Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Suzuki S-Cross 1.4 Boosterjet MHEV. Na drugie mu rozsądek

Crossover z rodzinnymi ambicjami. Nowoczesny, ale z tradycyjnym zacięciem. Ma kilka nowoczesnych akcentów i solidne, praktyczne wnętrze. Dodatkowo dostajemy coś, co w dzisiejszej motoryzacji jest modne, a nawet konieczne, czyli układ hybrydowy. Tyle, że nie taki “prawdziwy” jak znajdziemy u japońskich konkurentów, ale miękką hybrydę, czyli upraszczając – mały silniczek elektryczny z niewielką baterią i konwerterem. To rozwiązanie masowo stosują dziś prawie wszystkie koncerny motoryzacyjne. Sprawdźmy jak się z taką instalacją spisuje się Suzuki S-Cross.

Suzuki S-Cross 1.4 Boosterjet MHEV. Da się go polubić

crossover
Podniesiona sylwetka i praktyczne 5-drzwiowe nadwozie mogą spodobać się rodzinom (fot. Julia Hebdzyńska/Automotyw.com)

Suzuki S-Cross 1.4 Boosterjet MHEV to lekko podniesiony crossover(prześwit 175 mm), dzięki czemu da sobie radę nie tylko na gładkim asfalcie i pozwoli też na bezstresowe podjeżdżanie pod miejskie krawężniki. To bezpośredni następca modelu SX4 S-Cross, jednak japoński koncern zdecydował się na zmianę nazwy modelu. Linia nadwozia jest spokojna, zachowawcza, bez fajerwerków stylistycznych, które mogłyby zawęzić grupę docelową. Szkoda, że Suzuki nie poszło odważnym śladem chociażby Toyoty C-HR, która właśnie dzięki wyróżniającej się sylwetce odniosła ogromny sukces rynkowy.

Praktyczne wnętrze i ustawny bagażnik

Dobrze rozplanowane pod kątem ergonomii wnętrze plus tradycyjne przyciski i pokrętła (fot. Julia Hebdzyńska/Automotyw.com)

Wnętrze jest do bólu praktyczne, ale trudno się do czegoś przyczepić. Wszystkie przyrządy są na swoim, bardzo ergonomicznym miejscu. Tam gdzie trzeba są zwykłe, fizyczne klawisze oraz pokrętła i cudownie się czuję, mogą zmieniać ustawienia klimatyzacji, czy włączając podgrzewanie foteli na pamięć, nawet po ciemku. Nie ma tutaj ferii barw, imitacji włókna węglowego, czy innych, tanich, mydlących oczy stylistycznych sztuczek.

Może 9-calowy ekran multimediów ma za dużo błyszczącego plastiku wokół siebie, ale poza tym zawsze działa, nie zawiesza się, a wspomaganie parkowania 360 stopni działa intuicyjnie, choć może obraz mógłby być odrobinę ostrzejszy i lepiej sobie radzić po zmroku.

bagażnik Suzuki S-Cross
Regulowana półka i 430 litrów pojemności (fot. Julia Hebdzyńska/Automotyw.com)

Tylna, płaska kanapa połknie swobodnie dwa dziecięce foteliki lub dwójkę dorosłych, którym nie powinno zabraknąć miejsca na kolana i głowy. Bagażnik jest przyzwoity i nawet 4-osobowe rodziny nie powinny narzekać. Ma 430 litrów pojemności i pudełkowaty kształt.

Silnik z miękką hybrydą

miękka hybryda
To nie jest taka “prawdziwa” hybryda, tylko miękka… (fot. Julia Hebdzyńska/Automotyw.com)

Nasz egzemplarz pod maską ma 1.4 Boosterjet MHEV o mocy 129 KM (w cenniku jest jeszcze tradycyjna hybryda 1.5). Średniej wielkości silnik benzynowy z turbo i bezpośrednim wtryskiem połączono tutaj z instalacją miękkiej hybrydy, której zadaniem jest wspomaganie głównej jednostki podczas włączania się systemu star-stop, a także w trakcie ruszania, czy przyspieszania. Elektryka dostarcza dodatkowe 10 kW i 50 Nm, a jak wiadomo mocy nigdy nie za wiele. To to samo rozwiązanie, które spotkamy w Suzuki Swift Sport.

Jednostka sprawnie radzi sobie podczas miejskiej jazdy nigdy nie będąc zawalidrogą i przyspieszając nader liniowo. W średnich, najczęściej używanych obrotach czuje się bardzo swobodnie i jeśli nie chcemy płacić mandatów (a wiadomo, że nowy taryfikator jest bezlitosny), to powinniśmy być zadowoleni. Wykrzesanie maksymalnej dynamiki wymaga przełączenia na tryb sport. Nie spodziewajcie się tutaj oszczędności na miarę tradycyjnych hybryd. Średnie zużycie benzyny w teście wyniosło 7,7 litra/100 kilometrów, choć przyznajemy, że Suzuki S-Cross podróżowało z nami przede wszystkim po mieście.

Ręczna skrzynia

manual
6-biegowy manual działa bez zarzutu (fot. Julia Hebdzyńska/Automotyw.com)

Skrzynia manualna i napęd na cztery koła to nie jest coś, co dziś można często spotkać w motoryzacji. Ręczna zmiana biegów daje jednak więcej łączności z samochodem i jeśli nie spędzacie długich godzin w korku to będziecie z tego rozwiązania w Suzuki zadowoleni. Kolejne przełożenia wskakują lekko i dokładnie, a silnik już w okolicach 2000 obrotów na minutę sprawia, że auto gładko przyspiesza, w czym zapewne pomaga instalacja MHEV.

Suzuki S-Cross 1.4 Boosterjet MHEV. Prowadzenie

układ kierowniczy
Suzuki S-Cross ma lekki, dobrze wyważony układ kierowniczy (fot. Julia Hebdzyńska/Automotyw.com)

S-Cross jest lekki, bo z napędem na cztery koła waży około 1300 kilogramów. Czuć to podczas jazdy, bo auto jest zwinne i chętnie skręca, więc choć układ kierowniczy nastawiony jest na miejskiego użytkownika, który nie chce się zmęczyć podczas kręcenia, to daje też całkiem dużo informacji płynących z kół, zachęcając na pustych, żwirowych drogach do zabawy. Zawieszenie bywa twarde. Na długich, podłużnych nierównościach może być czasem nieprzyjemnie.

Napęd na cztery koła Allgrip jest systemem, w którym sprzęgło, wyczuwając poślizg wrzuca odpowiedni moment obrotowy na tylną oś. Do dyspozycji mamy trzy tryby: Snow, Sport lub Auto. Snow, czyli tryb na śnieg, zapewnia S-Crossowi stabilność prowadzenia na śliskiej nawierzchni. Sport oddaje więcej momentu na tylne koła, a Auto ma za zadanie oszczędzać paliwo. W tym trybie samochód maksymalnie długo korzysta z napędu tylko na przednie koła. Jest jeszcze Lock, który symuluje prawdziwy, stały napęd na wszystkie koła, żeby móc się wydostać z największych tarapatów, ten przełącza się na Snow przy 60 km/h.

Bezpieczeństwo

Suzuki S-Cross ma na pokładzie liczne systemy kontroli i wspomagania kierowcy. Mowa tutaj między innymi o czujniku automatycznego hamowania w razie zagrożenia, czujniku informującym o zmianie pasa ruchu, rozpoznawaniu znaków drogowych czy o kontroli ruchu 360 stopni wokół auta. Dla fanów nowych technologii jest aplikacja, dzięki której zdalnie zamkniemy drzwi, czy sprawdzimy stan paliwa.

Ile kosztuje Suzuki S-Cross 1.4 Boosterjet MHEV?

Model S-Crossa dostępny jest w trzech wersjach wyposażenia: Comfort, Premium, Elegance i Elegance Sun. Biały kolor oferowany jest bez dopłaty, metaliczne lakiery (7 do wyboru) kosztują 2 490 zł. Najtańszy S-Cross Comfort z napędem na przód wyceniony jest na 103 900 zł. Żeby mieć 4×4 trzeba zapłacić co najmniej 120 900 zł. Cena najwyższej wersji Elegance z tym silnikiem i napędem na wszystkie koła wynosi 130 900 zł.

Werdykt

Prostota i godna pochwały ergonomia to jedne z najsilniejszych zalet Suzuki S-Cross (fot. Julia Hebdzyńska/Automotyw.com)

Suzuki S-Cross 1.4 Boosterjet MHEV ma sporo zalet, szczególnie dla klientów, którzy podchodzą do samochodu czysto praktycznie, zwracając dużą uwagę na stosunek tego, co otrzymują, do ceny. Wnętrze jest wygodne, praktyczne i ergonomiczne, nawet jeśli przednie fotele nie dają zbyt dużego podparcia bocznego. Bagażnik ma wystarczającą pojemność, regulowaną półkę i jest ustawny. Do tego mamy napęd na cztery koła, który doceni każdy, kto podróżuje po gorszych, nieodśnieżanych nawierzchniach lub korzysta z nieutwardzonych dróg. Silnik z miękką hybrydą dobrze się spisuje, choć nie jest tak oszczędny jak tradycyjne hybrydy. Suzuki S-Cross przyjemnie i lekko się prowadzi, a kropką nad “i” jest niezła cena, która pozwala myśleć o aucie z dobrym wyposażeniem w cenie podstawowych modeli konkurencji.

Total
12
Shares