Autonomiczna jazda to temat trudny. Jakiś czas potwierdził to również Elon Musk, jeden z najbardziej medialnych piewców autonomii w transporcie drogowym. Tymczasem Ford poinformował, że wspólnie z Argo AI oraz siecią Lyft intensywnie pracuje nad komercjalizacją autonomicznej jazdy na dużą skalę. Intensywność potwierdza deklarowany termin – pierwsze auta sieci Lyft, w pełni autonomiczne pojazdy Forda, mają wyjechać na drogi jeszcze w tym roku.
Jazda zautomatyzowana – prawo i przyszłość
Ta współpraca to pierwszy przypadek, w którym wszystkie elementy układanki pojazdów autonomicznych, jak puzzle, połączyły się w ten sposób – powiedział współzałożyciel i dyrektor generalny Lyft, Logan Green. – Każda firma wnosi wiedzę i możliwości w swojej dziedzinie, a te są niezbędne, aby autonomiczne przewozy pasażerów stały się rzeczywistością biznesową – dodał.
Gdzie jako pierwsze pojawią się autonomiczne samochody w sieci Lyft? Przejazdy pasażerskie bez kierowcy rozpoczną się w Miami na Florydzie jeszcze w tym roku. W przyszłym sieć zamierza wejść z autonomicznymi Fordami z oprogramowaniem Argo AI do miasta Austin w Teksasie. Miejsca nie są przypadkowe, bo warto pamiętać, że nawet perfekcyjnie przygotowany do jazdy pojazd autonomiczny musi być… legalny. W Polsce i w wielu innych krajach poruszanie się jakiegokolwiek pojazdu bez nadzoru kierowcy jest póki co nielegalne. Zupełnie inaczej jest w przypadku wybranych stanów USA.
Argo i Ford obecnie testują, mapują i przygotowują się do komercyjnych operacji pojazdów autonomicznych w większej liczbie miast niż jakakolwiek inna współpraca AV, a ta nowa umowa jest milowym krokiem w kierunku pełnej działalności komercyjnej – dodanie światowej klasy sieci transportowej Lyft – powiedział Scott Griffith, dyrektor generalny Ford Autonomous Vehicles & Mobility Businesses. – Te trzy firmy podzielają przekonanie, że pojazdy autonomiczne będą kluczowym czynnikiem dla czystszego, bezpieczniejszego i wydajniejszego krajobrazu mobilności miejskiej. Jest to początek ważnej relacji między trzema dynamicznymi firmami, których celem jest zapewnienie wysokiej jakości, wyjątkowych wrażeń pasażerom w wielkomiejskiej przestrzeni – dodał.
Choć brzmi to imponująco i – zgodnie z zapowiedziami – pierwsze pojazdy autonomiczne pojawią się jeszcze w tym roku na drogach, to warto mieć na uwadze, że pasażerowie nie wsiądą do zupełnie pustego samochodu. Za kierownicą będzie wciąż człowiek (tzw. safety driver). Tak więc choć formalnie auta mają być w pełni zdolne do jazdy autonomicznej, to nie będzie to jeszcze jazda pozbawiona ludzkiego nadzoru. Pytanie tylko, czy kierowca ma za główne zadanie nadzorować auto, czy może… pasażerów?