na ul. Belwederskiej, korzystaliśmy z tego punktu). Na ironię zakrawa fakt, że… to najszybsza ładowarka w Warszawie.

Fakt 5 – królowie oprogramowania

Tesla Model Y Long Range (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Ekran główny modelu Tesla Model Y Long Range – oprogramowanie to coś więcej niż gierki, Netflix, przeglądarka, czy “pierdzące fotele”. (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Pod względem jakości kodu i cyfrowej warstwy w pojeździe, Tesla jest dziś zdecydowanym liderem. Wiązki przewodów w autach Tesli są tak poprowadzone, by nawet w razie drobnej awarii sygnał pomiędzy komponentami popłynął awaryjną ścieżką. Redundancja połączeń to nic nowego – to np. cecha całego internetu, którego dziś nie sposób wyłączyć. W odniesieniu do produktu podobne rozwiązania stosowali Amerykanie w promach kosmicznych.

Niezależnie od warstwy fizycznej, atutem Tesli jest też czysty kod, oprogramowaniem. Dzięki niemu Tesla zaoszczędziła wiele pieniędzy na kosztownych testach drogowych. W przypadku Tesli testerami są klienci, a dzięki stałej telemetryce każdego egzemplarza Tesli na świecie, producent ten dysponuje olbrzymią bazą danych, których zgromadzenie metodą tradycyjnych testów byłoby po prostu prawie niemożliwe (lub absurdalnie kosztowne). To z kolei pozwala wprowadzać drobne zmiany w cyklu tak krótkim, że kojarzy się on raczej z usuwaniem błędów systemu operacyjnego komputera czy łataniem gier komputerowych, a nie poprawianiem funkcji auta.

Tego typu podejście iteracyjne jest doskonale znane programistom, ale Tesla wykorzystuje tzw. zwinne podejście (agile) również do produkcji aut. Choć trzeba uczciwie przyznać, że usprawnianie procesu produkcji to nie jest wynalazek Tesli, tutaj doskonałym przykładem jest największy (pod względem wolumenu produkowanej floty) producent świata – Toyota. Firma ta w jednej fabryce potrafi wdrożyć kilkadziesiąt tysięcy zmian w ciągu roku, ale Tesla poszła krok dalej, produkcyjnie odstaje od Toyoty, ale wdrożyła dynamikę zmiany w sam produkt. Kupujesz Teslę miesiąc po swoim znajomym? Z zewnątrz auta są identyczne, ale wierzcie nam – jeżeli to Tesle, to się różnią.

Zamiast podsumowania

Pierwszy gest Elona Muska po wjeździe na scenę pierwszą Teslą S Plaid (źr. Tesla)

Działania Tesli i Elona Muska pasują do słynnego cytatu przypisywanego Albertowi Einsteinowi:

Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, aż znajdzie się taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on to robi.

Albert Einstein

Na przykład Chiny już dość dawno temu z jednej strony zaakceptowały obecność obcych biznesów w swoim państwie, ale ich działalność podlega pewnym warunkom. Co do zasady w Państwie Środka jakikolwiek zagraniczny podmiot nie może działać samodzielnie. Oczywiście istnieją w Chinach lokalne centrale czy fabryki wielu znanych marek motoryzacyjnych, ale jakimś udziałowcem jest zawsze podmiot lokalny. I tutaj ciekawostka. Nie dotyczy to Tesli. W momencie uruchomienia fabryki Giga Shanghai w 2019 roku, była to jedyna fabryka na terenie Chin w pełni należąca do zagranicznego podmiotu. Jakby tego było mało, cały zakład powstał w zaledwie 9 miesięcy przy znacznie niższych (o 65 proc. niższych na jednostkę produkcyjną) kosztach w porównaniu do wcześniejszej amerykańskiej fabryki Tesli.

Można nie lubić Tesli, ale wyśmiewanie jej, to dziś skrajna głupota.

Zajrzyjcie do naszego testu Tesli Model Y Long Range

Total
0
Shares