Być może znacie ten dowcip o tym, jak mistrz zen kupował hot-doga. Sprzedawca pyta: “ile? Z czym?” Mistrz odrzekł: Jednego ze wszystkim. Dlaczego o tym tu piszę? Bo z Volvo XC90 T8 Recharge jest podobnie. Jeżeli właśnie rozbiliście bank w kasynie, wygraliście w totka, a na dodatek nieznany wujek z Ameryki zostawił wam olbrzymi spadek i z tej euforii nie wiecie czy wybrać sportowe auto, czy może terenowe, kompaktowego hot-hatcha, rodzinnego vana, a może miejskiego crossovera, albo szybką limuzynę? Porzućcie troski, oto bowiem nadjeżdża wasz spokój: obiekt zwie się Volvo XC90 T8 Recharge. Z zewnątrz to SUV. Jeden. Ale ze wszystkim.
Volvo XC90 jest… duży
Powiedzieć, że Volvo XC90 jest duży, to jak nic nie powiedzieć. To największe auto osobowe w gamie szwedzkiej marki. Długość nadwozia XC90 to pokaźne 4953 mm. Rozmiary auta są wręcz “amerykańskie”. Szerokość z lusterkami bocznymi to aż 2140 mm, a wysokość 1776 mm, dokładnie tyle co autor niniejszego tekstu. Czy w związku z tym należy obawiać się kłopotów z manewrowaniem. Nie, głównie dlatego, że kierowca otrzymuje w tym zakresie bardzo szerokie wsparcie – czujniki zbliżeniowe dbają nie tylko o przód i tył, ale o każdy fragment bryły nadwozia łącznie z felgami. Do tego system dookólnej obserwacji z rzutem z góry i zbliżeniem wybranej strony oraz system automatycznego parkowania Park Assist Pilot – wszystko to ułatwia poruszanie się po miejskich uliczkach i wąskich miejscach parkingowych tym kolosem.
Z góry widać więcej
Volvo powoli szykuje się do zaprezentowania następcy II generacji XC90, bo obecna jest już z nami na rynku od 7 lat (debiut w 2014 r.). Co prawda w 2019 roku model przeszedł lifting, który jednak przede wszystkim zmodernizował wnętrze i elektronikę, doskonale rozpoznawalne nadwozie tego budzącego na drodze szacunek auta zostało nieznacznie zmodyfikowane. Niemniej wygląd auta wcale się nie zestarzał. Doskonale rozpoznawalny grill szwedzkiej marki oraz charakterystyczne reflektory dzienne w kształcie “młota Thora” to identyfikacja wizualna Volvo. Nasz egzemplarz testowy w opcjonalnym umaszczeniu (lakier Onyx Black za 4500 zł) prezentuje się świetnie, pod warunkiem, że właściciel będzie regularnie odwiedzał myjnię. Imponujące 21-calowe 5-ramienne felgi Diamond Cut/Black Matt z podwójnym ubarwieniem z matową czernią idealnie pasują do nadwozia, wymagają jednak dopłaty (4040 zł).
Na gruntówki aż nadto
SUV Volvo, zwłaszcza w testowanej, najmocniejszej wersji T8 Recharge w żadnym razie nie jest autem terenowym, ale podobnie jak np. wcześniej przez nas testowany inny SUV klasy premium: Porsche Cayenne Coupé GTS, XC90 bez najmniejszych problemów poradzi sobie z gruntowymi szlakami podczas dojazdu nad jeziora czy rzadziej uczęszczanych górskich szlakach drogowych (po lesie – przypominamy – jeździć z definicji nie wolno! Wyjątek stanowią specjalnie oznaczone drogi, na których ruch samochodów jest dopuszczony).
Dobre oświetlenie = większe bezpieczeństwo
Nasz egzemplarz testowy wyposażony był w opcjonalny pakiet Lighting (za 5150 zł), na który składa się wysokociśnieniowy układ oczyszczania lamp oraz skrętne reflektory Full LED z technologią Active High Beam II. To obowiązkowe wyposażenie dla każdego, kto lubi i preferuje jazdę w nocy. Emitowana wiązka świateł nie tylko bardzo dobrze oświetla drogę przed nami jednocześnie nie oślepiając innych (fragment rzeczywistości zajmowany przez inne auta jest wycinany z emitowanego strumienia światła), ale też bardzo dobrze doświetlane są pobocza drogi. To ma znaczenie, gdy przemieszczamy się przez zalesione obszary. Naprawdę można się zdziwić ile saren lubi posilać się trawą w pobliżu dróg krajowych. Dobra wiadomość jest taka, że kierowcę wspiera również system radarowy zdolny do wykrywania zarówno innych pojazdów, jak i pieszych czy właśnie duże zwierzęta (jelenie, łosie, konie, krowy – ale już nie małe psy, koty itp.), który ostrzeże kierowcę o przeszkodzie na drodze, a w razie braku jego reakcji zainicjuje awaryjne hamowanie. Pamiętajmy jednak, że preferowane jest poleganie na sobie, a nie na systemach. To kierowca prowadzi auto, a nie komputer. Dlatego dobre oświetlenie do kluczowa kwestia, tym lepiej wiedzieć, że w XC90 takowe jest dostępne.
Komfort, spokój, cisza… do czasu
Testowane przez nas wydanie Volvo XC90 T8 Recharge to wersja wyposażeniowa Inscription, ze sporą liczbą opcjonalnych dodatków (jak przystało na pojazd z parku prasowego). W środku od pierwszego zajęcia miejsca w bardzo wygodnym fotelu kierowcy, elektronicznie sterowanym w bardzo szerokim zakresie, z pamięcią ustawień, czujemy, że siedzimy w aucie klasy wyższej. Dwubarwne wykończenie skórzanej kierownicy, i wnętrze stanowiące połączenie jasnej perforowanej skóry z odcieniami szarości, szlachetnym drewnem, chromem i kryształami.
Jest tu na bogato. To nie jest tanie auto, ale to widać, słychać i czuć w każdym jego aspekcie. Co prawda jasne skóry są może niezbyt praktyczne dla miłośników farbujących dżinsów z Wólki Kosowskiej, ale umówmy się, do XC90 nie wsiada się w ciuchach remontowych.
I ten dźwięk
Volvo XC90 T8 Recharge jest samochodem hybrydowym, a to oznacza, że gdy nie potrzebujemy mocy, samochodem tym przemieszczamy się po cichu z wykorzystaniem w znacznym stopniu napędu elektrycznego (na prądzie da się jechać do 120 km/h). Jednak wyciszenie to jedno, a akustyka fenomenalnego (i nie ma w tym słowie grama przesady) 19-głośnikowego systemu audio Premium Sound Bowers & Wilkins to istna dźwiękowa ekstaza. Co prawda jest to wyposażenie opcjonalne (za 19 500 zł), ale biorąc pod uwagę cenę bazową auta i oczekiwania klientów (ktoś kogo stać na Volvo XC90 oczekuje premium), nawet nie ma co myśleć o pomijaniu tego audio. Mieliśmy okazję słyszeć różne systemy w autach klasy premium: Bang & Olufsen w BMW i Audi, Burmester w Mercedesach i zdania nie zmieniamy. Bowers & Wilkins z Volvo to jeden z najlepszych systemów audio w samochodach klasy premium w ogóle.
W dwóch rzędach – loże…
Kierowca i pasażer pierwszego rzędu mają wręcz luksusowe warunki. Miękka, perforowana skóra, szeroki zakres regulacji, z regulacją podparcia niemal każdego odcinka kręgosłupa czy podudzi, do tego klimatyzacja nadmuchująca w kabinie idealnie czyste (system zaawansowanej filtracji PM 2.5 z jonizacją), zdezynfekowane powietrze o temperaturze odpowiedniej dla każdej strony i każdego rzędu foteli. Nie zabrakło użytecznych schowków, które znajdziemy nie tylko w drzwiach czy przed fotelem pasażera, ale także w dość głębokim podłokietniku, czy po lewej stronie kierownicy (niewielki zamykany schowek np. na okulary).
W drugim rzędzie również nie trzeba się martwić o przestrzeń. Miejsca jest mnóstwo, zmieszczą się tu zarówno wysocy jak i tędzy pasażerowie. W podłokietniku dodatkowy schowek plus 2 uchwyty na napoje, a w tunelu środkowym panel sterowania dwustrefową klimatyzacją drugiego rzędu. Tak, każdy pasażer skrajnego siedzenia z tyłu może mieć “swoją” temperaturę. Dodatkowo każde z trzech siedzisk drugiego rzędu ma regulację wzdłużną. Jest ona niezbędna, bo w tym aucie mamy jeszcze trzeci rząd siedzeń.
…a w trzecim sensowny economy class
Testowana przez nas wersja modelu XC90 to auto siedmiomiejscowe. Tyle osób zmieści się w trzech rzędach foteli. I – co ważne – we wszystkich trzech rzędach zmieszczą się dorośli, czego nie sposób powiedzieć o wielu innych autach promowanych jako 7-miejscowe rodzinne pojazdy. Warunek jest jeden, trochę przestrzeni muszą poświęcić pasażerowie drugiego rzędu. Gdy przesunąłem drugi rząd nieco do przodu (patrz powyższe zdjęcie, dwa fotele 2. rzędu są nieco przesunięcie w stosunku do siedziska po prawej stronie), tak by wciąż bez problemu się w nim mieścić i usiadłem w trzecim rzędzie tak jakby “dwa razy za sobą”, to z zaskoczeniem stwierdziłem, że jest nieźle. Przesunięcie foteli 2. rzędu pozwoliło w trzecim uzyskać miejsce na nogi. Nawet na tych “awaryjnych” miejscach można liczyć na sporo wygód: są regulowane nawiewy wentylacyjne (temperaturę trzeciego rzędu ustala kierowca), w boczkach miejsca na napoje, podparcia na łokcie. Jedynie miejsca nad głową było niewiele, ale osoby o niższym od mojego wzroście (mierzę 177 cm) spokojnie się “przemęczą” i w trzecim rzędzie. To nie są wyłącznie miejsca dla dzieci i to jest bardzo duży atut Volvo.
Bagażnik: duży, albo bardzo duży
Volvo XC90 T8 Recharge choć jest hybrydą (a to oznacza nieco mniejszą przestrzeń bagażową niż w wersjach spalinowych lub miekko-hybrydowych), to wcale nie ma za małego bagażnika. Nawet przy rozłożonych trzech rzędach foteli jest to 262 l, co do miasta na zakupy z rodzinką w komplecie wystarczy w zupełności. W konfiguracji pięcioosobowej bagażnik mieści już ok. 600 litrów, a po złożeniu obu rzędów tylnych – aż 1816 litrów. Uniwersalność zastosowań w zakresie transportu rodzinnego jest bardzo duża.
Kokpit i cyfrowe wsparcie
Oprócz wspomnianego już wcześniej wsparcia w zakresie manewrów i parkowania testowanego auto wyposażone w kompleksowy system asysty kierowcy o nazwie Intellisafe Surround. Obejmuje on m.in. system Pilot Assist, czyli połączenie adaptacyjnego tempomatu z asystentem toru jazdy (aktywne utrzymanie na pasie ruchu), dostosowaniem prędkości do trasy (auto samo zwolni przed zjazdem z autostrady wytyczonym w nawigacji), utrzymaniem bezpiecznej odległości przed pojazdami poprzedzającymi, wykrywaniem obiektów w martwym polu obserwacji, ostrzeganiem o ruchu poprzecznym podczas cofania, czy rozpoznawaniem znaków drogowych. Co ciekawe Volvo XC90 rozpoznaje nie tylko znaki ograniczeń prędkości, ale i inne znaki zakazu (np. zakaz wyprzedzania), czy znak A-17 (uwaga, dzieci).
Moc pod stopą, nawet jak się “skończą” baterie
System napędowy Volvo XC90 T8 Recharge składa się z doładowanego silnika benzynowego o mocy 303 KM oraz silnika elektrycznego na tylnej osi, generującego moc 87 KM. Moc systemowa to niemal 400 KM. To, jak auto jeździ w znacznym stopniu zależy od wybranego trybu jazdy. Do codziennego użytkowania producent sugeruje tryb hybrydowy, ale oprócz tego jest też tryb Pure (maksymalizacja wykorzystania przede wszystkim napędu elektrycznego), czy tryb Power (maksymalny potencjał dynamiczny auta).
XC90 potrafi być szybkie. Ten wielki SUV jest w stanie uzyskać setkę w czasie poniżej 6 sekund, ale to w żadnym razie nie jest auto sportowe. Co istotne, w przeciwieństwie do wielu mocnych hybryd plug-in w Volvo XC90 T8 Recharge można liczyć na konkretną dynamikę nawet jak wyczerpią się baterie. Mimo potencjału i mocy, wewnątrz panuje spokój, niezależnie od tego, czy jedziesz 40 km/h czy 140 km/h auto po prostu płynie po jezdni. Niektórzy widząc tak dużą moc mogą narzekać na brak efektów akustycznych, bo tych silnik raczej nie generuje. Tu jednak nie chodzi o ryk V8, lecz o pewność prowadzenia, dynamikę tam, gdzie jest potrzebna (np. wyprzedzanie składu ciężarowego na drodze krajowej). Na tor byśmy XC90 nie wyprowadzali. Duża moc zwykle oznacza też duże wymogi energetyczne.
Energia i paliwo
Volvo XC90 T8 Recharge jest mocne, czy dużo pali? To w znacznej mierze zależy od stylu jazdy i poziomu naładowania baterii. Deklarowane “hybrydowe” spalanie w okolicach 2l/100 km możemy włożyć między bajki. Realnie celujcie w okolice 10 litrów. Owszem, auto może jeździć niemal na samym prądzie (nie udało nam się całkowicie wyeliminować udziału silnika spalinowego nawet w trybie Pure), ale wtedy nie zajedziemy zbyt daleko. Volvo sugeruje zasięg na baterii wynoszący 51 km. Nasza testówka “poddała się” po 31 km. Sposobów ładowania baterii jest kilka. Możemy ładować z gniazdka domowego, z wallboksa czy z publicznej stacji ładowania. Gdy połączyliśmy auto z tą ostatnią (złącze AC), samochód pobierał okrągłe 4 kW mocy. Czas ładowania zależy od natężenia prądu płynącego do auta. W przypadku najwolniejszego (ale też całkowicie bezpiecznego dla instalacji domowej i baterii auta) ładowania prądem 6A, ładowanie trwa 6 godzin. W przypadku 16A będą to 2,5 godziny.
Ceny i werdykt
Ceny Volvo XC90 w Polsce startują od 292 900 za bazowego Volvo XC90 B5 AWD w wersji wyposażeniowej Momentum Pro. Kwota wejścia za odmianę hybrydową, czyli T8 Recharge eAWD to już 349 900 zł za wersję wyposażeniową Inscription Expressio Pro. Co ważne, T8 Recharge w cenniku polskim marki Volvo występuje wyłącznie w wersji siedmiomiejscowej lub sześciomiejscowej (także trzy rzędy foteli, ale dwa miejsca w drugim zamiast trzech).
Nasz egzemplarz w wersji wyposażeniowej Inscription bogato doposażonej (lakier, felgi, reflektory, ogrzewanie postojowe z programatorem czasu, Bowers & Wilkins, ogrzewanie siedzeń w dwóch rzędach, ogrzewana wielostopniowo kierownica, indukcyjna ładowarka, filtracja powietrza z jonizacją i wiele, wiele więcej) wyceniono na 437 700 zł brutto. To bezwzględnie duża kwota, ale czy to drogo na tle konkurencji? Otóż niekoniecznie. Gdy próbowaliśmy skonfigurować podobnie równie mocne Audi Q8, Mercedesa GLE, czy BMW X7 z uwzględnieniem równie bogatych funkcji komfortowych (4-strefowa klima, z filtracją powietrza, z ogrzewaniem postojowym), czy najlepsze audio w danej marce, kwoty wychodziły jeszcze wyższe. Jednego nie sposób odmówić Volvo XC90 T8 Recharge. Ten wóz ma wszystko, czego możesz potrzebować w luksusowo wykończonym rodzinnym aucie. Jeden ze wszystkim – auto dla mistrza zen.