Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Test. Honda Jazz e:HEV i królestwo siedmiu cupholderów

Honda Jazz e:HEV wjechała do nas na test. Samochód pozytywnie zaskoczył nas ergonomią, praktycznością i wyjątkowo niskim spalaniem.
Honda Jazz e:HEV
Honda Jazz e:HEV (fot. Michał Beszta-Borowski / Automotyw.com)

Honda Jazz e:HEV to najnowszy pomysł japońskiej marki na “małą” elektromobilność w segmencie B. Ten model od zawsze słynął z bezawaryjności i przemyślanego wnętrza. Czym jeszcze może zaskoczyć? Jakie atuty ma w porównaniu do najważniejszych rywali?

Testowaliśmy też CR-V:

Design i wnętrze

Jazz od zawsze celował w wygląd minivana. W aktualnej generacji to się nie zmieniło (fot. Michał Beszta-Borowski / Automotyw.com)

Jazz nie jest zwykłym, miejskim hatchbackiem, ale do tego zdążyły nas już przyzwyczaić poprzednie generacje tej Hondy. Wyższy niż większość konkurentów, z opływową, jednobryłową sylwetką przypominającą minivana. Front samochodu zdobi mocno zaślepiony grill, a lampy LED mają wzór pasujący do kół z plastikowymi nakładkami.

Wnętrze zaopatrzone w dużo schowków

Wnętrze to jeden z najważniejszych atutów Jazza. Deska rozdzielcza jest nie tylko ładna, ale też bardzo przemyślana. Dwa główne cupholdery, czyli trzymaki na kubek znajdują się na wyciągnięcie ręki, przed nawiewami, dzięki czemu w lato napój jest chłodzony z klimatyzacji, a w zimę ogrzewany z wentylatora. Genialne! Wszystkie miejsca, w których bezpiecznie postawicie kubek lub litrową butelkę policzyłem na naszym Instagramie. W sumie było ich siedem. Oznacza to, że bez problemu przewieziecie w nich łącznie 7 litrów napojów. Mały minus to brak podłokietnika na tylnej kanapie, więc pasażerowie tylnego rzędu będą musieli trzymać kawę w dłoni – do poprawy. Styl? Zamiast obecnych niemal w każdym dzisiejszym aucie brudzących się wstawek z piano black, w Jazzie znajdziecie ożywiające jasne akcenty. Przód został obity jasnym materiałem, a z tyłu zastosowano plastikowe wstawki. To wszystko wygląda dobrze, kiedy auto jest nowe, ale jasne materiały we wnętrzu zawsze oznaczają też mniejszą praktyczność. Kierownica naszego egzemplarza testowego (przebieg 18 000 km) zaczęła już wykazywać ślady zużycia.

Standardowy bagażnik Jazza nie jest głęboki, ale za to ma bardzo niski próg załadunkowy (fot. Michał Beszta-Borowski / Automotyw.com)

Sylwetka minivana, a jak z bagażnikiem? Od początku moją uwagę zwrócił niski próg załadunkowy, dzięki czemu wrzucenie zakupów do kufra nie wymaga dużego wysiłku. Nie liczcie jednak na dużą pojemność. Według producenta ma 304 litry pojemności, ale jest dość płytki, za to całkiem wysoki. Po złożeniu kanapy bagażnik dostajemy 1204 litry pojemności. Najlepsze we wnętrzu Jazza są jednak Magic Seats, czyli doskonały patent Hondy na zwiększenie praktyczności. Oznacza to możliwość podniesienia tylnej kanapy do pionu, niemalże pod sufit, dając sporo przestrzeni za przednimi fotelami, którą można wykorzystać na przewiezienie wysokich przedmiotów – roweru, czy roślin w doniczkach.

Magic Seats w Hondzie Jazz pozwala na podniesienie tylnej kanapy do pionu. Dzięki temu mamy ogrom przestrzeni ładunkowej między fotelami a kanapą (fot. Honda)
Bagażnik Jazza w praktyce (fot. Michał Beszta-Borowski / Automotyw.com)

Honda Jazz e:HEV – królewna ekonomii

Takie spalanie to dla Jazza e:HEV żaden problem w warunkach miejskich (fot. Michał Beszta-Borowski / Automotyw.com)

Standardowo zacząłbym od opisywania napędu, ale w przypadku Jazza zostawię to na trochę później. Hondzie należy się pochwała za ekonomię. Na naszej pętli (ok. 90 kilometrów), Jazz przy przepisowej i spokojnej jeździe(nie będąc zawalidrogą) zużył 3,9 litra na 100 kilometrów. Co więcej, wynik utrzymywał się jeszcze na długie kilometry jazdy po mieście. Spalanie wzrosło tylko na obwodnicy Warszawy, kiedy główne skrzypce zaczynał grać silnik spalinowy. Mimo to, średnie zużycie paliwa z całego testu, w którym przejechaliśmy 730 kilometrów na jednym zbiorniku, wyniosło 4,7 litra/100 kilometrów. Jeśli nie lubisz często odwiedzać stacji benzynowej – Jazz e:HEV jest samochodem dla Ciebie.

Wieczór przed oddaniem samochodu. Łącznie zasięg wyniósł 730 kilometrów, a kalkulator nie oszukuje kierowcy (fot. Michał Beszta-Borowski / Automotyw.com)

Zespół napędowy Hondy Jazz e:HEV

Pod maską Jazza e:HEV (fot. Michał BEszta-Borowski / Automotyw.com)

Jazz napędzany jest układem hybrydowym o mocy 109 KM. Główna jednostka to czterocylindrowy silnik o pojemności 1.5 litra. Współpracują z nim dodatkowe dwa motory elektryczne, czerpiące prąd z niewielkiego akumulatora o pojemności 1 kWh (na samym “prądzie” auto przejeżdża maksymalnie 2-3 kilometry). Gdy bateria rozładuje się do około 30 proc., włącza się silnik spalinowy, który błyskawicznie doładowuje układ. Za zmianę biegów odpowiada bezstopniowa skrzynia CVT. Kierowca w żaden sposób nie odczuwa przełączania się między silnikami, a cały układ działa płynnie i komfortowo.

e:HEV to silnik spalinowy połączony z dwoma silnikami elektrycznymi (fot. Michał Beszta-Borowski / Automotyw.com)

Wrażenia z jazdy

Dobrą pozycję za tą dwuramienną kierownicą znajdzie każdy (fot. Michał Beszta-Borowski / Automotyw.com)

Dobra pozycja za kierownicą, to zasługa między innymi wygodnego fotela regulowanego w trzech płaszczyznach i oferującego całkiem niezłe, jak na ten segment, trzymanie boczne. W długiej trasie nasz kręgosłup raczej nie powinien narzekać. Widoczność z kabiny jest doskonała, siedzimy niemal jak w akwarium. Dwuramienna kierownica poza tym, że jest fajnym akcentem stylistycznym, to dodatkowo ma idealną grubość i bardzo dobrze leży w dłoniach.

Honda Jazz e:HEV została stworzona do jazdy miejskiej. Auto jest wtedy ciche, większość czasu porusza się na silnikach elektrycznych i mało pali. Sytuacja się zmienia w momencie wjazdu na drogi szybkiego ruchu, kiedy konieczne jest wkręcenie silnika spalinowego na wyższe obroty. Można wtedy odczuć niewielką moc samochodu, w środku robi się głośno, a spalanie zaczyna rosnąć.

Sylwetka Hondy Jazz e:HEV budzi sympatię (fot. Michał Beszta-Borowski / Automotyw.com)

Zawieszenie nastawione jest przede wszystkim na komfort. Zapomnijcie o dynamicznym pokonywaniu zakrętów, znaczne przechyły nadwozia wyraźnie mówią, że Jazz tego nie lubi. Hondą Jazz się jeździ po prostu dobrze, ale trzeba mieć na uwadze jej skromne możliwości dynamiczne.

Kilka słów również o systemach asystujących kierowcy. Asystent pasa ruchu w Hondzie Jazz e:HEV działa… fatalnie. Wystarczy kilka nierówności, by zbić go z tropu. Wyłącza się wtedy samodzielnie, a towarzyszą mu przy tym głośne, irytujące dźwięki. By go ponownie włączyć, wystarczy poczekać na postoju kilka minut. To zdecydowanie cecha na minus, mimo, że system półautonomicznej jazdy działa poprawnie. Złe wrażenie pozostawił po sobie też czujnik martwego pola, który w przypadku wrzuconego kierunkowskazu na dwupasmowym rondzie, może irytować pikaniem. Pozytywnie zaskoczyła natomiast kamera w dobrej jakości i precyzyjne czujniki parkowania.

Cena? Tanio nie będzie

Charakterystyczny wzór LED w reflektorach Jazza (fot. Michał Beszta-Borowski / Automotyw.com)

I tutaj zaczynają się schody. Jazz nie jest tani, bo startuje od 96 800 złotych w standardowej konfiguracji Comfort. Za droższą wersję, Elegance, zapłacicie 101 800 złotych, a za najdroższą – Executive – aż 108 800 złotych. Jazz Crosstar, czyli zaopatrzony zewnętrznie w plastikowe osłony godne crossovera, kosztuje co najmniej 116 800 złotych. Dużo taniej kupicie hybrydowego Yarisa Cross lub Swifta Sport.

Podsumowując, Honda Jazz e:HEV to bardzo dobry samochód, o ile liczysz się z jej ograniczeniami. Układ hybrydowy działa płynnie i zapewnia niskie spalanie oraz wysoki zasięg na jednym zbiorniku, ale nie zapewnia dużej dynamiki. Układ kierowniczy jest leniwy, a prowadzenie spokojne i nastawione na wygodę pasażerów. W środku jest komfortowo, a ergonomia to mocna strona Jazza. Bagażnik na papierze nie powala, natomiast dzięki funkcji Magic Seats ten samochód ma dużą przewagę nad konkurentami o podobnej wielkości.

Plusy

  • Wyjątkowo niskie spalanie w mieście;
  • Wygodne i ergonomiczne wnętrze;
  • Cupholdery w desce rozdzielczej to doskonałe rozwiązanie;
  • Magic Seats, zwiększający przydatność na co dzień;
  • Niski próg załadunkowy bagażnika;

Minusy

  • Mało przestrzeni w bagażniku przed rozłożeniem foteli;
  • Spory hałas w trasie;
  • Irytujące systemy asystujące kierowcy;
  • Wysoka cena
Total
1
Shares