Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Test. Opel Corsa-e i niecodzienny test, czyli co musisz wiedzieć wybierając się w trasę elektrykiem

Opel Corsa-e posłużył nam za poligon doświadczalny. O czym powinien pamiętać kierowca, który pierwszy raz wsiada za kierownicę elektryka?
Opel Corsa-e Elegance (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Opel Corsa-e Elegance (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Tym razem test nieco nietypowy. Opel Corsa-e to auto, z którym mieliśmy już w tym roku do czynienia. Jednak ponowne użyczenie tego dobrze prowadzącego się mieszczucha pozwoliło nam przeprowadzić pewien eksperyment. Wsadziliśmy za kierownicę doświadczonego kierowcę z długoletnim stażem, na co dzień jeżdżącego samochodem benzynowym. Nigdy nie pokonał dłuższej trasy elektrykiem, a my wysłaliśmy go Corsą-e na Podlasie. Co się wydarzyło i jakie mamy wnioski? Co powinien wiedzieć początkujący elektromobilista?

Zobaczcie nasz wcześniejszy, typowy test Opla Corsy-e

Pierwsze wrażenie jest ważne – to zwykły samochód

Opel Corsa-e Elegance (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Gdyby tablice nie były zielone ta wersja jest nieodróżnialna od spalinowej z tej perspektywy (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Corsa-e w pierwszym wrażeniu dla niedoświadczonego elektromobilisty, ale doświadczonego kierowcy nie wzbudza niepokoju. To w końcu normalne auto!

Opel Corsa-e Elegance (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Mało widoczny znaczek “e” na słupku B trudno uznać za wyróżnik “elektryka” (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Z zewnątrz elementem wskazującym, że mamy do czynienia z autem elektrycznym są zielone tablice, bo ani mały znaczek “e” na słupku B po stronie kierowcy czy napis Corsa e na tylnej klapie nie są już tak widoczne. Oczywiście brak rur wydechowych, ale te są ukrywane dziś również w wielu autach spalinowych.

Opel Corsa-e Elegance (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Wnętrze jest praktycznie identyczne jak w wersji spalinowej (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Wnętrze tego hatchbacka praktycznie nie różni się od spalinowej wersji i to jest plus. Zamiast manualnej skrzyni obecnej np. w niedawno przez nas testowanej Corsie 1.2 Turbo (odsyłam zainteresowanych do testu poniżej), elektryczna wersja tego hatchbacka jest dostępna wyłącznie z automatem. W zasadzie to wybierak kierunku jazdy, bo skrzynia jest jednostopniowa, ale jej dźwignia wygląda identycznie jak dźwignia automatu w spalinowej Corsie z taką skrzynią. O czym należy zatem pamiętać, wybierając się w podróż autem elektrycznym?

Opel Corsa 1.2 Turbo z manualem. Jak to jeździ? Test

Po pierwsze – zabierz kable!

Opel Corsa-e Elegance (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Komplet okablowania w bagażniku naszej Corsy-e (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Wybierając się w dalszą podróż obowiązkowo należy zabrać kable. W bagażniku naszego egzemplarza testowego znajdował się przewód umożliwiający ładowanie auta ze zwykłego gniazdka 230 V oraz kabel Type 2 (Mennekes) pozwalający podłączyć auto do stacjonarnych ładowarek AC (prąd zmienny) z tego typu gniazdem. W przypadku szybkich ładowarek DC, okablowanie w aucie nie jest potrzebne, bo w takim przypadku kabel zintegrowany jest z samą ładowarką. Jednak oba rozwiązania wykorzystujące prąd zmienny należy potraktować jako awaryjne. Dlaczego? Bo ładowanie z gniazdka trwa bardzo długo.

Po drugie – poznaj gniazda w aucie

Opel Corsa-e Elegance (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Gniazdo Type 2 i CCS w testowanym Oplu Corsa-e (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Opel wyposażony jest w gniazda Type 2 oraz CCS. Obecność tych gniazd jednoznacznie wskazuje, że dane auto może być ładowane zarówno prądem zmiennym (AC) jak i stałym (DC). Zwykle producenci podają maksymalną moc ładowania jaką jest w stanie przyjąć dane auto. W przypadku testowanego Opla Corsa-e jest to teoretycznie 100 kW. Niestety, po podłączeniu tego auta do szybkiej ładowarki 90 kW (szybszą w okolicy nie dysponowaliśmy), punkt ładowania wskazał pobór na następującym poziomie:

Opel Corsa-e Elegance (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Opel Corsa-e Elegance (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

62 kW to wciąż nieźle, bo pozwala naładować auto z takiej ładowarki z 10 do 80 proc. w czasie ok. 45 minut, jednak nie to jest szczególnie istotne. W ten sposób przechodzimy do kolejnego punktu.

Po trzecie – znaj moc ładowania auta i ładuj tylko ze stacji DC

Opel Corsa-e Elegance (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Szybkość ładowarki to jedno, istotna jest jeszcze moc ładowarki pokładowej – szczególnie gdy ładujemy się ze stacji AC (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Opel Corsa-e ze zwykłego gniazdka ładuje się z mocą 1,8 kW, co – jak łatwo obliczyć – przy pojemności akumulatorów wynoszącej 50 kWh, pełne naładowanie całkowicie rozładowanego auta trwa ponad 30 godzin! Podładowanie też będzie trwało, bo w ciągu godziny ze zwykłego gniazdka w tym aucie zyskujesz… niecałe 10 km zasięgu. Mało, prawda? Zwłaszcza gdy jedziemy w dalszą trasę.

Publiczne ładowarki AC oferują teoretycznie najczęściej 22 kW, ale wszystko zależy od tego, jaka ładowarka jest zainstalowana w samochodzie! Na pokładzie Opla Corsy-e Elegance w standardzie ładowarka pokładowa ma moc 7,4 kW (w płatnej opcji jest 11 kW, ale tej na pokładzie naszego auta nie było). Oznacza to, że z ładowarki AC o mocy 22 kW auto i tak nie przyjmie więcej niż owe 7,4 kW. To również oznacza długie ładowanie, godzina postoju przy takiej stacji ładowania wydłuży zasięg o jakieś 50 km.

Co innego stacja DC. Nawet w przypadku korzystania ze stacji DC o mocy 40 kW, baterię Corsy-e da się naładować do 80 proc. w maks. godzinę. Im większa moc ładowarki, tym będzie to krótszy czas. Zjedzenie obiadu w trakcie podróży w punkcie znajdującym się przy szybkiej ładowarce DC sprawia, że nie czujemy w ogóle oczekiwania, a zasięg nam wzrośnie o jakieś 200 km. To już ma sens. istotna uwaga! Z szybkiej ładowarki nie ma sensu ładować się powyżej 80 proc. Moc ładowania zauważalnie spada, wydłuża to postój i generuje koszty, bo w przypadku ładowarek DC płacimy też od pewnego momentu i za czas ładowania, a nie tylko za pobrane kWh.

Po czwarte – nawigacja pokazuje ładowarki, ale…

Opel Corsa-e Elegance (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
System nawigacyjny w Oplu Corsa-e podpowiada, gdzie są najbliższe stacje ładowania, ale nie różnicuje mocy, jaką te stacje dysponują, a warto wybierać tylko stacje szybkie! (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Dlatego chcąc uniknąć zbyt długich postojów autem elektrycznym w dłuższej trasie warto wybierać do doładowania pojazdu wyłącznie stacje szybkie z prądem stałym (DC). Co prawda producenci pomagają kierowcom wpakowując w elektronikę pokładową nawigację podpowiadającą prowadzącemu, gdzie są najbliższe ładowarki (tak było też w naszym egzemplarzu Corsy-e), ale na mapie nie widać, która ładowarka jest szybka. Tymczasem w dalszej trasie sens ma ładowanie się tylko na stacjach DC, czyli tych najszybszych. Jak je znaleźć? Warto zainstalować aplikacje, które to bardzo ułatwią. Szczegóły znajdziecie w poradniku, do którego odsyłam niżej.

Aplikacje dla każdego kierowcy elektrycznego auta

Po piąte – zasięg – nie sugeruj się WLTP

Opel Corsa-e Elegance (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
W momencie odbioru auta z parku producenta, Opel Corsa-e z pełnym akumulatorem pokazywał 300 km zasięgu (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Opel podaje, że Corsa-e przejedzie wg homologacji (pomiar w cyklu WLTP) na jednym ładowaniu 337 km. W praktyce, choć to możliwe, to wyłącznie w sytuacji, gdy skupiamy się na ekojeździe. Realnie nasz egzemplarz w mieście – bez oglądania się na delikatne muskanie pedału gazu – był w stanie przejechać ok. 300 km w mieście, ale na trasie to inna bajka. Jazda drogami ekspresowymi, a tym bardziej autostradami, znacznie ten zasięg skraca. W aucie spalinowym nie zwracamy na to uwagi, najwyżej po prostu wcześniej zjedziemy na stację – zero problemu. W przypadku samochodu elektrycznego niestety zawsze trzeba to mieć z tyłu głowy. Chcesz jechać na limicie trasami szybkiego ruchu? W Oplu Corsie-e ładowarki szukaj już po przejechaniu 200 km.

Samochody elektryczne, jaki mają zasięg? Ile się ładują?

Opel Corsa-e – werdykt

Opel Corsa-e Elegance (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Opel Corsa-e Elegance może dostarczać frajdy z jazdy, ale na dłuższe trasy warto się przygotować (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Czy elektryczna Corsa-e nadaje się na dłuższe trasy? Tak, pod warunkiem, że będziemy pamiętać o powyższych pięciu punktach. Przeoczenie ich może wydłużyć nam postoje i dodać niepotrzebnych godzin oczekiwania na ładowanie, co jest irytujące. Szkoda, że nawigacja pokładowa Corsy nie pokazuje od razu mocy wskazywanych punktów ładowania, bo jeżeli chodzi o to auto jako całość, nie zmieniamy naszego zdania z poprzedniego testu. Drugie spotkanie z Corsą-e dalej pozostawiło w nas dobre wrażenie. Mieliśmy także nauczkę: powinniśmy kierowców, którzy po raz pierwszy wsiadają za kierownicę auta elektrycznego uczulać na pewne kwestie – dlatego powstał ten materiał.

Opel Corsa-e Elegance (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Jak na auto segmentu B cena jest wysoka. Jak na elektryka – już niekoniecznie (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Ceny? Opel Corsa-e startuje w polskim cenniku marki od 132 490 zł za bazową wersję Edition. My dysponowaliśmy poziomem Elegance, który zaczyna się od 137 990 zł. Nasz egzemplarz miał opcjonalny lakier metaliczny (2000 zł dopłaty), pakiet premium (5400 zł; w cenie: system multimedialny Navi Pro Intellilink, ładowarka indukcyjna smartfonu, elektrycznie składane lusterka, automatyczne sterowanie zapłonem i bezkluczykowy dostęp), pakiet zimowy (1400 zł; skórzana kierownica i podgrzewane fotele) oraz pakiet kamera 180 st. (1400 zł przy obecności pakietu premium). Pamiętajcie o dopłatach z programu “Mój elektryk”. Obniżą one cenę zakupu o maksymalnie 27 000 zł.

Total
0
Shares