Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Test. Volvo C40 Recharge P8 AWD – nie chcę już Tesli

Volvo C40 Recharge to auto genialne. Pakowne, przestronne, wygodne, bardzo szybkie i do tego wszystkiego lepsze i tańsze od Tesli Model Y.
Volvo C40 Recharge P8 AWD (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Volvo C40 Recharge to pierwszy model szwedzkiej marki dostępny wyłącznie z elektrycznym napędem. I wygląda na to, że nie Volkswagen, nie Mercedes czy inni potentaci spalinowej motoryzacji, lecz właśnie Volvo zrozumiało na czym polega fenomen Tesli. Czy Volvo C40 to zatem kopia amerykańskiego, elektrycznego crossovera, czyli Tesli Model Y? Nie, to samochód lepszy. I tańszy.

Volvo C40 Recharge – rodzinny crossover coupe

Volvo C40 Recharge P8 AWD – 20 calowe koła na blisko 4,5 metrowym nadwoziu nie wyglądają na zbyt duże (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Pod względem wyglądu Volvo C40 to rasowy crossover coupe z wszelkimi typowymi dla tego typu nadwozia przymiotami. Nadwozie o długości 4,42 m, wysokości 1,65 m i szerokości ponad 2 metry (z lusterkami) wyróżniają: obudowane nadkola i progi, czy duże, aż 20-calowe koła zwiększające prześwit, który jest nader solidny, bo aż 21,1 cm. To oznacza, że auto – pamiętajmy, że mamy tu napęd na wszystkie koła – poradzi sobie nie tylko na równych jak stół drogach asfaltowych, choć oczywiście terenówka to nie jest. Ale rodzina z dotarciem na działkę czy nad jezioro nie powinna mieć najmniejszych problemów.

Bardzo nam się podoba tył Volvo C40, jednocześnie widać na pierwszy rzut oka, że to Volvo (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Poza tym poczytujemy za zaletę fakt, że Volvo nie siliło się na wydumaną stylistykę podkreślającą “elektryczność” tego wozu. Owszem, podobnie jak w “bliźniaczym” XC40 Recharge mamy tu zabudowany całkowicie grill (z przodu nie ma czego chłodzić), ale to wciąż doskonale rozpoznawalne auto – nie trzeba być fachowcem, by rozpoznać, że to Volvo. Z przodu charakterystyczne dzienne LED-y w kształcie “młota Thora”, a zupełnie nowy tył auta także pozostaje wierny identyfikacji wizualnej marki.

We wnętrzu jest równie wygodnie co w Volvo XC40

Wygodne fotele z szerokim zakresem regulacji to atut tego modelu – podobało nam się też niebieskie wykończenie wnętrza pasujące do lakieru nadwozia (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

We wnętrzu mamy wszystko, czego możemy potrzebować. Gniazda USB, ładowarka indukcyjna schowki (flokowane ładnym, niebieskim materiałem) w drzwiach, szeroki podłokietnik (nieregulowany) z pojemnym schowkiem, cupholdery itp. Fajnym pomysłem jest też niewielki schowek na drobiazgi z zamykaną sprężyną klapką. Bardzo łatwo tam coś szybko wrzucić i mamy pewność że to nigdzie się nie zawieruszy.

W nocy fajnie prezentuje się też podświetlenie paneli – zamiast zwykłych i już dziś tak powszechnych listew ledowych mamy ciekawy “topograficzny” wzorek w desce rozdzielczej i na boczkach drzwi – wygląda to mniej więcej tak:

Charakterystyczne, “topograficzne” podświetlane panele we wnętrzu Volvo C40 Recharge – wygląda to świetnie (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Choć mamy do czynienia z nadwoziem typu crossover coupe, czyli z pochylonym dachem w tylnej części nadwozia mogę rozwiać wasze obawy odnośnie miejsca na tylnej kanapie.

Z tyłu miejsca dla dwojga dorosłych pasażerów – nawet tych wysokich (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Ja mieściłem się na niej bez problemu (mam 177 cm wzrostu), ale podnieśliśmy poprzeczkę i wpakowaliśmy tam wyższego kolegę Michała (który ma już 190 cm wzrostu). Efekt? Jest bardzo dobrze. Wciąż miejsce przed kolanami – sporo miejsca na stopy mimo elektryki sterującej ich ustawieniem i, co najciekawsze, wciąż mnóstwo miejsca nad głową. Jedyny minus dotyczy kierowcy – ma on od kiepską widoczność do tyłu. Częściowo pomaga złożenie tylnych zagłówków (co można zrobić z poziomu systemu multimedialnego), ale to cecha większości nadwozi typu coupe.

Bagażnik jest foremny, mieści 413 litrów (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Nie mamy zastrzeżeń również do bagażnika – mieści 413 litrów i oferuje foremną przestrzeń bez przeszkadzających wybrzuszeń. Są haczyki, oświetlenie, przelotka na narty, składane oparcia w stosunku 40/60 tworzące płaską przestrzeń załadunkową o pojemności 1205 l. Ponadto podłoga bagażnika składa się na trzy części co ułatwia zorganizowanie i podział przestrzeni bagażowej. Pod podłogą zmieszczą się kable, ale… wcale ich tam nie musimy chować, bo oto co mamy pod maską:

Pod maską tylko wlew płynu do spryskiwaczy i schowek o pojemności 31 litrów mieszczący wszystkie kable jakich możemy tu potrzebować (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Volvo C40 Recharge – co go napędza?

Volvo C40 Recharge P8 AWD dysponuje bardzo mocnym napędem (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Nasza wersja to P8 AWD, czyli mocniejsza z dwóch aktualnie dostępnych odmian modelu Volvo C40 Recharge. Samochód ten dysponuje dwoma silnikami elektrycznymi, z których każdy napędza jedną oś. Sumaryczna moc tego napędu to bardzo konkretne 300 kW (408 KM) oraz imponujące 660 Nm momentu obrotowego, dostępnego praktycznie od zera. Takie parametry napędu sprawiają, że wrażenia towarzyszące jeździe tym Volvo C40 są podobne do odczuć jakie miałem podczas testowania Tesli Model Y Long Range. Z tym, że Volvo C40 Recharge P8 AWD jest od Tesli Model Y Long Range… szybsze.

Zobacz nasz test Tesli Model Y Long Range

Volvo C40 Recharge – dynamika

Tylne światła w połączeniu z charakterystycznymi “skrzydełkami” na dachu wizualnie robią robotę (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Testowana przez nas wersja to najmocniejszy wariant modelu C40. Producent deklaruje, że auto jest w stanie uzyskać prędkość 100 km/h w czasie zaledwie 4,7 sekundy (wspomniany model Tesli potrzebuje 5 sekund). Umówmy się, takie liczby czynią z tego spokojnego wizualnie, skandynawskiego crossovera coupe praktycznie sleepera. A jak jest w rzeczywistości? Poniżej nasze pomiary przeprowadzone na dedykowanym dla tego modelu wielosezonowym ogumieniu Pirelli Scorpion All Season SF2 Recharge:

  • 0 – 50 km/h – 2,3 sekundy
  • 0 – 100 km/h – 4,8 sekundy
  • 60 – 100 km/h – 2 sekundy
  • 80 – 120 km/h – 2,8 sekundy
  • 100 – 140 km/h – 3,5 sekundy
  • prędkość maksymalna: 180 km/h (ograniczona elektronicznie, jak w każdym nowym Volvo)

Sami widzicie – rodzinny crossover z pochylonym dachem jest nie tylko przestronny i wygodny, jest też diabelnie szybki. Szczególne wrażenie robi fakt, że siła wciskająca w fotel kierowcę i pasażerów pozostaje w zasadzie taka sama do 100 km/h, dopiero powyżej tej prędkości siła elektrycznego napędu minimalnie słabnie – podkreślam, minimalnie. Jeżeli widzieliście na YT klipy radosnych użytkowników Tesli, którzy przyśpieszali z bananem na twarzy, to tego banana gwarantuje Wam też elektryczne Volvo C40 Recharge. Fakt, że wóz waży ponad 2,2 tony nie robi na tym napędzie najmniejszego wrażenia. Dodatkowo umieszczony w podłodze pakiet baterii na tyle obniża środek ciężkości, że auto prowadzi się bardzo przyjemnie i przewidywalnie.

Volvo C40 Recharge – zużycie energii

Spokojna jazda to 22 kWh/100 km (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Gdy spokojnie pokonaliśmy 44 kilometrową trasę (obejmującą również trasy szybkiego ruchu), średnie zużycie energii wyniosło zaledwie 22 kWh/100 km. Oczywiście, gdy zechcemy czerpać radość z dynamiki zużycie wzrośnie, ale nawet nasza mieszana jazda z testami dynamicznymi oznaczała średnią wciąż poniżej 30 kWh/100 km. Wynik, który np. dla równie mocnego i również przez nas testowanego Mercedesa EQC 400 był nieosiągalny.

Zobacz nasz test Mercedesa EQC 400

Realny zasięg zimą? 300 km bez problemu

W temperaturach oscylujących wokół zera auto jest w stanie pokonać ok. 300 km bez ładowania (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Volvo C40 Recharge wyposażone jest w akumulator o pojemności 78 kWh (użyteczne 75 kWh). Łagodna jazda z uzyskanym przez nas zużyciem 22 kWh/100 km oznaczałaby możliwość przejechania 354 km. Niemniej zakładamy, że czasem kierowca będzie chciał skorzystać z dynamiki, a w takim przypadku prawa fizyki są nieubłagane. Niemniej 300 km jest jak najbardziej w zasięgu tego auta – zimą.

Ładowanie? Volvo przyjmuje nawet 150 kW. Problemem jest jednak obecność takich ładowarek. Po podłączeniu do ładowarki Greenway 90 kW, nasz egzemplarz był w stanie przyjąć nieco ponad 80 kW. Po przekroczeniu 80% pojemności baterii szybkość ładowania nieco spada, ale wciąż jest nieźle. Godzinka na ładowarce i można jechać dalej.

Ładowanie w domu? Oczywiście możliwe, choć z gniazdka będzie trwać długo (ponad dobę). Z wallboksa o mocy 11 kW noc wystarczy, by rano C40 był ponownie gotowy do drogi z pełnym zapasem energii.

Volvo C40 Recharge – jak to jeździ?

To auto zapewnia wygodną i bezpieczną podróż wszystkim pasażerom (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Ciekawostka, model ten nie oferuje żadnych trybów jazdy – no, może poza jednym o nazwie Offroad. Nie ma eco, sport itp. To kierowca decyduje o zużyciu energii. Masz temperament? Zużyjesz więcej. Za pomocą obecnego na pokładzie systemu Android Automotive OS można uaktywnić jazdę z wykorzystaniem wyłącznie pedału przyśpieszenia i z silną (niestopniowalną) rekuperacją, lub poprzestać na klasycznym toczeniu się. Przy czym nawet, gdy wybierzemy tę drugą opcję to lekkie naciśnięcie hamulca zawsze najpierw uaktywnia rekuperację, dopiero silne hamowanie awaryjne faktycznie angażuje układ hamulcowy. W efekcie łopatki do regulacji rekuperacji stają się zbędne. Chcesz odzyskać trochę energii podczas zjazdu z górki? Naciśnij lekko hamulec i rekuperacja się rozpocznie, bez angażowania tarcz i zacisków faktycznych hamulców.

Volvo C40 Recharge P8 AWD jest dość ciche – choć po aucie elektrycznym spodziewaliśmy się nieco lepszego rezultatu przy 100 km/h. (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Na pokładzie mamy spory zestaw systemów asystujących (pamiętajmy, to Volvo), które łagodnie wspierają kierowcę, zarówno w mieście (ułatwienia parkowania, manewrowania, wykrywanie przeszkód, detekcja ruchu poprzecznego podczas cofania z hamowaniem awaryjnym, itp.), jak i poza nim (adaptacyjny tempomat z aktywnym prowadzeniem po torze). Nie mamy też zastrzeżeń do zawieszenia, które jest idealnie wyważone pomiędzy komfortem i angażującym prowadzeniem. W ciasnych zakrętach czuć masę, ale bez obaw – żadnego szorowania lusterkami bocznymi po asfalcie. Auto się nie przechyla nadmiernie. Trakcja działa świetnie – dość, że nawet w próbach dynamicznych, ogumienie (opony 235/45 R20 z przodu i 255/40 R20 z tyłu) dawało radę.

Volvo C40 Recharge – werdykt i ceny

Jeżeli tak ma wyglądać przyszłość motoryzacji wg Volvo, to jesteśmy na “tak” (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Volvo zrobiło samochód, który nie dość, że dobrze wygląda, jest zaskakująco przestronny jak na “najmniejsze” Volvo, to jeszcze na dodatek oferuje angażujący napęd, który jednocześnie potrafi spokojnie wieźć naszych najbliższych. To kierowca decyduje jak to auto ma jeździć. Wolisz spokój i łagodne prowadzenie? Nie ma problemu. Potrzebujesz dynamiki? 660 Nm jest gotowych na wyzwania. Ile kosztuje ten pojazd?

Najmocniejszą i najbogatszą wersją odjedziesz już za 279 900 zł – wciąż o ponad 20 tys. taniej od słabszej i wolniejszej Tesli Model Y Long Range (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Volvo C40 Recharge startuje od 216 900 zł za wersję bazową Core ze słabszym napędem (P6 FWD). Mocniejsza wersja Core to wydatek od 247 900 zł. Wyższe warianty to po prostu lepsze wyposażenie. Nawet najbogatszy wariant Ultimate startujący od 279 900 zł jest wciąż tańszy od Tesli Model Y Long Range (która zaczyna się od 299 990 zł).

Plusy:

  • Przestronne wnętrze jak na kompaktowego crossovera premium
  • Ustawny i foremny bagażnik
  • Doskonała dynamika
  • Mocny i bardzo łatwy w opanowaniu napęd
  • Stabilne prowadzenie w każdym zakresie prędkości
  • Bogaty zestaw asysty kierowcy
  • Ciekawy projekt wnętrza z ekologicznych materiałów
  • Przyzwoity zasięg jak na gabaryt i formę auta
  • Zaskakująco dobre nagłośnienie Harman Kardon

Minusy:

  • Słaba widoczność do tyłu
Total
0
Shares