Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Volvo V90 T8 Recharge – TEST – kombi kompletne

Volvo V90 T8 Recharge (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)
Volvo V90 T8 Recharge (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

Volvo V90 nie jest nowym samochodem. Topowe kombi szwedzkiej marki z chińskim kapitałem zadebiutował na rynku w 2014 roku. Prawie dekada w motoryzacji to długi okres, szczególnie w przypadku aut osobowych. Jednak Szwedzi nie próżnowali i systematycznie ulepszali ten model. Skutecznie. Volvo V90 T8 Recharge dzieli bardzo wiele z jego odpowiednikiem sprzed 8 lat.

Wygląd, niby doskonale znany, ale z subtelnymi poprawkami

Volvo V90 T8 Recharge (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)
Volvo V90 T8 Recharge – niemal 5-metrowe kombi to coraz rzadszy widok na drogach (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

Nadwozie Volvo V90 z roku modelowego 2024 nie różni się zbytnio od analogicznego auta z 2016 roku. Owszem, są pewne subtelne zmiany. Jednak dostrzegą je jedynie prawdziwi pasjonaci marki i tego modelu. Drobne detale takie jak nieco przeprojektowany grill przedni (zależnie od wersji wyposażenia może być malowany na czarno lub błyszczący chromem). Podobnie niewielkie różnice dostrzeżemy np. we wlotach powietrza umieszczonych przed błotnikami w pasie przednim.

Forma pozostała niezmienna, ale nie ulega wątpliwości, że wóz ten wciąż prezentuje się doskonale. To niemal pięciometrowe kombi (4945 mm długości) dziś na dobrą sprawę nie ma konkurencji. Nowe BMW serii 5 nie jest póki co oferowane z takim nadwoziem (inaczej jest w poprzedniej generacji). Jest co prawda nowy Mercedes klasy E w wersji kombi, ale z tym nadwoziem oferowany jest ze znacznie słabszym napędem (choć również hybrydą plug-in). Wreszcie mamy jeszcze Audi A6 Avant, który w wersji PHEV oferuje do 367 KM. RS6 Avant to jednak inna liga. Volvo V90 jest zatem propozycją niemalże unikalną obecnie na rynku, szczególnie z testowanym przez nas napędem.

Volvo V90 T8 Recharge – napęd świetny, o ile masz wtyczkę

Volvo V90 T8 Recharge (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)
Regularne doładowywanie w domu lub w pracy to podstawa. Gniazdo jest tylko AC, więc ładowanie w trasie nie ma sensu, szkoda czasu (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

Układ napędowy Volvo V90 T8 Recharge składa się z dwóch silników. Jednym jest umieszczona z przodu, pod maską auta, dwulitrowa jednostka benzynowa wspomagana turbosprężarką i kompresorem generująca 310 KM (przed modyfikacją napędu było to 303 KM) mocy i 400 Nm momentu obrotowego. Inżynierowie poprawili jednak najbardziej komponent elektryczny. Na tylnej osi tego SUV-a pracuje jednostka elektryczna o mocy 145 KM z oferowanym momentem 309 Nm (przed zmianą było to zaledwie 88 KM). W rezultacie sumaryczna moc najnowszego, zmodernizowanego Volvo V90 T8 Recharge wzrosła z 391 KM do konkretnych 455 KM i imponujących 709 Nm momentu obrotowego. To nie koniec zmian. Jeszcze ważniejszą jest wzrost pojemności akumulatora z wcześniejszych 11,6 kWh do 18,8 kWh. Nie chodzi tylko o samą pojemność. Pamiętajmy, że w autach elektrycznych i zelektryfikowanych o wydajności komponentu elektrycznego świadczy też to, jaką moc energetyczną akumulator jest w stanie przekazać silnikowi.

Dynamika bez zarzutu

Volvo V90 T8 Recharge (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)
Volvo V90 T8 Recharge potrafi być bardzo dynamiczne, choć nie wygląda (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

Efekt? Nadspodziewanie dobry. Ten ważący 2,3 tony, mierzący niemal 5 metrów, 7-miejscowy SUV uzyskuje 100 km/h w czasie 4,8 sekundy. Co ważne, Volvo, nawet gdy aktywujemy tryb Power, przyspiesza w sposób niewymuszony. Auto w tym trybie jest szybkie, responsywne. Komponent elektryczny reaguje natychmiast, a spalinowy szybko dołącza i robi to płynnie. Nie ma tu jednak agresji z jaką możemy spotkać się w autach spod znaku BMW M GmbH, Mercedes-AMG. W Volvo, po prostu, gdy mocy potrzebujesz, jest ona dostępna.

Nie musisz się też obawiać różnic w dynamice, bez względu na poziom naładowania akumulatora trakcyjnego, wskazywany przez pokładowe systemy. Raz, że akumulator ten nigdy nie jest całkowicie rozładowany, dwa – energię na manewry wymagające dynamiki (np. bardzo sprawne wyprzedzenie składu ciężarowego) masz zawsze. Dla atencji jeszcze jeden parametr określający dynamikę: przyspieszenie z 80 do 120 km/h trwa w tym aucie zawsze poniżej 3 sekund (zmierzyliśmy 2,5 s.). Prędkość maksymalna, jak w każdym nowym Volvo jest ograniczona do 180 km/h.

Volvo V90 T8 Recharge – wnętrze, szwedzki minimalizm doskonale się broni

Volvo V90 T8 Recharge (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)
Wnętrze to wygodna i bardzo dopracowana pod względem komfortu przestrzeń (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

O wnętrzu tego auta możemy wypowiadać się w samych superlatywach. Świetne materiały, szeroki ich wybór w konfiguratorze, możliwość wyboru skóry Nappa (podkreślam to, bo to jeden z ostatnich modeli Volvo, w których taki wybór jest możliwy, nowsze, w pełni elektryczne modele marki oferują już tylko ekologiczne materiały), doskonałe fotele o wszechstronnej regulacji (oczywiście elektrycznej). Kokpit jest tu przyjemnie klasyczny, żadnej tafli ekranów przez pół pojazdu, czy tabletów wystających ponad deskę. Przed kierowcą, czytelne wirtualne zegary, w konsoli centralnej zorientowany pionowo ekran dotykowy, już z nowym systemem Android Automotive OS, do czego jeszcze wrócę.

Volvo V90 T8 Recharge zapewnia dużo komfortowej przestrzeni we wnętrzu, bez względu na kto, który rząd siedzeń wybierzemy. Tylna kanapa może być dodatkowo zintegrowana z wysuwanym siedziskiem dla dzieci, zastępującym dedykowany fotelik dziecięcy. Cóż, to Volvo, marka od lat stawia bezpieczeństwo na pierwszym miejscu. Przestrzeń dostępna za oparciem kanapy to konkretne 560 litrów (notabene o 100 litrów więcej, niż w hybrydowym plug-in Mercedesie klasy E z takim nadwoziem). W razie, gdybyście planowali dłuższą wyprawę, dach może być obciążony do 100 kg.

Android Automotive OS i Bowers&Wilkins

Volvo V90 T8 Recharge (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)
Android Androidem, ale Apple CarPlay też jest i to bezprzewodowy (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

Kolejną zmianą na pokładzie Volvo V90, która znacznie unowocześnia ten pojazd, jest zastąpienie systemu Sensus Volvo nowym oprogramowaniem opartym o kod systemu Android Automotive OS. Pierwsze wersje nowego systemu nie spotkały się ze szczególnie dobrym przyjęciem (system zadebiutował, o ile dobrze pamiętam, w elektrycznym Volvo XC40 jakieś dwa-trzy lata temu). Jednak obecnie Volvo wprowadziło do niego kilkadziesiąt (!) aktualizacji. W efekcie rozwiązanie, którym dysponowaliśmy na pokładzie nowego Volvo V90 T8 Recharge działa znaczenie lepiej.

System ten jest prosty w obsłudze i może być powiązany z tyloma kierowcami, ilu potrzebujemy. Wystarczy po prostu zalogować się na swoje konto Google. Wszystkie zapisane wcześniej (np. na smartfonie) dane nawigacji, będą od razu dostępne w aucie. Podobnie jest z innymi usługami. Korzystasz ze Spotify i masz wiele ulubionych playlist zapisanych na swoim koncie? Instalujesz aplikację Spotify w samochodzie, logujesz się na swoje konto i voila! Wszystko jest dostępne. Oczywiście jeżeli preferujecie Apple CarPlay, to nakładka Apple również tu bezproblemowo działa, bezprzewodowo.

Skoro wspomniałem o usłudze muzycznej, nie mogę pominąć jeszcze jednej istotnej rzeczy: doskonałego systemu audio sygnowanego przez Bowers&Wilkins. To wyposażenie opcjonalne (kosztuje 14 550 zł) nawet w najbogatszej wersji wyposażenia, ale powinno być obowiązkowym wyborem każdego, kto lubi muzykę podczas jazdy. To jeden z najlepiej grających systemów audio. Nie tylko w Volvo, ale w ogóle na rynku w segmencie premium.

Volvo V90 T8 Recharge – zużycie paliwa, zużycie energii, zasięg

Volvo V90 T8 Recharge (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)
Wzmocnienie komponentu elektrycznego pozwala bezemisyjnie pokonać typowy, dzienny przebieg (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

Wiemy, że Volvo V90 T8 Recharge potrafi być szybkie, a jak z zużyciem paliwa i energii? Zacznijmy od prądu. Deklarowany przez producenta zasięg na silniku elektrycznym to 86 km. Realnie, nawet w obecnych, zimowych warunkach, spokojnie podróżujący kierowca może liczyć na nawet ponad 70 km bezemisyjnego zasięgu. Ponadto dzięki temu, że silnik elektryczny jest tu mocniejszy niż w wersji sprzed zmian, nie ma ryzyka, że przypadkowo podczas jazdy włączymy jednostkę spalinową (wcześniej było to nagminne). W efekcie codzienne dojazdy do i z pracy, przy rygorze doładowywania auta w domowym garażu pozwolą bardzo zredukować zużycie węglowodorów.

Pierwsze 100 km przy starcie z naładowanym do pełna autem może realnie oznaczać zużycie benzyny poniżej 2 l. Później już tak dobrze nie będzie, bo energii w akumulatorze już do samej jazdy zabraknie (choć, przypomnę, do dynamicznych manewrów mamy ją zawsze). Doładowywanie się na trasie nie ma sensu, bo przy akceptacji tylko źrodeł AC trwa co najmniej kilka godzin, co jest stratą czasu. Spalanie bez prądu rośnie wówczas do 9-10 l/100 km. Dużo? Niekoniecznie, zwłaszcza dysponując mocą 455 KM. Regularne doładowywanie auta oczywiście pozwoli tę średnią zredukować, ale pamiętajmy, że doładowywanie ma sens jedynie w domowym garażu, w pracy, albo np. podczas nocy w hotelu. Nie na trasie.

Volvo V90 T8 Recharge – jazda, technika, asysta

Volvo V90 T8 Recharge (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)
Volvo V90 T8 Recharge to udane połączenie dynamiki ze spokojem i poczuciem bezpieczeństwa (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

Jak jeździ Volvo V90 T8 Recharge? Dostojnie. To najwłaściwsze słowo. Pneumatyczne zawieszenie (opcja) obecne w egzemplarzu testowym na tylnej osi (z przodu mamy podwójne wahacze, bez pneumatyki, ale też adaptacyjne zawieszenie) dobrze radzi sobie z nierównościami, choć nie jest w żaden sposób regulowane z poziomu systemu pokładowego. Nie jest to może najwygodniejsza pneumatyka z jaką mieliśmy do czynienia (Mercedes klasy E z pneumatyką może oferować większy komfort resorowania), ale jest dobrze wyważona. Zawieszenie pozostaje jednocześnie odpowiednio sprężyste, dzięki czemu, gdy zechcesz pojechać szybciej, auto prowadzi się wciąż bardzo pewnie.

Zmiany daje się dostrzec również pod względem asysty kierowcy. Są one subtelne, ale wyczuwalne. O co chodzi? Nowe Volvo V90 T8 nie przeszkadza kierowcy. Systemy ingerują tylko wtedy, gdy to naprawdę konieczne. Nie ma szarpania kierownicą (asystent prowadzenia po pasie ruchu), czy przesadnie wyczulonego asystenta zbliżenia przedwcześnie wywołującego hamowanie awaryjne. Jazda kiepską drogą, bez oznakowań pionowych nie oznacza tu walki z kierownicą, jak np. w Lexusie, co najczęściej skutkuje tym, że kierowca wyłącza system wspomagający. Tutaj niczego nie musisz wyłączać. Wsparcie działa dyskretnie, a przy tym skutecznie, wtedy kiedy tego potrzebujesz.

Volvo V90 T8 Recharge – werdykt i ceny

Volvo V90 T8 Recharge (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)
Mocne kombi premium zdolne do bardzo komfortowej jazdy? Jeżeli nie lubicie SUV-ów to strzał w 10-tkę! (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

Volvo V90 T8 Recharge to kombi kompletnie. Z jednej strony ujmujące komfortem i poziomem wyposażenia (pamiętajcie o audio B&W), przestronne, funkcjonalne, rodzinne i bezpieczne. Z drugiej, przyjemnie się prowadzące, nie walczy z kierowcą, a kiedy ten ma ochotę, pozwala poczuć adrenalinę. Liczba drobnych poprawek jakie tu poczyniono przez osiem lat istnienia modelu na rynku jest zapewne olbrzymia, ale efekt potrafi cieszyć i sprawiać przyjemność.

Czy V90 T8 Recharge jest drogie? Bezwzględnie tak, to przecież topowe kombi premium. Model ten startuje w aktualnym cenniku marki od 259 900 zł. ale dotyczy to wariantu bazowego z innym napędem. W wersji plug-in ceny startują od 299 900 zł za słabszy napęd T6 Recharge. Topowe T8 Recharge zaczyna się od 334 900 zł. Auto wyposażone “po kokardę” przekroczy 420 000 zł. Jak u konkurencji? Hybrydowe z wtyczką Audi A6 Avant TFSI e startuje od 300 400 zł, ale nie da się zamówić równie mocnego kombi z wtyczką. Mocniejszy jest co prawda RS6 Avant, ale to zupełnie inna liga i pod względem dynamiki i ceny (od 650 tys. zł). BMW nie oferuje nowej 5-tki w kombi, pozostaje ewentualnie starszy BMW 5 Touring G31 z wtyczką. Nowy Mercedes klasy E z nadwoziem kombi, również PHEV, startuje od 328 000 zł (E 300 e Estate), ale pamiętajmy o szerokiej gamie opcji.

Total
0
Shares