Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Volkswagen California Ocean. Test uniwersalnego domu na kołach

fot. Łukasz Walkiewicz/Automotyw.com

Inflacja nie odpuszcza, a ceny wakacyjnych wyjazdów w Polsce i w Europie osiągają ostatnio zawrotny poziom. Dlatego zdecydowałem się sprawdzić mały dom na kołach, dzięki któremu możesz jechać tam, gdzie cię oczy poniosą, nie martwiąc się zbytnio o koszty. Volkswagen California Ocean nie jest tani i nie daje pełnej niezależności, ale jego uniwersalność stanowczo warta jest uwagi.

Przebrany Volkswagen Multivan 6.1

Volkswagen California Ocean
Volkswagen California Ocean zwraca uwagę dwukolorowym, radosnym malowaniem (fot. Łukasz Walkiewicz/Automotyw.com)

To samochód oparty na Multivanie, znanym jako T6.1, co stanowczo jest jego zaletą. Kampingowe możliwości zdradza przede wszystkim występ z prawej strony dachu, w którym mieści się rozkładana markiza (płatna dodatkowo 2280 zł). Rozstaw osi to 3000 mm. Bryła jest prosta i dobrze znana, ale nowoczesne LED-owe światła, 17-calowe alufelgi i dwukolorowy lakier (Biały Candy + Copper metalik za 11 520 zł) przyciągają wzrok przechodniów i innych kierowców jak magnes. Czyżby dziś prawie każdy marzył o takim samochodzie?

Jak się podróżuje Californią?

Volkswagen California wnętrze
Praktyczne i wygodne miejsce dla kierowcy (fot. Łukasz Walkiewicz/Automotyw.com)

Siedzi się wysoko, jak w prawdziwym dostawczaku, ale dzięki temu widoczność w mieście i w trasie jest bardzo dobra, a wyprostowana pozycja za kierownicą, zdrowsza dla pleców niż w zwykłych osobówkach, zapewnia komfortową podróż. Rozkład przyrządów potrzebnych kapitanowi tego drogowego okrętu jest prosty i intuicyjny. Łączenie z Apple CarPlay’em przebiegło bez najmniejszych problemów, więc ulubione playlisty można puszczać prosto z telefonu. Wszystko jest w zasięgu ręki, w kieszeniach drzwi mieszczą się ogromne kieszenie zdolne pochłonąć między innymi 1,5-litrową butelkę z wodą. Miejsce dla kubków z napojami jest na górze deski rozdzielczej, a między fotelami zionie pusta przestrzeń, która przydaje się na postoju, kiedy obracamy fotele w stronę pasażerów, żeby na rozkładanym stole zagrać w planszówki, czy wypić kawę.

Jedziemy na wakacje kamperem

Volkswagen California bagażnik
Mimo zabudowy miejsca na bagaż jest bardzo dużo (fot. Łukasz Walkiewicz/Automotyw.com)

Volkswagen California Ocean miał mi służyć za pojazd wakacyjny. Wyjazd z dwójką nastolatków to nie przelewki – dziś coraz trudniej zrobić wrażenie na dzieciach, które prawie wszystko już widziały, jeśli nie na żywo, to na pewno w internecie. Na szczęście moje obawy były przesadzone, a samochód spodobał się od pierwszego wejrzenia. Stylowy kamper Volkswagena bez mrugnięcia okiem pochłonie cztery osoby (my podróżowaliśmy we trójkę) i górę bagażu. Tylna kanapa daje się przesuwać, ale osobom z krótszymi nogami (np. dzieciom o wzroście około 140 cm) może nie być do końca wygodnie ze względu na długie siedzisko. Trzeba jednak pamiętać, że rola tych dwóch miejsc jest podwójna, bo przecież po rozłożeniu tworzą część pierwszego z łóżek.

Prowadzisz Californię? Wyluzuj

kamper prowadzenie
Ten samochód skłania do spokoju za kierownicą (fot. Łukasz Walkiewicz/Automotyw.com)

Podróż takim samochodem wymaga zupełnej zmiany podejścia. Volkswagen California Ocean nie daje się prowadzić jak po sznurku, chociażby dlatego, że ma lekką nadwagę, co wyczuwam już po pierwszym, zbyt szybko wziętym zakręcie. Nauczony tym doświadczeniem szybko zapominam o rajdowych zapędach i wczuwam się w rolę wyluzowanego kierowcy kampera, któremu nigdzie się nie śpieszy, a wtedy wszystko staje się łatwiejsze, tym bardziej że wybieranie nierówności stoi na przyzwoitym poziomie, oczywiście, dopóki tych nierówności nie będzie zbyt dużo i nie zaczną dzwonić talerze w szafkach… Auto, ze względu na ciężar i dużą powierzchnię boczną, posiada asystenta bocznego wiatru, który chroni nas, chociażby przy wyjeżdżaniu spoza barier ochronnych na autostradzie. Egzemplarz testowy miał też wiele dodatkowych elementów zwiększających komfort (tempomat adaptacyjny) i bezpieczeństwo (wspomaganie hamowania awaryjnego, asystent utrzymania na pasie ruchu).

Oszczędny diesel pod maską i duży zasięg

2.0 TDI 150 KM
2.0 TDI i 150 KM pod maską. Diesel pasuje tutaj doskonale. Do wyboru są jeszcze wersje: 110- i 204-konna (fot. Łukasz Walkiewicz/Automotyw.com)

Z Volkswagenem California jest trochę jak dawno temu z legendarnym czarnym kolorem w Fordzie T. Możesz mieć każdy silnik, byle był to czterocylindrowy 2.0 TDI. Na szczęście w przypadku odmiany Ocean można wybierać pomiędzy wersjami 110-konną (naszym zdaniem stanowczo za słaba jednostka do tego auta), 150-konną (nasz egzemplarz) i 204-konną (znacznie sprawniejsze wyprzedzanie w trasie), a także między skrzynią manualną, a DSG. Machanie wajchą pozostawiam fanom klasyków. W takim aucie musi być wygodnie, dlatego 7-biegowe DSG pasuje tutaj idealnie. 150 koni mechanicznych nie przyprawia o dreszcze. Przyspieszenie do 100 km/h w około 14 sekund oznacza, że manewr wyprzedzania trzeba dobrze zaplanować. Poza tym trudno się przyczepić do jednostki napędowej, bo zapewnia wystarczającą elastyczność, a średnie zużycie paliwa na dystansie 600 kilometrów zatrzymało się na 6,9 litra/100. Doskonały wynik! Zbiornik paliwa ma opcjonalne 80 litrów (dopłata 310 zł). Oznacza to, że Californią można daleko zajechać.

Spanie w kamperze

Gdzie na kamping
Podróżując kamperem jesteś niemal zawsze w centrum wydarzeń (fot. Łukasz Walkiewicz/Automotyw.com)

Jest już późno, kiedy dojeżdżamy na pole kempingowe nad jeziorem Niegocin niedaleko Giżycka. Ku naszej radości mamy dowolność w wyborze miejsca. Parkuję samochód tuż przy brzegu, gdzie mamy widok na pomost i żaglówki. Za samochodem mamy gniazdko, żeby podłączyć się do prądu. Mały minus Californii to krótki kabel, trzeba więc podjechać bardzo blisko. Rozkładanie łóżka na dole jest szybkie i proste, ale niemiło zaskakują mnie niezabezpieczone druty przy mocowaniach pasów kanapy, którymi ranię sobie rękę podczas przygotowywań. Tutaj trzeba być ostrożnym. Składany materac nie jest gruby, ale okazuje się wygodny. Rozkładanie dachu i przygotowanie łóżka na górze to przysłowiowa “bułka z masłem”. Mamy prąd, więc przy nastrojowym oświetleniu przed snem gramy długo w planszówki. Jest miło i przytulnie. Czyste toalety i prysznice należące do pola kempingowego są na zewnątrz, na wyciągnięcie ręki. Po północy dzieciaki wspinają się po podłokietnikach na górę i idziemy spać. Należy pamiętać, że łóżko “na piętrze” to miejsce raczej dla starszych dzieci. Ogrzewanie postojowe Californii czeka w pogotowiu, ale jest na tyle ciepło, że nie potrzebujemy z niego korzystać.

Jakie wyposażenie znajdziemy w Volkswagenie Californii Ocean?

Volkswagen California wyposażenie
Lodówka, kuchenka gazowa i mały zlew. Volkswagen California Ocena oferuje dużo niezależności (fot. Łukasz Walkiewicz/Automotyw.com)

W nocy pada lekki deszcz, instrukcja mówi, żeby w przypadku ulewy złożyć dach. Dobrze by było również nie ruszać w trasę z mokrym i poczekać aż wyschnie, zupełnie jak w kabriolecie. Rano wszyscy są wyspani i zadowoleni. Materace nie są grube, ale śpi się na nich całkiem komfortowo. Volkswagen California Ocean ma na pokładzie lodówkę (korzystamy), dwa palniki do przygotowywania potraw i mały zlew. Pod całą zabudową znajdują się szafki z talerzami, sztućcami, kawiarką i miejscem na drobiazgi. Z lenistwa idziemy na śniadanie do pobliskiej tawerny, nie chce nam się odpalać kuchenki i zlewu, choć oczywiście można. Dla szczególnie zdeterminowanych jest też przenośny prysznic w bagażniku (meble z dębową okleiną i prysznic oznaczają dopłatę 1990 zł). Po śniadaniu udajemy się na długi spacer, a potem składamy wszystko i ruszamy dalej podziwiać Mazury, bo przecież mobilność, to jedna z większych zalet takiego podróżowania.

Ile kosztuje Volkswagen California Ocean?

Cena? Tyle, co mały domek letniskowy z działką (fot. Łukasz Walkiewicz/Automotyw.com)

Zakup kampera nie jest tani, tym bardziej, jeśli myślicie o nowym pojeździe. Oczywiście możemy wziąć kredyt, czy leasing, ale w dzisiejszych czasach większość form finansowania bardzo podrożała. Volkswagen California 6.1 Ocean startuje od 311 584 zł brutto za wersję ze 110-konnym silnikiem, napędem na przód i 5-biegowym manualem. Nasz egzemplarz ma 150 KM i napęd na przednią oś, a jego cena wyjściowa to 337 783 zł brutto. Bogate wyposażenie dodatkowe (m.in. dodatkowy alarm, kamera cofania, markiza, aktywny tempomat, cyfrowe zegary, przyciemnione szyby, komfortowy materac, zawieszenie DCC) skutkuje ceną 390 291 zł brutto. Za taką kwotę na niektórych terenach Polski wciąż można kupić mały domek letniskowy i niewielką działką, ale nie można kupić takiej mobilności, jaką daje Volkswagen California. Konkurencja? Mercedes ma swoje Marco Polo, które otwiera cennik od 233 698 zł brutto za podstawową, 136-konną odmianę Activity.

Werdykt

Uniwersalny samochód, w którym można się zakochać (fot. Łukasz Walkiewicz/Automotyw.com)

Volkswagen California 6.1 Ocean to samochód uniwersalny, którym, o ile się uprzesz, możesz codziennie odwozić dzieci do szkoły i jeździć do pracy, a w weekend eksplorować nieznane tereny. Bardzo prawdopodobne jednak, że na co dzień poruszał się będziesz odrobinę bardziej poręcznym autem, co nie zmienia faktu, że mały kamper Volkswagena ma wiele zalet. Wystarczy ci prawo jazdy kategorii B, żeby nim jeździć. Nie masz problemów z parkowaniem i wjeżdżaniem do podziemnych parkingów. Jesteś mobilny, niezależny, a urlop może być ciekawszy i dużo tańszy niż spędzany w klasyczny sposób, czyli w hotelach lub wynajętych domach, czy apartamentach. Plusem jest też ekonomia, komfort i bardzo dobre wykończenie tego modelu. Jeśli cena nie jest dla ciebie problemem – polecamy! W takim sposobie spędzania wolnego czasu można się zakochać.

Plusy:

  • Uniwersalność
  • Bardzo dobre wykończenie wnętrza
  • Wiele opcji, w tym również nowoczesne systemy wsparcia kierowcy
  • Oszczędność
  • Duży zasięg

Minusy:

  • Przeciętna dynamika
  • Wiele ciekawych dodatków wymaga dopłaty
  • Wysoka cena podstawowa
Total
1
Shares