Odpady po akumulatorach są obecnie największym zmartwieniem producentów samochodów elektrycznych. Nissan postanowił temu zaradzić. Japoński koncern przedstawił plany budowy nowych fabryk recyklingu akumulatorów. Budynki przemysłowe mają stanąć do 2025 roku w Europie i Stanach Zjednoczonych. W raporcie nie jest jednak podane, w którym kraju miałaby powstać fabryka na naszym kontynencie.
Cel: obniżyć koszty produkcji
Poza ochroną środowiska, tematem przewodnim opublikowanego raportu, na który powołuje się Reuters, są też wydatki firmy. W ubiegłym roku, w dużym stopniu przez pandemię COVID-19, Nissan zamykał fabryki w Indonezji oraz Barcelonie. Produkcja samochodów w tamtym czasie spadła o 62%. Pracę straciło koło 12,5 tysiąca osób, co spotkało się z licznymi protestami. Marka skoncentrowała wtedy produkcję na rynek europejski w brytyjskiej fabryce w Sunderland, a zakłady indonezyjskie zostały przeniesione do Tajlandii.
Fabryka recyklingu akumulatorów również jest planem redukcji kosztów. Koncern ma nadzieje na obniżenie kosztów produkcji. Baterie pozyskane z recyklingu wymagałyby o wiele mniejszego nakładu finansowego do ponownego wyprodukowania. To o tyle zrozumiałe, że znane są już dziś technologie pozwalające odzyskać ponad 90 proc. użytecznych surowców z zużytych całkowicie akumulatorów trakcyjnych aut elektrycznych.
Dodatkowo, firma ogłosiła w zeszłym miesiącu mocny nacisk na elektryfikację. Decyzja pociągnęła wydanie 2 bilionów jenów (koło 17,5 miliarda dolarów) na zwiększenie produkcji i badań. Ma na celu dogonić rywali w segmencie samochodów elektrycznych. Plany są ambitn: koncern chce produkować do 2030 roku aż 30 zelektryfikowanych pojazdów, w tym 15 zeroemisyjnych.
Marka celuje również w rozwój Formuły E: