Elektryki wpisują się modny trend ekologiczny, zwracają na siebie uwagę i kosztują bajońskie sumy. Oto lista pięciu najdroższych samochodów elektrycznych, które można kupić w Polsce. Zobaczcie ile trzeba zapłacić za cichy luksus, który można ładować nawet ze zwykłego gniazdka.
Najdroższe samochody elektryczne w Polsce – Ranking
Tworząc ten ranking bierzemy pod uwagę cenę wyjściową poszczególnych modeli. Na polskich drogach pojawia się coraz więcej aut elektrycznych, choć przecież sprawne i wygodne ładowanie wciąż nie jest dostępne we wszystkich lokalizacjach na mapie kraju. Na szczęście sytuacja zmienia się z miesiąca na miesiąc. Jakie są najdroższe samochody elektryczne, które można kupić w Polsce?
Tesla Model S Plaid
Tesla Model S sprzedawana w Polsce jest od lipca 2020 roku. Jedna z najczęściej wybieranych odmian ma dwa silniki elektryczne, 670 KM, napęd na cztery koła, przyspiesza od 0 do 100 km/h w 3,2 sekundy i maksymalnie może rozwinąć prędkość 250 km/h. Szacowany zasięg według producenta to około 600 km. Dla tych, którzy chcą być zawsze pierwsi, najlepsi i w ogóle “naj” dostępna jest także Tesla Model S Plaid. Tutaj pogrążamy rynkowych rywali trzema silnikami elektrycznymi o łącznej mocy 1020 KM. Ten elektryczny potwór zrobi “setkę” w 2,1 sekundy, może osiągnąć 322 km/h i kosztuje co najmniej 666 990 PLN w najbogatszej konfiguracji, co przy tych osiągach można uznać niemal za okazję.
Porsche Taycan Turbo S Cross Turismo
Porsche Taycan w podstawowej wersji kosztuje 423 000 zł. Klienci, którzy marzą o topowej odmianie elektryka, czyli Turbo S Cross Turismo, muszą przygotować się na prawie dwa razy większy wydatek – 823 000 zł. W tej konfiguracji model wyróżnia się przede wszystkim przyśpieszeniem 0-100 km/h w czasie 2,9 s, mocą 761 KM i prędkością maksymalną 250 km/h. Według producenta, zasięg w cyklu mieszanym (WLTP) wynosi maksymalnie 419 km. Odcienie metalizowane z palety Porsche są dostępne w cenie auta, ale każdy z lakierów specjalnych to już wydatek 10 323 zł. Przekroczenie miliona złotych za ten samochód w konfiguratorze zajmuje ledwie kilka minut.
BMW i7 xDrive60
BMW i7 xDrive60 ma moc 544 KM i napęd na cztery koła, a deklarowany według normy WLTP zasięg w cyklu mieszanym to 623 km. Pierwszą setkę na liczniku osiągnie w czasie 4,7 sekundy, prędkość maksymalna to 250 km/h. Linia podstawowa modelu wyceniana jest na 650 000 zł, za BMW i7 xDrive z pakietem sportowym M trzeba zapłacić co najmniej 685 600 zł. Ta odmiana wyróżnia się lakierem w odcieniu bieli alpejskiej, 20″ aluminiowymi obręczami M, czy czarnymi obramowaniami M Shadowline na wysoki połysk. Szerokie nerki przy atrapie chłodnicy stały się też częstym obiektem żartów w branży motoryzacyjnej.
Mercedes-AMG EQS 53 4MATIC+
W zestawieniu najdroższych samochodów elektrycznych nie mogło zabraknąć zabraknąć Mercedesa. Mercedes EQS w wersji podstawowej ma 333 KM. Najmocniejszy dostępny w Polsce Mercedes-AMG EQS 53 4MATIC+ dysponuje mocą 658 KM, a osiągnięcie 100 km/h od startu zajmuje mu 3,8 sekundy. Według producenta, auto jest w stanie na jednym ładowaniu pokonać odległość 580 km.
Mercedes-AMG EQS 53 4MATIC+ wyceniony jest na 778 000 złotych, ale jak to bywa w markach luksusowych, zabawa z konfiguratorem i zaspokajanie stylistycznych, czy wyposażeniowych zachcianek może spowodować drastyczne zwiększenie tej kwoty.
Audi RS e-tron GT
Audi RS e-tron GT dzieli architekturę z Porsche Taycanem. Obie te marki należą do koncernu Volkswagena. Audi ma nieco spokojniejszy, bardziej komfortowy charakter niż Taycan, ale jego dane techniczne również budzą szacunek. Model RS e-tron GT osiąga moc 599 KM i przyśpieszenie 0-100 km/h w czasie 3,3 sekundy. Szacunkowy zasięg według producenta to 486 km. Cena wyjściowa za samochód to 623 030 zł, ale, w tym gronie Audi nie jest wyjątkiem, sky is the limit.
TOP 5. Najdroższe samochody elektryczne w Polsce. Podsumowanie
Auta elektryczne wciąż stanowią ułamek sprzedaży wszystkich aut na rynku, szczególnie w tak słabo przygotowanym do elektromobilnej transformacji kraju, jakim jest Polska. Najdroższe samochody elektryczne, jakie można kupić w naszym kraju mają piorunujące osiągi, którymi są w stanie zawstydzić niejedno auto stricte sportowe i choć nie są najbardziej praktyczne, to, tak jak superauta, są wyraźnym symbolem statusu materialnego.