W dobie elektryfikacji i sprawdzonych już platform samochodów elektrycznych, mało który koncern porywa się na badania innych zeroemisyjnych technologii. O ogniwach wodorowych najwięcej nowości słyszymy z fabryk Toyoty. Ford postanowił jednak dorzucić swoje 5 groszy.
Ford Mustang Mach-E odnosi duże sukcesy:
Bezpośredni wtrysk wodoru
Magazyn Muscle Cars and Trucks odkrył, że Ford opantentował turbodoładowany silnik z bezpośrednim wtryskiem i spalaniem wodoru. Może to zniwelować piętę Achillesową motorów zasilanych wodorem, czyli detonację wstępną. Paliwo wodorowe może wybuchnąć zanim trafi do cylindra, zatem dokładne kontrolowanie zapłonu prawdopodobnie będzie rozwiązaniem problemu.
Jak to ma działać? Od strony technicznej nie wymyślono niczego nowego. Konstrukcja opiera się na zmiennych fazach rozrządu, dobierających i kontrolujących właściwy czas, w których powietrze i paliwo dostają się do komór spalania. Dodatkowo, za poprawny przepływ powietrza odpowiada system recyrkulacji spalin, czyli EGR. W zależności od zapotrzebowania na moment obrotowy, EGR reguluje cyrkulację powietrza, obniżając przy tym temperaturę spalania. W ten sposób niweluje szansę na niekontrolowane wybuchy w komorze spalania.
Wodorowe V8 w przyszłości?
Nie ma żadnych oficjalnych planów na wprowadzenie takiego silnika, ale samo opatentowanie konstrukcji może świadczyć o pewnych pomysłach. Być może Ford, poza rozwijaniem technologii EV, liczy na rozwój sytuacji na rynku paliw alternatywnych. To mogłoby uratować potężne silniki między innymi klasycznego Mustanga na długie lata, bez ograniczania się do norm emisyjnych. W czasie, kiedy podziwiamy osiągi nowych samochodów elektrycznych i liczymy na rozwój prędkości ładowania, po cichu trzymamy kciuki za Toyotę i Forda. Te dwa koncerny dzisiaj dają nadzieję na dalsze cieszenie się dźwiękiem i charakterystyką silnika spalinowego w przyszłości.