Każdy nowy samochód przed wejściem do produkcji musi przejść szereg testów. Producenci najbardziej chwalą się badaniem wydajności układów jezdnych, jednak najważniejsze zawsze są systemy odpowiadające za bezpieczeństwo pasażerów. Niestety, to właśnie te “egzaminy” są najbardziej destrukcyjne dla prototypów. Najboleśniejszy jest oczywiście test zderzeniowy, ale sprawdzanie i kalibracja poduszek powietrznych mu nie ustępuje. Producenci z firmy Gordon Murray Automotive postanowili nagrać, jak wygląda poprawne ustawianie wydajności poduszek na modelu T.50 V12. Zobaczcie nagranie:
T.50 V12: 3 miliony dolarów na rampach, skoczniach i wybojach
Test odbył się na placu manewrowym Automotive Testing Papenburg w Niemczech. Polegał na rozpędzaniu samochodu i wjeżdżaniu na różne przeszkody, które poprzez uderzenie nadwozia mogłyby spowodować niepotrzebny wybuch poduszek powietrznych. T.50 zderzyło się czołowo ze stertą żwiru, pokonywało z wysoką prędkością duży wybój, czy też wyskakiwało na rampie.
Największych uszkodzeń samochód doznał po uderzeniu w stalową belkę symulującą krawężnik. Straty i tak były zaskakująco niewielkie, jak na tak lekki supersamochód: wygiął się tylko drążek kierowniczy. Podobnie destrukcyjny był “test dzika”, czyli uderzenie przy prędkości 70 km/h w 80. kilogramowy wór.
Czym jest GMA?
GMA to Gordon Murray Automotive, czyli firma założona przez Gordona Murraya, projektanta między innymi legendarnego McLarena F1. W T.50 V12 Murray czerpał wiele pomysłów z F1, co pozwoliło mu na stworzenie bardzo obiecującego supersamochodu. Auto będzie możliwie “konwencjonalne” – pod maską znajduje się wolnossąca, czterolitrowa V12, generująca 654 KM. Moc będzie przenoszona przez sześciobiegową, manualną skrzynię biegów tylko na tylne koła. Najważniejsza jest jednak masa – T.50 będzie ważyć zaledwie 986 kg. Jest to zgodne z logiką projektanta, który od zawsze powtarzał, że kluczowym czynnikiem w doskonałym prowadzeniu jest niewielka masa. Superauto zapowiada się doskonale. T.50 pierwszy raz zaprezentowano na Festiwalu Prędkości w Goodwood, w 2021. Czekamy na dalsze testy i z niecierpliwością wypatrujemy pierwszych modeli produkcyjnych.
Zobacz też: Gordon Murray pracuje już nad kolejnym supersamochodem