Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

TEST: Volvo V60 B4 Momentum Pro – to wciąż premium

Volvo V60 B4 Momentum Pro to jedna z tańszych odmian wyposażeniowych w ofercie Volvo. Czy to znaczy, że jest słaba? Przekonajmy się.
Volvo V60 B4 Momentum Pro (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Volvo V60 B4 Momentum Pro (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Auta udostępniane dziennikarzom motoryzacyjnym w parkach prasowych poszczególnych producentów to zwykle pojazdy w najbogatszych lub prawie najbogatszych wersjach wyposażeniowych. Dotyczy to w szczególności marek premium, ale nie tylko. To oczywiście celowy zabieg, klient kupujący oczami czytając recenzję czy nagranie wideo zobaczy świetnie wyposażony pojazd. Zachęcony odwiedzi salon i… często okazuje się, że bazowa wersja wygląda inaczej. Nie tym razem. Mieliśmy okazję sprawdzić w praktyce szwedzkie kombi premium w prawie bazowej odmianie Momentum Pro. Oto Volvo V60 B4 Momentum Pro. Czy słabsza wersja wyposażeniowa wciąż daje poczucie wysmakowanej, szwedzkiej elegancji znanej z topowych modeli?

Volvo V60 B4 Momentum Pro – co to za wersja?

Volvo V60 B4 Momentum Pro (fot. Jakub Kornacki / automotyw.com)
Volvo V60 B4 Momentum Pro (fot. Jakub Kornacki / automotyw.com)

Siłą rzeczy w niniejszej recenzji skupimy się na tym, co charakteryzuje testowaną przez nas odmianę wyposażenia, bo z samym modelem V60 jako takim mieliśmy już do czynienia – i to w znacznie bogatszych wersjach: z najszybszym (Volvo V60 T8 R-Design AWD – zapraszam do lektury recenzji) oraz najbogatszym ze zwiększonym prześwitem (Volvo V60 B5 Cross Country – również zachęcam do przeczytania). Obie testowane wcześniej odmiany są sporo droższe od wersji, z którą teraz mieliśmy do czynienia. Przyjrzyjmy się zatem egzemplarzowi testowemu.

Przednie reflektory z aktywną kontrolą wiązki (Active High Beam III) są pomocą dla kierowcy w nocy (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Volvo V60 B4 Momentum Pro to zasadniczo bazowa wersja wyposażeniowa z pewnym bonusem (m.in. nawigacją pokładową Volvo Sensus, elektrycznie otwieraną klapą bagażnika czy bezkluczykowym dostępem i podświetlanymi klamkami w kolorze nadwozia) i kilkoma dodatkowo płatnymi opcjami (felgi, fotele, podgrzewanie siedzeń, kierownicy i dysz reflektorów, czy pakiet Driver Assist). Generalnie Volvo oferuje aktualnie model V60 w czterech odmianach: Momentum, R-Design oraz Inscription, a także czwartą, czyli V60 Cross Country, która w cenniku szwedzkiej marki ma pozycję jako odrębny model. Uważni Czytelnicy z pewnością dostrzegą, że nie ma tu czegoś takiego jak Momentum Pro. Otóż producent tak zdywersyfikował swoją ofertę, że po wybraniu bazowej odmiany Momentum, trafiamy na możliwość wyboru trzech pododmian w ramach tego poziomu wyposażenia: Momentum Core (najbardziej bazowe V60 z bazowych), Momentum (średni poziom) i właśnie Momentum Pro. Czyli mamy do czynienia z najbogatszą odmianą podstawowego poziomu wyposażenia. Czy to udany kompromis pomiędzy ceną a komfortem? Naszym zdaniem zdecydowanie tak. Zacznijmy jednak przekornie, od tego…

Czego brakuje?

Pierwsze wrażenie po wejściu do testowanej odmiany modelu Volvo V60 jest zdecydowanie pozytywne, ale po chwili (pierwsze manewry) odkrywamy, że nie tylko nie ma systemu dookólnej obserwacji (kamery 360 st.) ale nie ma nawet kamery cofania! Regulacja fotela? Z boku owszem, są elektryczne przełączniki (wysokość i lędźwia), ale już regulacja wzdłużna czy kąta oparcia jest manualna. Gdy sparowaliśmy nasz sprzęt celem przesłania muzyki wysokiej jakości, dało się słyszeć, że tym razem nie gra opcjonalny, doskonały system audio Bowers&Wilkins lecz bazowe audio (notabene – wciąż naprawdę nieźle brzmi). Czy zatem mamy do czynienia z – mówiąc kolokwialnie – bieda wersją? W żadnym razie – wciąż czujesz, że to Volvo.

Co pod maską?

Silnik Volvo V60 B4 Momentum Pro (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Łączna moc to 211 KM, niewielki silnik elektryczny dodaje “tylko” 40 Nm momentu, ale wierzcie, to naprawdę czuć! (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Nasze auto to Volvo V60 B4. Literki B to stosunkowo nowa nomenklatura w gamie Volvo. Co oznacza? Miękką hybrydę. Testowane przez nas auto wyposażone było w dwulitrową (1969 cm3), czterocylindrową, turbodoładowaną jednostkę benzynową generującą moc maksymalną 197 KM przy 4800 obr./min oraz naprawdę nisko dostępny jak na benzyniaka maksymalny moment obrotowy wynoszący 300 Nm (już przy 1500 obr./min.). Silnik ten wspierany jest przez pracujący w układzie 48-voltowej instalacji elektrycznej starter-generator o mocy 14 KM i 40 Nm momentu obrotowego dostępnego od zera. W efekcie sumaryczna moc zastosowanego w tym aucie zespołu napędowego to 211 KM. Jednak liczba koni nie oddaje tego jak harmonijnie samochód rozwija dostępną moc. Tajemnica tkwi w tych “elektrycznych” 40 Nm dostępnych od zera. Kierowcy przyzwyczajeni do jazdy zwykłymi autami spalinowymi mogą być mile zaskoczeni jak to auto się zbiera na starcie. Przyśpieszenie od 0 do 100 km/h to przyzwoite 8 sekund, ale znacznie bardziej istotne jest jak płynnie i szybko w mieście osiągamy przepisowe maksimum. Auto nie jest demonem prędkości, ale – przypomnij – żadne nowe Volvo nim nie jest. Szwedzka marka elektronicznie ogranicza prędkość maksymalną w swoich autach do 180 km/h. Czy to wada? Absolutnie nie, znacznie bardziej istotne jest czy auto jest na tyle elastyczne by płynnie np. wyprzedzić długi skład ciężarowy na drodze krajowej, a nie jaką faktycznie ma prędkość maksymalną, bo ta i tak jest nielegalna.

Wnętrze – nie potrzebujesz skóry Nappa, by czuć się dobrze

Wnętrze Volvo V60 B4 Momentum Pro (fot. Jakub Kornacki / automotyw.com)
Komfortowe fotele z ciekawą tapicerką winylowo-tekstylną Concrete to opcja za 2400 zł (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Jasne wnętrza są ładne, trzeba jednak pamiętać, że są też zazwyczaj mniej praktyczne. W tym przypadku jest o tyle dobrze, że szansa iż zabrudzimy jasną skórę farbującymi dżinsami nie istnieje, to zasługa estetycznej tapicerki winylowo-tekstylnej otulającej fotele naszego egzemplarza testowgo. Fotele widoczne na powyższym zdjęciu to opcja – razem z charakterystycznym wzorem tapicerki są opcją za 2400 zł. Naszym zdaniem zdecydowanie warto zainwestować. Wygląda to ciekawie, jest praktyczne (nie brudzi się od ubrań), a same fotele zapewniają świetne trzymanie ciała. Wsiadając masz wrażenie jakbyś wpadł w bezpiecznie otulający cię kokon. Bardzo dobre podparcie pleców oznacza, że dłuższa podróż jest przyjemnością.

Wnętrze Volvo V60 B4 Momentum Pro (fot. Jakub Kornacki / automotyw.com)
Pasażerowie z tyłu nie mogą narzekać na niewygodę (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Z tyłu w testowanej wersji też jest bardzo dobrze. Dysponując ustawionym pod siebie fotelem kierowcy (mam 177 cm wzrostu), gdy usiadłem sam za sobą miałem dużo miejsca przed kolanami i wciąż sporo nad głową. Zimowe buty też zmieściły się pod przednim fotelem. Na pasażerów tylnej kanapy czekają takie udogodnienia jak rozkładany podłokietnik z dwoma miejscami na napoje, a w zwieńczeniu kolumny środkowej jest podwójne gniazdko (dwa złącza) USB typu C. Acha, szyby z tyłu nie są przyciemniane, w końcu to “bieda wersja” 😉

Bagażnik Volvo V60 B4 Momentum Pro (fot. Jakub Kornacki / automotyw.com)
Funkcjonalności przestrzeni bagażowej trudno coś zarzucić (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Po nadwoziu kombi należy oczekiwać funkcjonalnej i sporej przestrzeni bagażowej. Ta w Volvo V60 nie jest jakaś olbrzymia (529 l), ale bardzo funkcjonalna, producent zadbał o liczne dodatki. W bagażniku jest siatka ochraniająca bagaż, otwór do kabiny pasażerskiej w celu przewiezienia dłuższych przedmiotów (narty wejdą, snowboard… nie wiem), z boku po lewej stronie jest schowek chroniony siatką, po prawej stronie gniazdko 12V, roleta może być ustawiona w dwóch położeniach, zwinięta lub całkiem zdjęta, no i otwierana z podłogi przegroda przestrzeni bagażowej. Jest dobrze.

Volvo V60 B4 Momentum Pro – jak się tym jeździ?

Poza pierwszymi kilometrami, podczas których musieliśmy nauczyć się delikatniejszego operowania przepustnicą (tak, to te 40 Nm z miękkiej hybrydy dostępne od zera robi różnicę), auto prowadzi się bardzo przewidywalnie. Nie jest to w żadnym razie wóz sportowy, charakterystyka jest komfortowa, nastawy zawieszenia – również. Jest komfortowo, ale bez przechyłów na zakrętach, ale dynamiki potrzebnej w pewnych sytuacjach (np. wyprzedzanie) absolutnie nie brakuje.

Volvo V60 B4 Momentum Pro (fot. Jakub Kornacki / automotyw.com)
“Volvo dużo pali!” – zależy co dla kogo jest dużo, nasz egzemplarz testowy po kilkuset kilometrach mieszanej trasy pokazał średnie spalanie na poziomie 8,7 l/100 km (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Momentum Pro, choć jest słabiej wyposażone od odmian Inscription czy R-Design, to wciąż jest świetnie wyciszone. Przy maksymalnej legalnej prędkości na autostradzie silnik pracuje w okolicach 2500 obr./min. A lepsza aerodynamika np. w porównaniu do SUV-a oznacza również większą ciszę w środku. Spokojna dyskusja na autostradzie? To jak najbardziej możliwe. Kierowcę w dalszych trasach wspomogą adaptacyjne wspomagacze, aktywne utrzymanie pasa ruchu (Pilot Assist), czy adaptacyjny tempomat i monitoring martwych stref obserwacji. W manewrach – mimo braku kamery cofania wciąż masz sensory zbliżeniowe i asystenta wyjazdu. Jest też system informacji o znakach drogowych – nie tylko tych z ograniczeniami prędkości. Auto wykrywa również strefy przy szkołach (uwaga, dzieci), czy zakazy wyprzedzania.

Ceny i werdykt

Volvo V60 B4 Momentum Pro (fot. Jakub Kornacki / automotyw.com)
Volvo V60 B4 Momentum Pro (fot. Jakub Kornacki / automotyw.com)

Auto w opisywanej tu wersji wyposażeniowej, czyli Volvo V60 B4 Momentum Pro startuje w oficjalnym cenniku producenta od kwoty 179 500 zł. Testowany przez nas egzemplarz był jeszcze sporo doposażony. M.in. w pakiet cyfrowych asystentów kierowcy Driver Assist (7600 zł), pakiet Lighting (oświetlenie wnętrza, reflektory skrętne Full LED z aktywnym doborem wiązki) za 4700 zł, czy pakiet Climate (podgrzewane fotele, kierownica i dysze spryskiwaczy) za 2250 zł. Doszło do tego jeszcze kilka innych, z których ewentualnie można zrezygnować (np. ładowarka indukcyjna za 1050 zł). Sumarycznie koszt auta, które widzicie na zdjęciach zamyka się w kwocie 210 460 zł. Drogo? Zależy jak na to spojrzeć. Gdy zajrzycie do Škody i wybierzecie wypasioną wersję Octavii RS to cena będzie bardzo zbliżona (ok. 208 tys. zł!).

Volvo V60 B4 Momentum Pro (fot. Jakub Kornacki / automotyw.com)
Volvo V60 B4 Momentum Pro (fot. Jakub Kornacki / automotyw.com)

No dobrze, ale żarty na bok, zajrzyjmy do konkurentów: Audi A4 Avant? Model A4 Avant 40 TFSI S tronic (również przednionapędowy, moc 204 KM, czyli podobna) startuje od 170 400 zł, ale gdy spróbowaliśmy doposażyć go podobnie jak nasz testowany egzemplarz Volvo cena wzrosła do… 228 280 zł (a też dobraliśmy tkaninową tapicerkę, żadnych skór!). To może coś innego? Np. VW Arteon Shooting Brake Elegance z silnikiem 2.0 TSI 190 KM (na pytanie dlaczego nie tańszą wersję Essence? Bo przy tym poziomie wyposażenia Volkswagen nie daje silnika o porównywalnych parametrach, tylko 150-konną jednostkę). W tym przypadku ceny startują od 176 590 zł – znowu niby mniej od Volvo V60 B4 Momentum Pro bez opcji. No to dodajemy podobne wyposażenie (również omijamy kamerę cofania, wybieramy tkaninową tapicerkę itp.). Wynik 203 290 zł. Taniej prawda? Pozostaje jednak pytanie, czy Volkswagen to premium? Audi na pewno. Volvo – z całą pewnością też. Decyzja zakupowa zawsze należy do Was, niemniej w Volvo nie znaleźliśmy niczego co mogłoby irytować. Spokój, klasa, bezpieczeństwo, funkcjonalność i nienachalna elegancja. A brak kamery cofania? Jeżeli bardzo jej potrzebujemy, zawsze możemy ją dokupić.

Total
0
Shares