Doczekaliśmy się. Po długich i wyczerpujących testach i licznych teaserach, 20 kwietnia miała miejsce światowa premiera BMW serii 7. Flagowa limuzyna z Bawarii celuje w rynek samochodów ultraluksusowych. Wnętrze zostało zaprojektowane od zera pod kątem komfortu podróżowania. Jakie będą dostępne wersje silnikowe, ile będzie mocy i jakie będą udogodnienia dla pasażerów?
Testowaliśmy nowe, elektryczne BMW iX:
Luksusowa limuzyna BMW – wyposażenie i design
Najpierw formalności – w nowym BMW serii 7 będzie ogromny grill. “Nerki” (a w zasadzie “Nery”) w tym modelu to największa maskownica w historii marki. Jeśli jeszcze go nie zauważyliście – będzie podświetlany. Z grillem sąsiadują światła LED zupełnie nowego projektu, które znajdziemy też w najnowszym X7. Lampy są podwójne – te górne służą do jazdy dziennej i pełnią funkcję kierunkowskazów, a te dolne, bardziej schowane w zderzak, to światła mijania i drogowe.
Karoseria jest bardzo dostojna i majestatyczna. Nie będzie odmiany przedłużonej (z dodanym “L” w nazwie modelowej). Ale nie martwcie się – od analogicznej wersji w poprzedniczce będzie dłuższa aż 13 centymetrów, mierząc łącznie około 5,4 metra długości. Wysokość wyniesie aż 154 centymetry, a szerokość około 2 metrów.
Wyposażenie wnętrza to zdecydowanie temat na odrębny akapit. Jako, że jest to ogromna limuzyna, zaczniemy od tyłu. Prawa część siedziska została nazwana “fotelem kapitana”. Kanapa elektronicznie może zmienić się w leżankę, przesuwając przy tym fotel pasażera do przodu. Sterowanie gadżetami znajdziecie w rączce drzwi w formie niewielkiego wyświetlacza. Najważniejszą innowacją jest wysuwający się z podsufitki ekran, mający aż 31 cali średnicy i wyświetlający obraz w rozdzielczości 8K. BMW nazwało go “Fire TV” i powstał on we współpracy z Amazonem, co oznacza, że znajdziecie w nim całą bibliotekę filmową, gry, aplikacje i wiele innych. Najnowsze produkcje obejrzycie korzystając z dziewięciu różnych programów masażu i czterostrefowej klimatyzacji.
Dwie ostatnie opcje znajdą się oczywiście też z przodu, natomiast pasażer i kierowca będą musieli zadowolić się zaledwie 12,3 calowym wyświetlaczem zegarów i 14,9 calowym ekranem centralnym, zakrzywionym w stronę “sternika” (skoro z tyłu jest kapitan, to z przodu chyba sternik?), co jest ciekawym akcentem występującym jeszcze w starych modelach BMW.
Samochód będzie można połączyć ze swoim smartfonem. Aplikacja może odpowiadać nawet za otwarcie drzwi kierowcy, parkowanie i manewrowanie samochodem stojąc obok auta. BMW obiecuje też trzeci poziom autonomiczności, czyli całkowitego autopilota bez konieczności trzymania rąk na kierownicy.
BMW 7 i i7 – flagowy będzie elektryk
BMW serii 7 zaoferuje pokaźny wachlarz wersji napędowych. Zaczniemy od klasycznych jednostek. Pod maską 740d xDrive znajdzie się sześciocylindrowy silnik wysokoprężny o mocy 300 KM, który według producenta powinien w cyklu mieszanym palić od 5,9 do 6,9 litrów na 100 kilometrów. 760i xDrive z kolei będzie miało klasyczne V8 o mocy 544 KM i spali 11,2/100, ale nie będzie dostępne w Europie. W polskich salonach z kolei kupicie wersje hybrydowe – 750e xDrive z sześciocylindrowym silnikiem benzynowym i dodatkowym silnikiem elektrycznym oraz M760e xDrive, bliźniaczo podobne, ale mocniejsze. Pierwsza hybryda będzie miała 490 KM, a druga 571 KM. Opcja Plug-in pokona na “samym prądzie” około 80 kilometrów. Zrezygnowano całkowicie z silnika V12.
Flagowe będzie BMW i7, czyli wariant elektryczny. W katalogu znajdziemy dwie możliwości – i7 xDrive60 i i7 M70 xDrive. Obydwa będą miały akumulator o pojemności 101,7 kWh, dwa silniki elektryczne i około 600 kilometrów zasięgu. Różnica jest w mocy. Słabsza wersja będzie miała 544 KM i 745 Nm momentu obrotowego i rozpędzi limuzynę do pierwszych 100 km/h w 4,7 sekundy. Mocniejsza z kolei poszczyci się mocą 600 KM i gigantycznym momentem ponad 1000 Nm, a podobny sprint do setki wykona w niecałe 3 sekundy.
Ceny i dostępność nowej serii 7
Nowe BMW serii 7 pojawi się na drogach pod koniec 2022. Pierwsze na rynku znajdą się modele zeroemisyjne. Na początku 2023 będzie można kupić hybrydę plug-in, a na kilka miesięcy później 740d xDrive. Ceny nie zostały podane, ale śmiało możemy przewidzieć co najmniej pół miliona złotych.