Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Niedoceniane SUV-y za 30-40 tysięcy zł. Czy warto na nie postawić?

SUV-y za 30-40 tysięcy złotych? Tak, takie istnieją i choć rynek wtórny zaczyna szaleć, to niektóre mniej popularne modele mogą być dobrą opcją.

Mimo problemów z dostępnością samochodów, budżet w wysokości 30-40 tysięcy złotych daje już szerokie możliwości na ryku wtórnym. W gronie niezmiennie popularnych SUV-ów, klasowych prymusów, znajdziemy także modele, których obecność w katalogach przeszła bez większego echa. Nie oznacza to jednak, że są niewarte uwagi. Wśród nich znajdziemy zarówno auta europejskie, amerykańskie jak i azjatyckie.

Używany Ford Focus – prześwietlamy dwie generacje lubianego kompakta

Nie wszystko kręci się wokół Volkswagena, Mercedesa, Toyoty i Forda, których spora część modeli odniosła rynkowy sukces. Nie możemy zapominać o autach bez spektakularnych wyników w rankingach sprzedaży. O ich niepopularności mogła świadczyć zbyt wysoka cena, renoma producenta w tamtym czasie lub po prostu, kiepskie działania marketingowe. Dzięki temu, sytuacja na rynku wtórnym przedstawia się nad wyraz kolorowo. Możemy postawić na samochody głównego nurtu albo wyróżnić się z tłumu i zaoszczędzić przy tym sporo gotówki. Przedstawiamy osiem, rozsądnie wycenionych SUV-ów.

Renault Koleos I

Renault Koleos I generacji (fot. Renault)

Niedocenianą propozycją z rynku wtórnego jest pierwsza generacja Renault Koleosa. Model produkowany w Korei Południowej od 2007 do 2016 był w rzeczywistości Samsungiem QM5 z logo francuskiej marki. Obłe nadwozie nie ma problemów z korozją, natomiast we wnętrzu znajdziemy rozwiązania i jakość materiałów znaną z innych modeli Renault z tamtego okresu. Fotele są komfortowe, choć niektórym będzie przeszkadzać krótkie siedzisko. Kanapa z łatwością mieści dwie dorosłe osoby. Większość egzemplarzy jest bogato wyposażona. Możemy liczyć na automatyczną klimatyzację, nawigację, komputer pokładowy, dołączany napęd 4×4 i panoramiczne okno dachowe.

Największą popularnością i uznaniem cieszy się diesel 2.0 dCi o mocy 150-173 KM. Pracuje kulturalnie i zadowala się niewielkimi porcjami oleju napędowego. Ofertę uzupełnia wolnossący benzyniak 2.5 o mocy 171 KM. Ten jednak stanowi margines ofert. Europejczycy kochali wówczas ropniaki.

Hyundai ix35

Hyundai ix35 (fot. materiały prasowe)

Założony budżet wystarczy także na Hyundaia ix35 produkowanego od 2009 do 2015 między innymi w czeskich i słowackich zakładach marki. Estetyczne nadwozie nie ma problemów z korozją. Kompaktowy SUV Hyundaia to technologiczny bliźniak Kii Sportage, jednak przez cały okres sprzedaży pozostał w jej cieniu. Kabina mieści cztery osoby zapewniając wystarczającą przestrzeń. Odnośnie jakości zastosowanych materiałów, możemy powiedzieć tylko, że są mocno przeciętne. Na liście dodatków widnieje automatyczna klimatyzacja, otwierane okno dachowe, nawigacja, napęd 4×4 i podstawowe systemy bezpieczeństwa.

Paleta napędowa składa się z czterocylindrowych jednostek. To benzynowe 1.6 GDI 135 KM i 2.0 163 KM, a także wysokoprężne 1.7 CRDI 115 KM oraz 2.0 CRDI 136-185 KM. Co ciekawe, każdy z wyborów będzie dobry. Niezależnie od zasilania, to dopracowane konstrukcje.

Ssangyong Korando III

Ssangyong Korando III (fot. Ssangyong)

Od 2010 do 2019 dostępna była w Europie trzecia generacja Ssangyonga Korando. Tym razem model stał się kompaktowym SUV-em, którego nadwozie opracował Italdesign. Wnętrze zaprojektowano estetycznie. Jakością wykonania dorównuje innym koreańskim samochodom – plastiki są przyzwoite, podobnie jak pokrycia siedzeń. Korando praktycznie nie występuje na rynku w bazowych wersjach. Często na pokładzie mamy do dyspozycji automatyczną klimatyzację, szyberdach, skórzaną tapicerkę, nawigację, komputer pokładowy, napęd 4×4 i automatyczną skrzynię biegów.

Do napędu podstawowych odmian oddelegowano benzynowy silnik 2.0 o mocy 150 KM. Sprawdzi się w mieście. Jeśli zapuszczamy się na autostradowe rewiry, warto postawić na diesla. Do wyboru mamy trwałe 2.0 D 150 KM i 2.2 D 180 KM.

Chevrolet Captiva

Chevrolet Captiva (fot. materiały prasowe)

Atrakcyjną ofertą pośród używanych SUV-ów jest również Chevrolet Captiva. W Europie obecny był od 2006 do 2018 i występował także w wersji siedmioosobowej. Dynamicznie zaprojektowane nadwozie wciąż może się podobać. Zwłaszcza po liftingu (2011) auto zyskało na atrakcyjności. Wnętrze jest przestronne i wykończone tandetnymi tworzywami, które potrafią piszczeć w czasie jazdy. Captiva wynagradza braki jakościowe wysokim poziomem wyposażenia. Z łatwością wyszukamy zadbany egzemplarz ze skórzaną tapicerką, automatyczną klimatyzacją, prostym napędem 4×4 czy nawigacją.

Do napędu przewidziano benzynowe 2.4 136-167 KM, 3.2 V6 230 KM i 3.0 V6 258 KM. Polska oferta to przede wszystkim diesle. Do wyboru pozostają 2.0 CDTI 127-150 i 2.2 CDTI 163-184 KM.

Jeep Patriot I

Jeep Patriot 70th Anniversary Edition – wart zainteresowania, gdy pod maską nie ma diesla (fot. Jeep)

Od 2006 do 2017 produkowany był pierwszy kompaktowy SUV amerykańskiej legendy – Patriot. Wytwarzanie odbywało się tylko w rodzimych zakładach marki. Wizualnie doskonale nawiązuje do większych, bardziej utytułowanych modeli. Bezwypadkowe auta nie mają większych problemów z korozją karoserii. Wnętrze wykonano z iście amerykańską precyzją i dbałością o detale. Plastiki są tandetne i podatne na zarysowania. Dostajemy jednak wiele schowków i sporo miejsca dla czterech osób. W kwestii wyposażenia Patriot nie zawodzi. Serwuje klimatyzację, pełną elektrykę, prosty napęd 4×4 i przeciętnej klasy nagłośnienie.

Benzynowe silniki to czterocylindrowe 2.0 156 KM i 2.4 172 KM. Diesla 2.0 D lepiej omijać. To jednostka Volkswagena z początkowego okresu produkcji ze wszystkimi poważnymi wadami. Została wyposażona w kłopotliwe pompowtryskiwacze i awaryjne głowice.

Skoda Yeti

Skoda Yeti (fot. Skoda)

Produkowana w latach 2009-2017 Skoda Yeti cieszyła się marnym zainteresowaniem, porównując chociażby do spokrewnionej technicznie Octavii. Pierwszy SUV czeskiej marki zbudowany został w oparciu o architekturę i mechanikę Octavii II 4×4. Ponadczasowe nadwozie nie ma problemów z korozją. Jak przystało na auta koncernu VAG, wnętrze zostało wykończone materiałami wysokiej jakości odpornymi na zużycie. Przestrzeni wystarczy dla czterech dorosłych osób. W zależności od zasobności portfela pierwszego właściciela, Yeti może być wyposażone w automatyczną klimatyzację, multimedia z nawigacją, napęd 4×4, automatyczne przekładnie DSG, skórzaną tapicerkę i tempomat.

Silniki benzynowe to niezbyt udane 1.2, 1.4 i 1.8 TSI o mocy 110, 125-150 i 160 KM. Oferta diesli to bezproblemowy 1.6 TDI 105 KM oraz 2.0 TDI 110-150 KM zaopatrzony we wtrysk typu common-rail.

Nissan Murano II

Nissan Murano (fot. Nissan)

Wyznaczony budżet wystarczy też na marginalnego w Europie Nissana Murano drugiej generacji. Model produkowano od 2008 do 2015 w amerykańskich i japońskich zakładach marki. Nowoczesne nadwozie nadal może się podobać. Kabina zapewnia wysoki komfort jazdy dla czterech osób, oddając do ich dyspozycji skórzaną tapicerkę, rozbudowane nagłośnienie Bose, przestarzałe multimedia, napęd 4×4 i szereg systemów bezpieczeństwa.

W ofercie znalazł się wolnossący, benzynowy silnik 3.5 V6 o mocy 260-265 KM, przekazujący moc na przednie lub wszystkie koła poprzez bezstopniowy automat CVT. Propozycją dla oszczędnych jest czterocylindrowy diesel 2.5 dCi o mocy 190 KM. By utrzymać renomę bezawaryjności, warto postawić na wariant V6 i zamontować LPG. To długowieczny i dość tani w eksploatacji motor.

Ssangyong Rexton I

Ssangyong Rexton I (fot. Ssangyong)

Wartym polecenia połączeniem SUV-a i rasowej terenówki jest Ssangyong Rexton pierwszej generacji – produkowany od 2001 do 2017. Nasz budżet wystarczy na egzemplarz po ostatnim liftingu (na zdjęciu, 2015). Masywne nadwozie oparto na klasycznej ramie, co zapowiada ponadprzeciętne zdolności terenowe. Kabina oferuje wystarczającą przestrzeń dla czterech osób i pokaźnego bagażu. Wyposażenie dodatkowe to najczęściej skórzana tapicerka, automatyczna klimatyzacja, tempomat, napęd 4×4 – z dołączaną przednią osią, reduktor i przyzwoite nagłośnienie.

W końcowych latach produkcji do napędu wykorzystywano czterocylindrowego, autorskiego diesla 2.0 D o mocy 150 KM. Warto dodać, że ten model ma wiele wspólnych elementów z Mercedesem ML. Kawał wygodnego i dzielnego wozu.

Czy warto zaryzykować?

Nie trzeba się bać aut, które rzadko widać na ulicach. Wbrew pozorom, przedstawione przez nas propozycje korzystają ze sprawdzonej mechaniki i podzespołów. Okazują się komfortowe, a prosty napęd na cztery koła spisze się w zimowych warunkach. Dzięki małej popularności, ich cena mocno odbiega od pierwszoplanowych rywali. Zaoszczędzimy nawet kilkanaście tysięcy złotych, ale musimy się liczyć z problemami przy ewentualnej odsprzedaży.

Rodzinne kombi z silnikiem benzynowym do 20 000 zł? Oto nasze propozycje

Total
0
Shares