Najnowszy Fiat Tipo oprócz odświeżonego wyglądu zyskał też zupełnie nową “crossoverową” odmianę. Oto Fiat Tipo Cross – samochód, za pomocą którego włoska marka próbuje zerwać z “budżetowym” postrzeganiem tego modelu. To jej się udało – i to na kilka sposobów. Auto nieźle wygląda, w standardzie ma całkiem niezłe wyposażenie techniczne (np. adaptacyjny tempomat) w środku nie ma tandety, ale Tipo Cross nie jest też tani…
Poza tym pamiętajmy, że nawet jak na papierze konfiguracja i możliwości pojazdu prezentują się naprawdę dobrze – a tak właśnie jest w przypadku Fiata Tipo Cross – to już w testach wychodzą na jaw pewne “kwiatki”, o których nie dowiecie się w salonie u dealera. Ale od czego my? Zapraszamy!
Wygląd – Fiat Tipo Cross zaciekawia
Zwykły kompakt w nieco “uterenowionej”, modnej dziś stylizacji. Co w tym nadzwyczajnego? Otóż styliści włoskiej marki przyłożyli się do pracy. Cross absolutnie nie wygląda jak koszmar projektanta po psychotropach (pamiętacie Multiplę? To też był Fiat 😉 ), mamy tu do czynienia z samochodem o spójnej, kompaktowej stylistyce. Jest ona dość zachowawcza, ale trudno uznać ją za nudną. Podczas testów widać było, że niektórzy zwracają na ten pojazd uwagę – być może to odium nowości, bo tych modeli jeździ jeszcze stosunkowo niewiele po drogach.
Cross w stosunku do zwykłego, poliftowego Tipo w nadwoziu hatchback jest wyższy o 62 mm, auto ma też zwiększony prześwit do ok. 17 cm (zwykły Tipo: 14 cm). Długość nadwozia tego auta to 4386 mm (o jakieś 2 cm dłuższe niż Tipo hatchback). Nadwozie ozdobiono licznymi detalami z tworzywa barwionego na matowy, srebrny kolor. W tym samym kolorze są też klamki, zewnętrzna część progów i lusterka boczne. Wygląda to naprawdę dobrze. Ciekawie jest też w środku.
Wnętrze i bagażnik – taksówkarz byłby zadowolony
Wnętrze Fiata Tipo Cross jest przestronne. Zarówno z przodu i z tyłu. Gdy usiadłem sam za sobą (mam 177 cm wzrostu) miałem sporo miejsca na kolana, pod przednim fotelem mieściły się stopy, nie brakowało miejsca nad głową. Spokojnie zmieściliby się też i wyżsi pasażerowie. Bagażnik imponuje pojemnością (aż 440 litrów), ale niestety ma dość wysoki próg – wyciągnięcie ciężkiej walizki wymaga jej znacznego podniesienia w górę.
Fiat Tipo Cross i 3 cylindry
Nasz egzemplarz to Fiat Tipo Cross 1.0 Turbo, co oznacza, że pod maską tego wozu pracuje niewielki silnik o pojemności 999 cm3 generujący moc maksymalną 100 KM (przy 5000 obr./min.) i maksymalny moment obrotowy 190 Nm już od 1500 obr./min. Moc przekazywana jest tu na przednią oś, za pośrednictwem manualnej, 5-biegowej przekładni. Takie parametry wystarczają, by Tipo Cross w typowo miejskich warunkach nie był ślamazarny. Deklarowane przez producenta przyśpieszenie do setki to 12,2 s, ale dla nas ważniejszy jest zmierzony czas do 50 km/h, wynoszący nieco ponad 4 sekundy (zmierzyliśmy 4,4s na zimowych oponach), co jednoznacznie wskazuje, że w mieście to auto jest wystarczająco dynamiczne. Prędkość maksymalna to 183 km/h. Do kultury pracy tej jednostki nie mamy poważnych zastrzeżeń, ale zalecenia ekonomiczne komputera pokładowego mocno dławią tę dynamikę. Zmuszanie do wrzucania “piątki” (ostatni bieg!) przy 50-60 km/h ma sens jedynie dlatego, że tylko wówczas mamy szanse na uzyskanie niskiego spalania. Ponadto, gdy w zimę uruchamialiśmy auto, dopóki silnik się nie rozgrzał (co następuje dość szybko), wyczuwalne były drgania i nie do końca równa praca jednostki napędowej. Dużo chętniej widzielibyśmy to auto z sześciobiegową skrzynią, niestety taka jest oferowana tylko z 130-konnym dieslem.
Komfort akustyczny? To zależy
Z jednej strony Fiat Tipo mile nas zaskoczył tym, że niewielki silniczek turbo napędzający to auto, nie jest nadmiernie hałaśliwy. Wręcz jest dość cichy. Na równej jak stół drodze przy suchej nawierzchni nasz sonometr wykazał w tym aucie zaskakująco niską wartość, sami zobaczcie:
Poniżej 60 dbA dla spalinowego auta? To rewelacyjny rezultat. Jednak uzyskacie go wyłącznie na bardzo równej drodze. Wystarczą jakiekolwiek nierówności by do waszych uszu docierała praca zawieszenia. Ponadto komfort akustyczny mocno spada przy wyższych prędkościach. Pamiętajmy – auto ma tylko pięciobiegową przekładnię manualną. Choć “piątka” jest tu ekstremalnie długa (komputer zaleca jej wrzucenie już przy 50 km/h i… do prędkości maksymalnej ma wystarczyć), to jednak przy prędkościach autostradowych porozumiewanie się w kabinie jest już kłopotliwe, a system audio skutecznie zagłuszany przez wiele niepożądanych dźwięków otoczenia (silnik, wiatr opływający nadwozie, praca zawieszenia itp.).
Warto jechać spokojnie
Fiat Tipo Cross 1.0 Turbo cierpi na powszechną przypadłość małych, turbodoładowanych benzyniaków. Chcesz uzyskać moc? Spalanie będzie daleko przekraczać sugestie producenta. Zdaniem producenta auto zużywa w cyklu mieszanym (wg WLTP) 5,7 – 5,8 l/paliwa. Niestety, to wynik nie do uzyskania dla kierowców z cięższą nogą lub po prostu nie lubiących jeździć ekonomicznie i zachowawczo. Tymczasem spokojnie traktowany Fiat Tipo Cross z jednolitrowym benzyniakiem może odwdzięczyć się naprawdę niskim spalaniem. Oto nasz pomiar w mieszanej trasie (część w samej Warszawie, część to obwodnica, czyli drogi klasy S, na której nie przekraczaliśmy 111 km/h):
Jak widać uzyskanie deklarowanego przez producenta spalania jest jak najbardziej możliwe. My osiągnęliśmy właśnie 5,7 l/100 km na blisko 41 kilometrowej trasie. Spokojna podróż drogami krajowymi (limit 90 km/h) powinna jeszcze ten wynik nieco obniżyć, za to w miejskich korkach… cóż, będzie gorzej. Auto nie jest hybrydą, nie ma instalacji MHEV, jedynie funkcję start/stop. Pokonanie krótkiej, niespełna 10-kilometrowej trasy w gęstym ruchu miejskim w godzinach szczytu zaowocowało spalaniem… 11,5 l/100 km. Średnia z całego testu to 6,9 l/100 km.
Zasięg? Elektryczne mogą zazdrościć
W mieście można zatem liczyć na realny zasięg przekraczający 500 km (mimo wszystko czasem nie ma korków). Za to w trasie Tipo Cross przy spokojnym traktowaniu spokojnie pokona nawet ok. 900 km bez odwiedzania stacji paliw. Wynik, którego elektromobiliści bez względu na to czym dysponują, mogą pozazdrościć.
Sporo techniki, która działa… różnie
Fiat Tipo Cross to auto naprawdę dobrze wyposażone pod względem technicznym. W standardzie mamy tu m.in. asystenta świateł drogowych, automatyczne światła (czujnik zmierzchu), asystenta pasa ruchu (działa powyżej 60 km/h, nie prowadzi aktywnie po torze, ale ogranicza przypadkowy zjazd z pasa ruchu), rozpoznawanie znaków drogowych (czasem się myli i nie uwzględnia tego, że skrzyżowania znoszą ostatni zakaz przekraczania określonej prędkości), jest też adaptacyjny tempomat z kilkustopniową regulacją utrzymywanej odległości od pojazdów poprzedzających. Ekran w konsoli centralnej ma bardzo dobrą jakość (jest to taki sam ekran, jaki mieliśmy okazję używać we wcześniej testowanym, stylowym, elektrycznym Fiacie 500), a obecny na pokładzie system Uconnect działał poprawnie i jest responsywny. Kłopot jednak mieliśmy z łączeniem ze smartfonami. Być może to kwestia naszego egzemplarza, ale w trakcie testów zdarzało się, że system pokładowy Fiata nie widział naszych smartfonów. Gdy jednak widział, to Apple CarPlay działało elegancko bezprzewodowo. Z Android Auto połączyłem się tylko po kablu.
Fiat Tipo Cross – werdykt i ceny
Testowane auto nie jest z grupy tych, które mogłyby budzić pożądanie czy wielkie emocje. Gdyby określić je jednym słowem, wybralibyśmy: sympatyczny. Fiat Tipo jest na tyle nieduży, że dobrze radzi sobie w wąskich miejskich uliczkach, a na tyle duży, że spokojnie zapewni miejsce czterem osobom (i ich bagażom). Układ kierowniczy nie ma nic ze sportu – działa bardzo lekko, nieco sztucznie, ale w samochodzie o tym charakterze trudno uznać to za wadę. Brak nawigacji? Współpraca z Android Auto i Apple CarPlay rozwiązuje ten problem. Silnik? Jego pojemność to wymóg naszych czasów (emisje), potrafi być oszczędny, ale wymaga to pewnych umiejętności. Kierowcy chcący poczuć dynamikę, lepiej niech wybiorą coś innego.
Ceny? Fiat Tipo Cross startuje w cenniku włoskiej marki od 79 900 zł za tańszą odmianę Tipo City Cross. Wersja testowana przez nas startuje od 84 700 zł. Nasz egzemplarz był wyposażony “po kokardę”. Oprócz dość bogatego (jak na segment) wyposażenia standardowego na pokładzie mieliśmy jeszcze system bezkluczykowy, kamerę cofania, ładowarkę bezprzewodową, duży 10,25″ calowy ekran systemu Uconnect, podgrzewane fotele, gniazdko 12 V w bagażniku (to w kabinie, także USB z przodu i z tyłu są w standardzie), niestety w efekcie cena naszego egzemplarza na pewno budżetowa nie jest: 100 550 zł.
Plusy:
- Projekt nadwozia jest modny i spójny stylistycznie, auto zwraca uwagę i może się podobać
- Przestronna kabina pasażerska, sporo miejsca dla czwórki pasażerów
- Nie zapomniano o schowkach, kieszonkach czy gniazdkach USB
- Podłokietnik kierowcy ma wzdłużną regulację
- Imponujących rozmiarów bagażnik jak na kompaktowego hatchbacka
- Bogate wyposażenie techniczne – spory zestaw asysty kierowcy włącznie z tempomatem adaptacyjnym to standardowe wyposażenie
- Ekran systemu Uconnect wyróżnia się jakością obrazu
- Wykończenie wnętrza, materiały, są tanie, ale nie tandetne
Minusy:
- Niskie zużycie paliwa wymaga dość zachowawczej jazdy
- Dynamika w mieście możliwa, na autostradzie – już niekoniecznie
- Skrzynia biegów chodzi dość opornie, tylko pięć przełożeń
- Wysoki próg załadunkowy bagażnika
- Dygotanie na zimnym silniku
- Doświetlenie drogi przez światła mijania jest umiarkowane
- W naszym egzemplarzu mieliśmy czasem problemy z połączeniem systemu pokładowego ze smartfonem
A może Dacia Sandero Stepway? Zobacz nasz test