Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Volvo XC40 Recharge. Test. 300 km elektrykiem bez strachu

Volvo XC40 Recharge w wersji elektrycznej to jednosilnikowy wariant pierwszego przedstawiciela elektromobilnej dywizji szwedzkiej marki.
Volvo XC40 Recharge
Volvo XC40 Recharge (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

Elektryczne Volvo XC40 pojawiło się w ofercie szwedzkiej marki pod koniec 2021 roku. Wówczas jednak pasjonaci szwedzkiego stylu i elektromobilności mogli wybrać jedynie mocniejszą, dwusilnikową odmianę interesującego nas tu auta określaną obecnie jako Twin Recharge. W pierwszej połowie 2022 roku ofertę wzbogacił słabszy wariant jednosilnikowy: elektryczne Volvo XC40 Recharge. Wersja tańsza, mniej dynamiczna, czy słabsza w ogólnym odbiorze? Otóż nie!

Aby mieć porównanie – zajrzyjcie do naszego testu wersji dwusilnikowej tego wozu

Skandynawski minimalizm jest lubiany

Wygodne siedziska regulowane w szerokim zakresie, spasowanie, montaż, estetyka wnętrza – nie budzą zastrzeżeń (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

Volco XC40 to najmniejszy z SUV-ów Volvo. Najmniejszy, nie oznacza jednak, że mały. Mieszczący się w segmencie kompaktowych SUV-ów Volvo XC40 oferuje wygodną podróż czterem pasażerom. O ile przestronność pierwszego rzędu nie podlega dyskusji, o tyle często zastanawiamy się, jak wygodnie jest w drugim rzędzie. Cóż, na to pytanie odpowiadaliśmy już przy okazji testy mocniejszej dwusilnikowej odmiany, czyli Volvo XC40 Twin Recharge. W testowanym aucie jest dokładnie tyle samo miejsca. To wygodny, kompaktowy SUV, który zapewni komfortowe warunki podróżowania czterem osobom. Nawet osoby mierzące ponad 180 cm wzrostu powinny mieć w drugim rzędzie wystarczającą ilość miejsca na nogi i nad głową. Skupmy się zatem na największej różnicy pomiędzy testowaną wcześniej wersją dwusilnikową, a tu opisywanym samochodem.

Napęd – jeden silnik daje radę

231 KM (170 kW) wystarcza aż nadto – to więcej niż ma bazowo konkurencja, np. Audi Q4 e-tron 30, VW ID.4 Pro czy Skoda Enyaq iV 60 (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

Testowany wariant w pełni elektrycznego Volvo XC40 to jednosilnikowa, tańsza wersja z dwóch obecnie oferowanych. Auto napędza synchroniczny silnik elektryczny napędzający tylko przednią oś. Maksymalna moc tej jednostki to 170 kW, czyli 231 KM. Moment obrotowy to 330 Nm, dostępny tu – jak to w aucie elektrycznym – od muśnięcia pedału przyśpieszenia. O ile wersję dwusilnikowym nazwaliśmy na naszych łamach wręcz “elektrycznym sleeperem”, to tutaj śmiało można stwierdzić, że oferowana dynamika jest więcej niż wystarczająca. Szczególnie, gdy odbieramy ten pojazd jako kompaktowego, wygodnego, rodzinnego SUV-a, a nie auto ze sportowymi ambicjami.

Volvo XC40 Recharge – dynamika

Te ładne 20″ felgi były prawdopodobnie przyczyną, dla której nasz egzemplarz uzyskał minimalnie gorsze przyśpieszenia od deklarowanych przez producenta (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

Testowana wersja elektrycznego SUV-a jest oczywiście wolniejsza od wcześniej przez nas sprawdzanej odmiany Twin Recharge, ale auto jest naprawdę dynamiczne. Producent obiecuje, że jednosilnikowy XC40 osiągnię pierwsze 100 km/h w czasie 7,4 sekundy. To wynik więcej niż dobry, w kontekście rodzinnego SUV-a. Poniżej jeszcze nasze pomiary:

  • 0 – 50 km/h – 3,4 sekundy
  • 0 – 100 km/h – 7,6 sekundy
  • 60 – 100 km/h – 3,8 sekundy
  • 80 – 120 km/h – 5,2 sekundy
  • 100 – 140 km/h – 6,2 sekundy
  • prędkość maksymalna: 160 km/h (jak w każdym nowym Volvo, ograniczona elektronicznie)

Sami widzicie, to auto jest wystarczająco dynamiczne. Nieco słabszy wynik przyśpieszenia do setki w stosunku do sugestii producenta wynikał w naszym przypadku najprawdopodobniej z obecności ładnych, opcjonalnych 20-calowych felg ze stopów lekkich. Dane homologacyjne uwzględniają 19-calowe bazowe obręcze, zatem nieco większe koła, to większa masa rotująca, co nie pozostało bez wpływu na wynik. Niemniej przyznajcie, jest naprawdę dobrze. Auto po prostu nie jest tak brutalne jak wersja dwusilnikowa, ale w żadnym razie nie można nazwać tego wozu powolnym.

Na pokładzie Android Automotive OS

Volvo XC40 Recharge
System Android Automotive OS dojrzewa wraz z każdą aktualizacją (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

Z jednej strony ekran centralny systemu inforozrywki przypomina to co znamy już ze starszych modeli z systemem Sensus Volvo, jednak tu mamy na pokładzie kod od Google’a, czyli Android Automotive OS. Ponownie zwracamy uwagę, że to nie jest Android Auto, tylko niejako w pełni dostosowany do auta “samochodowy” Android zupełnie niezależny od smartfona. Oczywiście smartfona można połączyć z pokładowym systemem, jednak warto to zrobić jedynie ze względu na głośnomówiący telefon (bezpieczeństwo). Dla posiadaczy sprzętu Apple mamy też informację: o ile w pierwszych egzemplarzach elektrycznych Volvo z systemem Google’a Apple CarPlay nie był obsługiwany, to sytuację tę zmieniła aktualizacja kodu opublikowana w połowie lipca. Zatem w Volvo XC40 Recharge trzeba zadbać o aktualizację oprogramowania pokładowego, a Apple CarPlay będzie działać, jeżeli go potrzebujemy – choć, niestety, tylko po kablu.

Do obsługi systemu nie mamy większych zastrzeżeń. Sam korzystam ze smartfona z Androidem i podobało mi się, że mogę zalogować się na konto Google’a w aucie, dzięki czemu samochód natychmiast przejął wszystkie moje ulubione lokalizacje Map Google’a, i inne dane z chmury udostępniając mi je za pośrednictwem pokładowego systemu. Oba ekrany (ten przed kierowcą i ten w konsoli centralnej) mają wysoką rozdzielczość, dużą luminancję (dobra widoczność w słoneczny dzień) i ładną grafikę. Szkoda tylko, że jeżeli zrezygnujemy z widoku mapy nawigacyjnej na ekranie wirtualnych zegarów to widzimy w większości pustkę – liczę, że przyszłe aktualizacje wprowadzą możliwość prezentowania większej ilości informacji w tym miejscu, gdy nie korzystamy z mapy.

Volvo XC40 Recharge – zasięg i ładowanie

Efektywność napędu w warunkach miejskich jest rewelacyjna – baterii wystarczy na jakieś 500 km (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

Jednosilnikowa wersja różni się od odmiany Twin Recharge nie tylko liczbą elektrycznych jednostek napędowych, ale też nieco mniejszym akumulatorem. W testowanym aucie energii dostarczał zespół ogniw litowo-jonowych o łącznej pojemności brutto wynoszącej 75 kWh (do realnego wykorzystania ok. 68 kWh). Dla porównania w Twin Recharge pojemność użyteczna (netto) baterii to 75 kWh. Mniejsza bateria to mniejszy zasięg? Niekoniecznie. W mieście jednosilnikowy wariant przy aktywnej i najsilniej ustawionej rekuperacji (jest ona stopniowana) zadowalał się zużyciem w zakresie od 14 do 16,5 kWh/100 km, co jest bardzo dobrym wynikiem i oznacza, że do ładowania samochód trzeba byłoby podłączyć po przejechaniu nawet ok. 500 km. W trasie jest oczywiście gorzej, ale wciąż nieźle. Bez żadnego strachu możecie przejechać tym wozem 300 km po trasach mieszanych i dopiero szukać ładowarki. Najgorzej jest oczywiście na autostradzie, bo przy 140 km/h zużycie przekracza nieco 26 kWh, zatem punktu ładowania trzeba szukać już po ok. 250 km. Dla porządku informuję, że maksymalna moc jaką to Volvo może przyjąć z ładowarki to 150 kW – wówczas starczy pół godziny (w sam raz na obiad w trasie) na naładowanie. Fajnie, tylko takich ładowarek jak na lekarstwo…

Volvo XC40 Recharge – ceny i werdykt

Volvo XC40 Recharge
Schowek na kable z przodu jest znacznie lepszym pomysłem niż schowek pod podłogą tylnego bagażnika – nie musisz wyciągać bagaży chcąc naładować auto (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

Jednosilnikowy wariant elektrycznego, kompaktowego SUV-a szwedzkiej marki to dobra propozycja dla tych, którzy z jednej strony nie wymagają topowej dynamiki na miarę najmocniejszych wariantów Tesli, czy choćby dwusilnikowej wersji Volvo XC40 Twin Recharge, lecz preferują nieco łagodniejszy (choć wcale nie pozbawiony dynamiki) samochód i wolą poświęcić ponadprzeciętną dynamikę w imię realnie większego zasięgu. Pod względem komfortu czy prowadzenia to wciąż dobrze znane i lubiane Volvo. Atutem wersji jednosilnikowej jest też cena.

Według najnowszych danych, w pełnie elektryczne Volvo XC40 Recharge startuje w cenniku marki od 219 400 zł. To kwota, za którą możecie liczyć na bazowy poziom wyposażenia Core i tę samą jednostkę napędową, co w testowanym przez nas egzemplarzu. Już bazowa odmiana jest przyzwoicie wyposażona i atrakcyjnie wyceniona. Dla porównania bazowy VW ID.4 Pro startuje od 212 890 zł, a bazowy Audi Q4 e-tron – od kwoty 216 530 zł. Trzeba jednak pamiętać, że Volkswagen nie jest jednak uznawany za markę premium (w przeciwieństwie do Volvo), a w przypadku Audi Q4 e-tron, najtańsza wersja 35 e-tron jest zauważalnie słabsza (125 kW mocy) od jednosilnikowego Volvo XC40, a poza tym Audi w tej najtańszej odmianie nie jest obecnie w ogóle dostępne ze względu na wyczerpanie kwot produkcyjnych (to oficjalna informacja przekazywana przez Audi). Warto też pamiętać, że nawet jeżeli zechcecie zaszaleć i wybierzecie topową odmianę wyposażeniową Volvo XC40 Recharge Ultimate to wciąż zapłacicie mniej od bazowej wersji dwusilnikowego Volvo XC40 Twin Recharge, startującego od 250 400 zł.

Nasze pierwsze spotkanie z XC40 na pięknej duńskiej wyspie.

Plusy:

  • Niezła dynamika bardziej pasująca do roli rodzinnego, kompaktowego SUV-a
  • Komfort i estetyka kabiny
  • Pewność prowadzenia
  • Przyzwoite wyciszenie
  • Dobre hamulce
  • Bardzo dobry zasięg w mieście
  • Przestronność wnętrza i funkcjonalny bagażnik

Minusy:

  • Trochę zmarnowana przestrzeń informacyjna ekranu przed kierowcą, gdy nie wyświetlamy na nim mapy
  • Klasa premium, a brak regulacji twardości amortyzatorów
Total
0
Shares