W 1982 roku Mercedes-Benz postanowił przedstawić model, który miał być nie tylko pomniejszoną wersją dobrze znanych, dużych, luksusowych aut z oferty marki. Baby Benz otworzył nowy segment samochodów, które były wciąż były praktyczne i komfortowe, ale miały również nieco sportowego zacięcia. Jak po 40 latach od premiery prezentuje się W201, czyli Mercedes 190 i czy można go nazwać pełnoprawnym klasykiem?
Baby Benz dobrze się starzeje
Mercedes 190 w tym roku obchodzi swoje 40 urodziny. Model miał swoją premierę dokładnie 8 grudnia 1982 roku i szybko stał się prekursorem późniejszej klasy “C”. Mało kto zdaje sobie sprawę, że zmniejszona wersja Mercedesa powstała na skutek wymogów dotyczących zużycia paliwa w USA, bo Niemcy mieli wtedy w planach podbój Ameryki. Tak się nie stało, za to 190-tka zdobyła popularność w Europie.
Baby Benz okazał się trafionym rozwinięciem portfolio marki. Niemiecki producent wszedł na rynek klasy C i tym samym dotarł do zupełnie nowego odbiorcy. Masa auta została zmniejszona do około 1200 kg, napęd pozostał na tylną oś, a silniki współpracowały z 4-biegowym automatem lub z manualną skrzynią biegów, mającą 4 lub 5 przełożeń. Bruno Sacco, projektant modelu, wykorzystał swoje doświadczenia z projektowania klasy S (W126) w 1979 roku. Linia Mercedesa została też przyporządkowana uzyskaniu możliwie najlepszego współczynnika oporu powietrza, który w przypadku 190-tki wynosił 0,33.
Dziś, po czterech dekadach, W201 ma wciąż wygląd godny Mercedesa, ale w jego linii jest też pewna klasyczna ponadczasowość, która sprawia, że upływ lat wyjątkowo mu służy. Obecnie 190-tka staje się cenionym youngtimerem, a egzemplarze w dobrym stanie zyskują na wartości.
Gama silników była bardzo szeroka, aby dotrzeć do jak najszerszej grupy odbiorców. Mercedes W201 wyposażany był w motory benzynowe o pojemności 1.8, 2.0, 2.3, 2.5, wszystkie czterocylindrowe, oraz sześciocylindrowe 2.6 litra i sygnowane przez AMG 3.2. Wysokoprężne jednostki to przede wszystkim R4 – 2.0D, 2.2D 2.5D oraz rzadko występujące, pięciocylindrowe i wyraźnie żwawsze 2.5TD.
Mercedes 190. Mniejszy, ale z charakterem
Model produkowany był od 1982 do 1993 roku, a z fabryki wyjechało ponad 1,8 mln egzemplarzy W201. Obecnie Baby Benz jest poszukiwanym youngtimerem, którym całkiem swobodnie można poruszać się na co dzień. Mercedes, co znamy również z dzisiejszych aut tej marki, już wtedy wyróżniał się jasną filozofią dotyczącą wyposażenia auta – za każdy element trzeba dodatkowo zapłacić. Z salonu wyjeżdżały więc często specyficznie skonfigurowane pojazdy z szyberdachem i elektrycznymi szybami, ale bez skórzanych foteli czy z 4-biegową skrzynią manualną. Wszystko zależało od budżetu oraz fantazji przyszłego właściciela.
Amatorów doceniających jego niewielkie rozmiary i radość, jaką W201 daje wciąż nie brakuje. Baby Benz, podobnie jak podobne mu klasyczne BMW czy Volkswagen, nie był pozbawiony też wad – kierowcy narzekają na zbyt długie przełożenia w automatycznej skrzyni, a silniki benzynowe z “legendarnymi” wtryskami KE-Jetronic nie tolerują w ogóle instalacji gazowych.
Mercedes W201 doczekał się wielu modyfikacji. Oprócz rodzimych, niemieckich tunerów, auto na warsztat wzięła również firma Cosworth. W 1983 roku pojawiła się wersja Mercedes-Benz 190 Cosworth, która oferowała wspomniane silniki 2.3-16v i 2.5-16v. Wypuszczono również serię 502 egzemplarzy 2.5-16v Evo i 502 sztuk 2.5-16v Evo II. Osiągają one zawrotne ceny na portalach aukcyjnych. Wersje Evo w oryginale kosztują powyżej 25 000 euro, czyli około 120 000 zł. Za W201 w podstawowych specyfikacjach trzeba zapłacić od 12 000 zł do nawet 30 000 zł. To może być więc z powodzeniem wymarzony klasyk do 50 000 zł!