Samochody kompaktowe przez dziesięciolecia stanowiły najchętniej wybierany segment aut przez klientów. Teraz to się nieco zmieniło na rzecz SUV-ów i crossoverów, ale nie znaczy to, że kompaktowe pięciodrzwiowe auta już w zapomnienie. Auta “w typie Golfa” wciąż są lubiane. Oto 10 samochodów kompaktowych, które dziś w Polsce kupisz po prostu najtaniej. Co ciekawe w tej dziesiątce Golfa niestety nie znajdziesz.
Najtańsze kompakty – Škoda Scala – od 77 850 zł
Na przełomie kończącego się 2022 roku i rozpoczynającego się 2023, najtańszym nowym samochodem kompaktowym w Polsce, jaki można zamówić i kupić jest czeska propozycja z Grupy VW AG, czyli Škoda Scala. Oczywiście wersja bazowa, za najniższą, możliwą kwotę będzie wyglądać nieco “biedniej”, niż widoczna na powyższej fotografii topowa odmiana Monte Carlo, ale formalnie wciąż będzie to ten sam model. Na co możemy liczyć za najmniejsze pieniądze w gamie tego modelu i nowych kompaktów dostępnych w Polsce? Za 77 850 zł zamówimy Scalę malowaną na niemetaliczny lakier niebieski “Błękit Energy”, postawioną na 16″ stalowych felgach, z bazowym trzycylindrowymi silnikiem 1.0 TSI o mocy 95 KM łączonym z manualną, pięciobiegową skrzynią. Wersja wyposażeniowa to bazowy poziom Active, w którym mamy w standardzie centralny zamek, manualną klimatyzację, radio DAB+ z ekranem 6,5″ z bluetooth, 4 głośnikami i dwoma gniazdkami USB-C. Do tego fotel kierowcy regulowany na wysokość, elektryczne szyby przednie, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka boczne, LED-owe światła z przodu i z tyłu czy dojazdowe koło zapasowe. Kierowcę wspiera front assist (kontrola odstępu z funkcją awaryjnego hamowania, asystent pasa ruchu (nie utrzymuje, tylko ostrzega przed niepożądaną zmianą pasa) oraz asystent wspomagania ruszania spod wzniesienia. Scala z tym najsłabszym silnikiem setkę osiąga w 10,9 sekundy, a deklarowana prędkość maksymalna to 193 km/h.
Fiat Tipo – od 85 900 zł
Po dołożeniu do budżetu ponad 8 000 zł, możemy sobie pozwolić na kolejne auto, kompaktowego Fiata Tipo malowanego na “bezpłatny” czerwony niemetaliczny lakier “Passione” i posadowionego na 16″ stalowych felgach. W bazowym wariancie również tutaj pod maską możemy liczyć na trzycylindrową, turbodoładowaną jednostkę benzynową o nieco większej mocy, 100 KM, także łączoną z pięciobiegową przekładnią manualną. Tipo z takim napędem będzie mniej dynamiczne od Skody Scala, bo 100 km/h auto osiąga po 11,8 sekundy, a prędkość maksymalna to 191 km/h. Wyposażenie? Bazowy poziom nazywa się po prostu Tico, w nim mamy dzienne LED-y (mijania i drogowe to już halogeny), elektrykę szyb w obu rzędach i oczywiście zamek centralny. Fotel kierowcy także jest tu regulowany na wysokość (manualnie oczywiście). Bazowo Tipo, choć droższe od Scali, ma też nieco lepsze wyposażenie technologiczne od propozycji Skody. Oprócz asystenta utrzymania pasa ruchu (nieaktywnego, tylko monitoruje i ostrzega, ale nie utrzymuje na pasie), mamy też ogranicznik prędkości z rozpoznawaniem znaków drogowych, czy tempomat (klasyczny, nieadaptacyjny). Jest oczywiście antykolizyjny hamulec awaryjny niwelujący ryzyko zderzenia z przodu z pojazdem, pieszym, czy rowerzystą, czy wspomaganie ruszania pod górkę. Jest też automatyczna, jednostrefowa klimatyzacja, czy system monitorowania powietrza w oponach i gniazdko USB. Kierowca bazowego Tipo ma do swojej dyspozycji niewielki 3,5″ wyświetlacz na desce rozdzielczej i środkowy ekran multimediów 7″ z radiem DAB, 6 głośnikami i Android Auto oraz Apple CarPlay. W bagażniku nie znajdziemy za to koła zapasowego, jest tylko zestaw naprawczy.
Najtańsze kompakty – Seat Leon – od 88 800 zł
Budżet rośnie o kilka tysięcy i do puli dostępnych aut dochodzi Seat Leon w bazowej wersji wyposażeniowej Reference. Auto w najtańszej odmianie malowane będzie na czerwony, niemetaliczny lakier “Pure Red” i będzie postawione na zaledwie 15-calowych felgach stalowych. Pod maską bazowego Leona znajdziemy, a jakże, benzynową trzycylindrówkę. Silnik 1.0 TSI to ta sama jednostka co w Skodzie Scali, tyle, że tu ma jeszcze o 5 koni mniej – moc to 90 KM. Silnik napędza przednią oś, za pośrednictwem pięciobiegowej, manualnej przekładni. Przyśpieszenia nie powalają. 100 km/h bazowy Leon osiąga po 12,6 sekundy, prędkość maksymalna to 183 km/h. A jak z wyposażeniem? Do asystenta pasa ruchu (tylko monitorowanie i ostrzeganie przez nieplanowaną zmianą pasa) czy centralnego zamka, tu dochodzi jeszcze bezkluczykowe uruchamianie pojazdu, automatyczny hamulec pokolizyjny, ogranicznik prędkości, system Front Assist z funkcją awaryjnego hamowania z wykrywaniem pojazdów, pieszych i rowerzystów. Jest też system rozpoznawania zmęczenia kierowcy czy auto hold (wspomaganie ruszania na wzniesieniu). Reflektory z przodu o z tyłu to LED-y, w kabinie mamy automatyczną klimę jednostrefową, analogowe zegary z niewielkim ekranikiem komputera pokładowego, fotel kierowcy z regulacją wysokości i 8,25″ multimedia z radiem, czterema głośnikami i dwoma gniazdkami USB-C.
Kia Ceed – od 92 900 zł
Po przebiciu granicy 90 tys. zł o prawie 3 tysiące złotych stać nas na kolejnego przedstawiciela segmentu kompaktów, ładnie naszkicowaną, koreańską propozycję. Bazowa Kia Ceed pod maską skrywa oczywiście trzycylindrowy, turbodoładowany silnik benzynowy. Jednostka 1.0 T-GDI jest jednak mocniejsza od wcześniej wymienionych aut kompaktowych. W tym przypadku mamy już do dyspozycji 120 KM. Zmianą jest też fakt, że moc ta przenoszona jest już za pośrednictwem wygodniejszej i bardziej użytecznej sześciobiegowej przekładni manualnej. Dynamika? 100 km/h auto osiąga po 11,1 sekundy, a prędkość maksymalna to 190 km/h. W podstawowym wariancie wyposażeniowym S, otrzymamy auto malowane na biało (niemetaliczny lakier “Cassa White”) postawione na 15-calowych, stalowych felgach. W bagażniku znajdzie się też koło dojazdowe. W kabinie radioodtwarzacz z bluetooth i 6. głośnikami, są gniazdka USB-C z przodu i z tyłu, klimatyzacja tylko manualna, ale jest. Przed oczami kierowcy analogowe zegary z niewielkim kolorowym 4,2″ ekranem komputera pokładowego, do tego kolumna kierownicy regulowana w dwóch płaszczyznach. Jeżeli chodzi o wyposażenie technologiczne mamy tu tempomat (nieadaptacyjny) z ogranicznikiem prędkości, a także asystenta jazdy utrzymującego pojazd na pasie ruchu (a nie tylko samo ostrzeganie przed jego zmianą), oczywiście nie zabrakło systemów awaryjnego hamowania przed przeszkodą (bez nich żaden pojazd nie zaliczy dziś testów bezpieczeństwa Euro NCAP). Jest też asystent zmęczenia kierowcy oraz funkcja przypominająca, że pojazd przed nami ruszył. Warto mieć na uwadze, że w bazowej odmianie tylko światła do jazdy dziennej to LED-y. Mijania i drogowe to już projekcyjne halogeny.
Hyundai i30 – od 94 000 zł
Dopłacając 1100 zł do budżetu starczającego na Kię Ceed stać nas będzie również na jej technicznego bliźniaka, czyli Hyundaia i30. Bazowo auto otrzymamy w niemetalicznym, czerwonym lakierze i również 15-calowymi, stalowymi kołami. Tak naprawdę silnik jest tu identyczny jak w Kii Ceed, ten sam 1.0 T-GDI o mocy 120 KM. 0-100 km/h w tym modelu zajmuje 11,2 sekundy, a V-Max to 196 km/h. W bazowym standardzie wyposażenia Modern mamy np. czujniki parkowania z tyłu, centralny zamek z alarmem, tempomat z ogranicznikiem prędkości, system utrzymania pasa ruchu, przednie światła przeciwmgielne ze statycznym doświetlaniem zakrętów, reflektory projekcyjne (mijania i drogowe), tylko dzienne to LED-y. Klimatyzacja tylko manualna. 4 głośniki, radio z bluetooth i gniazdko USB.
Najtańsze kompakty – Renault Megane – od 94 900 zł
Gdy zwiększymy nasz budżet, w naszym zasięgu pojawi się zgrabny, francuski kompakt, czyli Renault Megane IV (V generacja również już dostępna jest tylko elektryczna i znacznie droższa). Bazowy model malowany będzie lakierem niemetalicznym o nazwie biel alpejska i stać będzie na 16-calowych, stalowych felgach. To co wyróżnia francuską propozycję, to fakt, że moc pochodzi już z czterocylindrowej, bazowej jednostki napędowej, czyli turbodoładowanego silnika 1.2 TCe. Generuje on moc 140 KM, która przenoszona jest na przednią oś za pośrednictwem sześciobiegowej manualnej przekładni. Przyśpieszenie przyzwoite, 9,4 s do 100 km/h a V-max to 205 km/h. Pod tym względem jest naprawdę dobrze, mając na uwadze, że to bazowy napęd. A jak z wyposażeniem? Podstawowy poziom nazwany tu Equilibre zawiera m.in. takie elementy jak: centralny zamek z pilotem, system wykrywania zmęczenia kierowcy, czy system wspomagania parkowania przodem i tyłem. Reflektory tym razem to już pełne LED-y, są też światła przeciwmgłowe z doświetlaniem zakrętów, czego dotychczasowi konkurenci bazowo nie oferowali. Kierownica ma regulację wysokości i głębokości, jest klimatyzacja automatyczna, uwaga, dwustrefowa w standardzie, wirtualne zegary 7″, a fotel kierowcy jest regulowany w trzech płaszczyznach łącznie z regulacją (manualną oczywiście) odcinka lędźwiowego. Multimedia to bazowy system Easy Link z ekranem 7″ i sześcioma głośnikami, wsparciem dla Android Auto i Apple CarPlay, bluetooth i 2 gniazdka USB.
Najtańsze kompakty – Citroën C4 – od 96 350 zł
Propozycja Citroena wyróżnia się stylem, bo ten podniesiony kompakt bardziej przypomina crossovera niż typowego przedstawiciela kompaktowych hatchbacków. Czy tylko za to płacimy? Nie. Bazowo auto otrzymalibyśmy malowane w kolorze białym, niemetalicznym, stojące na 16-calowych, strukturalnych felgach stalowych. Bazowy napęd to trzycylindrowa jednostka 1.2 PureTech 100 S&S z turbo o mocy 102 KM łączona z sześciobiegowym manualem. Przyśpieszenie zajmuje takiemu autu 11,3 sekundy do 100 km/h, a prędkość maksymalna to 184 km/h. Wyposażenie w bazowym poziomie Live Pack to m.in. niezły pakiet asysty obejmujący system monitorowania ograniczeń prędkości, aktywne monitorowanie pasa ruchu (ostrzega i koryguje), hamulec pokolizyjny, wykrywanie zmęczenia kierowcy czy system hamowania awaryjnego. Jest też tempomat z ogranicznikiem prędkości (nieadaptacyjny) czy wspomaganie ruszania na wzniesieniu. Dzienne światła to LED-y, tylne też, ale już mijania i drogowe to halogeny. Kierowca patrzy tu na cyfrowy 5-calowy zestaw wskaźników, jest jedno gniazdko USB i manualna klimatyzacja. Mechanicznie sterowany fotel kierowcy można regulować w sześciu płaszczyznach. W konsoli centralnej jest 10-calowy ekran multimediów z radiem DAB i 4. głośnikami oraz funkcją MirrorScreen (Android Auto i Apple CarPlay działają).
Škoda Octavia – od 100 200 zł
Przekraczamy psychologiczną barierę 100 000 zł i tu mamy popularną Skodę Octavię, przestronnego i pakownego liftbacka. Który w podstawowej wersji, choć ma pod maską ten sam silnik 1.0 TSI (3 cylindry z turbo) co rozpoczynający to zestawienie model Scala, to jest mocniejszy, bo ma 110 KM i jest łączony z sześciobiegową przekładnią. Octavia jest jednak większa, zatem dynamika bazowej wersji będzie porównywalna ze słabszą Scalą. Octavia rozpędzi się do 100 km/h w czasie 10,8 s. Prędkość maks. to 208 km/h. Podstawowy egzemplarz będzie mieć ten sam niebieski lakier niemetaliczny co Scala, ale już “goła” wersja ma 16-calowe felgi ze stopów lekkich, zapasu nie ma, jest zestaw naprawczy. Jeżeli chodzi o komfort w podstawowym poziomie wyposażeniowym Active mamy klimatyzację manualną, bezkluczykowe odpalanie auta, asystenta pasa ruchu (tylko ostrzeganie z korektą, bez utrzymywania). Jest też hamulec antykolizyjny, wspomaganie ruszania na wzniesieniu czy LED-we reflektory. Multimedia to bazowe radio Swing z ekranem 8,25″ i dwoma gniazdkami USB-C.
Najtańsze kompakty – Opel Astra – od 105 900 zł
Jeżeli powiększymy nasz budżet o kolejne ponad 5 tys. zł, do puli dostępnych aut dochodzi najnowsza, wpadająca w oko, generacja Opla Astry. Model bardzo świeży, dopiero pojawiający się na drogach. W najtańszej odmianie pod maską pracować będzie 110-konny silnik 1.2 (to francuska jednostka ta sama co we wspomnianym wyżej Citroenie) łączony z manualną, sześciobiegową przekładnią. Czas do setki do 10,5 sekundy, a V-max 199 km/h. Wyposażenie bazowej odmiany Astra Edition to widoczny na powyższym zdjęciu, złoty lakier metaliczny “Kult”, auto będzie stać na 16-calowych alufelgach. Reflektory w tym przypadku to pełne LED-y, również przeciwmgielne, w standardzie jest też automatyka sterowania światłami drogowymi. Nie zabrakło tempomatu z ogranicznikiem prędkości i układem rozpoznawania znaków z dostosowaniem prędkości do ograniczeń. Jest system wykrywania zmęczenia kierowcy, układ utrzymania auta na pasie ruchu (a nie tylko monitorowanie i korekta), parkowanie ułatwią już w bazowej wersji czujniki parkowania z przodu i z tyłu. Z wygód jest klimatyzacja automatyczna (jednostrefowa), przed oczami kierowcy jest 10″ ekran wirtualnych wskaźników, uwaga, nie ma podłokietnika. 10″ ma również ekran multimediów z obsługą bluetooth, z USB, cyfrowym radiem DAB, obsługą Android Auto i Apple CarPlay, ponadto to chyba jedyny kompakt, który bazowo oferuje projekcyjny ekran HUD już w standardzie bazowej wersji, pamiętajmy jednak, ile za ten “standard” płacimy.
Peugeot 308 – od 108 300 zł
Nasze zestawienie najtańszych nowych samochodów kompaktowych w Polsce, jakie dziś można zamówić w salonach dealerskich lub za pośrednictwem konfiguratorów poszczególnych marek zamyka stylowa, francuska propozycja. Peugeot 308 prezentuje się naprawdę dobrze, czy wysoka cena wyjściowa rekompensuje to układem napędowym czy wyposażeniem? Jeżeli chodzi o silnik, to pod maską mamy ten sam silnik, co w Citroenie C4 i Oplu Astrze (1.2 PureTech), ale w mocniejszej, 130-konnej odmianie, w której moc przekazywana jest na przednią oś za pośrednictwem sześciobiegowego manuala. Dynamika jest tu wystarczająca, setka w 9,6 sekundy i 210 km/h prędkości maksymalnej wstydu nie przynoszą. W bazowej wersji wyposażeniowej Active Pack auto otrzymamy malowane na soczyście zielony, metalizowany lakier Zielony Olivine, auto będzie też stało na 16-calowych felgach ze stopów lekkich. Temu modelowi poświęciliśmy przekrojowy materiał, w którym znajdziecie praktycznie wszystkie aktualne informacje na temat wyposażenia itp. Zachęcam do zapoznania się z nim.
Na koniec jeszcze taka ciekawostka. Na dokładnie taką samą kwotę jak Peugeot 308 wyceniany jest również bazowy Audi A3 Sportback. Tak, Audi A3 jest dziś tańsze od najtańszego Golfa, ciekawych czasów dożyliśmy.