Czterodrzwiowe auto klasy średniej w stylu coupé ? Myśli naturalnie kierują się w stronę aut niemieckich. Audi A5 Sportback, BMW serii 4 Gran Coupé, czy Volkswagen Arteon to dość oczywiste wybory, ale czasem warto rzucić okiem poza Europę. Kia nie od dziś robi niezłe samochody, a Stinger jest bardzo ciekawym autem, na które warto zwrócić uwagę.
Design najwyższych lotów
Za wygląd Stingera odpowiedzialny jest Peter Schreyer, czyli stylista, który w portfolio ma pierwsze Audi TT, uważane za jeden z najbardziej przełomowych projektów motoryzacyjnych końca XX wieku oraz Gregory Guillaume, który również pracował wcześniej dla Audi i Volkswagena. Pierwsze, co widzimy, patrząc na Stingera, są doskonałe proporcje. Długa maska z mocno nachyloną szybą, niski dach i krótkie zwisy dają atletyczny wygląd gran turismo. Kia Stinger, choć nie jest przecież samochodem sportowym, czy luksusowym, na ulicy potrafi przyciągać spojrzenia, szczególnie jeśli wybierzecie ją w którymś z bardziej żywych kolorów.
Kia Stinger wygląda pięknie na zewnątrz, a wnętrze?
Czasem bywa tak, że opakowanie wygląda pięknie, a kiedy zajrzymy głębiej, już nie jest tak kolorowo. Za przednie fotele trzeba Kię pochwalić. Siedzi się nisko, a „krzesła” są wygodne w trasie i jednocześnie dobrze trzymają ciało, kiedy zechcecie dynamicznie przemieścić się po krętej drodze. Do tego klasyczne, okrągłe zegary, na które patrzy się z przyjemnością. Ulepszony po liftingu ekran multimediów może nie jest tak potężny, jak u niemieckiej konkurencji, ale działa bez zarzutu. Najważniejsze funkcje, takie jak sterowanie radiem, czy klimatyzacja, ku mojej radości mają fizyczne przyciski. Jakość materiałów nie jest topowa, a srebrne plastiki nie są wykonane z prawdziwego aluminium. Nie są to duże różnice, ale ktoś, kto dotychczas jeździł samochodami klasy premium, wyłapie to natychmiast.
Mimo sportowej sylwetki jest tu też odrobina praktyczności. Jeśli fotele z przodu nie zostaną maksymalnie opuszczone, to pasażerom tylnej kanapy zostanie trochę miejsca na stopy. Z przestrzenią na głowy też nie jest źle. Bagażnik to nie jest najważniejsza rzecz w tego typu aucie, tutaj te 406 litrów w zupełności wystarcza, tym bardziej że dostęp do przestrzeni kufra jest bardzo dobry.
Najważniejszy jest tu silnik
W okupowanej przez prąd motoryzacji, w czym swój duży udział ma też Kia (Niro, EV6 i kilka hybryd), cudownie jest móc wsiąść do samochodu zbudowanego według starej szkoły, gdzie poza ciekawym stylem, jest też po prostu duży, mocny silnik. Stinger pod maską ma raczej prosty, patrząc na dzisiejsze standardy, podwójnie doładowany silnik V6 o słusznej pojemności 3,3 litra, a 366 KM osiągane przy 6000 obr./min i 510 Nm równo rozłożone między 1300 a 4500 obr./minutę muszą budzić uznanie. Kia Stinger pierwszą „setkę” osiąga w czasie około 5 sekund i maksymalnie może rozpędzić się aż do 270 km/h, co jest lepszym wynikiem niż wiele mocnych Audi, BMW, czy Mercedesów.
Z tylnego zderzaka wystają cztery rury wydechowe, ale sam dźwięk nie jest z rodziny tych, za które dalibyście się pokroić, choć oczywiście właściciele czterocylindrówek zapewne bardzo by chcieli obcować z takim brzmieniem na co dzień. Wszystko to połączono z 8-biegową skrzynią, która stanowczo woli szybkie przeloty autostradowe niż nagłe zmiany akcji, mimo posiadania łopatek do samodzielnej zmiany biegów. Nie zastosowano w tej jednostce napędowej nowoczesnych sztuczek technologicznych, więc nie spodziewajcie się niskiego spalania. Średnie spalanie w okolicach 12 litrów/100 nie powinno nikogo dziwić. W mieście przygotujcie się na 3-4 litry na każdą setkę więcej.
Jak jeździ Kia Stinger?
Kia Stinger GT mimo dużej mocy i niezłych osiągów prowadzi się jak gran turismo, a nie jak samochód sportowy. Napęd na wszystkie koła, współpracując z dobrymi oponami (w teście Michelin Pilot Sport 4S), daje bardzo dużą pewność prowadzenia na prostej i w zakrętach, ale układ kierowniczy jest jak z komfortowej limuzyny, a skrzynia podczas ręcznej zmiany plastikowymi łopatkami i tak potrafi się włączyć do zmiany biegów. Dobre rzeczy? W trybie Sport Plus odłącza się zupełnie kontrola trakcji, a autostradowa jazda jest bardziej przyjemna niż np. w Volkswagenie Arteonie. W środku jest cicho nawet przy wyższych prędkościach. Prześwit wynosi jedyne 130 mm, więc trzeba uważać przy parkowaniu, na progach zwalniających, czy zjeżdżaniu z równego asfaltu.
Kia Stinger – cena
Cena czyni cuda, bo Polska wciąż jest krajem ceny. Nie jesteśmy świetnie sytuowanym narodem, więc zwracamy dużą uwagę na to, co i ile kosztuje. Kia Stinger w jedynej, bardzo dobrze wyposażonej wersji GT o mocy 366 KM wyceniona jest na 259 900 zł. Co na to konkurencja? BMW ma w ofercie M440i xDrive Gran Coupé, również z sześciocylindrowym, świetnym silnikiem o mocy 374 KM, które kosztuje wyjściowo 345 000 zł. Audi S5 Sportback z napędem quattro ma tylko diesla (341 KM) i trzeba za nie zapłacić co najmniej 356 000 zł. Z bardziej popularnych marek można spojrzeć też na Volkswagena Arteona R 2.0 TSI 4MOTION z 320-konną jednostką. To auto można mieć za 275 190 zł. Jeśli chcielibyście uciec od niemieckiej motoryzacji, to jest jeszcze hybrydowy Peugeot 508 Sport Engineered. To auto ma 360 KM, podobne do Stingera osiągi, a polski dystrybutor żąda za niego kwoty 333 800 zł.
Werdykt
Kia Stinger to bardzo udane auto. Świetnie zaprojektowane stylistycznie, z mocnym silnikiem, napędem na wszystkie koła i z własnym charakterem. Może nie jest mistrzem w każdej dziedzinie, ale patrząc na ten samochód kompleksowo – udało się Koreańczykom stworzyć ciekawy i wart rozważenia pojazd, tym bardziej że stosunek tego, co otrzymujemy za te pieniądze, jest rewelacyjny.
Kia Stinger i jej plusy:
- Świetna stylizacja
- Mocny silnik i dobre osiągi
- Dobre i komfortowe prowadzenie
- Doskonały stosunek jakości i tego, co otrzymujemy do ceny auta
Kia Stinger i jej minusy:
- Wysokie zużycie paliwa
- Wnętrze trochę odstaje od klasy premium, z którą Kia tym modelem chciałaby powalczyć