Posiadaczem Nissan Glorii Y33 Gran Turismo Ultima stałem się dlatego, że ciągnie mnie do JDM-u, 4doorsów oraz japońskiego turbo. Prawdopodobnie jest to jedyny egzemplarz w Polsce. Udało mi się wyróżnić trochę przez przypadek, postanowiłem więc podpowiedzieć Wam jak można dokonać tego samego.
Oczywiście to nieco żartobliwe, bo większość z wymienionych samochodów jest ciężko dostępna. Dane pochodzą z rosyjskich mediów JDM Database (są na FB i na IG) i oceniam je na wiarygodne. Najłatwiej byłoby się Wam wyróżnić samochodami, które w wersjach drogowych powstały tylko w jednym egzemplarzu. Myślę tu o takich konstrukcjach jak np. Nissan R390, czy też Toyota GT One (bardzo adekwatna nazwa)! Z drugiej strony Japończycy wiele swoich modeli produkowali w niewielkiej liczbie egzemplarzy. Na przykład takiej Toyoty Century GZG50 (czyli jedyne japońskie seryjne auto z V12) powstało tylko 8881 egzemplarzy. Zaraz zobaczycie jednak, że można produkować jeszcze rzadsze modele.
Limitowane Skyline’y
Najwięcej wśród GT-R’ów to… BNR32! Tego modelu wyprodukowano relatywnie dużo. Jeśli jednak szukacie czegoś bardziej rzadkiego od trzeciej generacji GT-R’a, powinniście skierować swoje kroki w stronę kolejnych generacji i ich wersji limitowanych. Bardzo podoba mi się BNCR33 LM Limited, czyli Skyline w specyficznym niebieskim kolorze. Nazwa nawiązuje do jedynego egzemplarza GT-R LM, który powstał do homologacji wyścigówki w Le Mans, ale w LM Limited napęd jak w każdym GT-R przenoszony był na obie osie. Powstały w 188 egzemplarzach niebieski LM nie miał też tak specyficznego body-kitu. Po prostu – nie mogłeś kupić tego jedynego srebrnego egzemplarza – możesz kupić sobie jednego ze 188 GT-R’a LM Limited. Co prawda auto w niewielkim stopniu różni się od seryjnego BCNR-a, ale i tak każdy by chciał limitowaną wersję. Przy nim nawet powstały w 347 egzemplarzach BNR34 w kolorze Midnight Purple jest jak mały Miki.
Zobacz nieznane wersje znanych wszystkim japońskich aut
Rzadkości tuningowe
Spore możliwości wyróżnienia dają też rzadkie wersje tuningowe. Można poszukać na rynku tuningowanego przez AMG Mitsubishi Debonair V300, które powstało tylko w 313 egzemplarzach, ale da się bardziej wejść w JDM. Gdybym ja mógł wybierać prawdopodobnie wybrałbym Nissana Skyline R32 Autech Version 4doors. Ten powstały w 191 sztukach model ma nie tylko czterodrzwiowe nadwozie, ale też coś wyjątkowego pod maską. Znajdziecie w nim silnik RB26 (czyli o takiej pojemności jak w GT-R’ach R32, 33 i 34), jedyna różnica, że jest on tu wolnossący! Można jeszcze bardziej – np. wybierając S14 stuningowane przez Nismo – czyli model 270R (nazwa oczywiście od mocy silnika SR20DET). Było ich tylko 30 i wszystkie były czarne. Grubo. I drogo!
Najrzadsze Lancery Evo
Mitsubishi Lancer Evolution niemalże niezależnie od generacji nie był autem wielkoseryjnym. Jeśli jednak szukacie czegoś totalnie ekstra są jeszcze jego wersje RS, o których już tu kiedyś pisałem. Powstałe do sportu auta wychodziły na stalowych felgach i z małymi hamulcami, nie miały też wielu dodatków (często np. klimatyzacji, chociaż takie z nią też się zdarzały). RS szybko stawał się rajdówką i był katowany w sporcie, co czyni ten model jeszcze rzadszym. Zdziwiłem się, że tak mało było IX generacji w tej wersji, ale ona nie była już tak popularna w rajdach jak starsze. Powstało dokładnie 195 takich samochodów. Jeśli chodzi o TME – tutaj z ogólnej liczby 4 092 sztuk limitowanej wersji Evo VI (zwanej czasem 6,5) tylko 124 sztuki były wersjami RS. Pamiętam, że niektóre startowały w rajdach (także w fabrycznym teamie, jeszcze w specyfikacji A grupowej), dzisiaj jest ich więc pewnie jeszcze mniej!
Szukasz klimatycznego japończyka? Śpiesz się! Te samochody nie będą już tanie
Terenowe rzadkości
Szyku można zadać także rzadką japońską terenówką. Znanego u nas Suzuki X-90 powstało niestety niewiele. Na całym świecie sprzedano tylko 1 352 sztuk tego specyficznego modelu. Jeszcze rzadsze jest Mitsubishi Pajero Evo (homologacyjna wersja auta startującego w rajdzie Paryż-Dakar) ze skrzynią manualną – tylko 634 sztuki z 2 693 wyprodukowanych. Można napisać, że to jedyne Evo z napędem na tył (przedni napęd jest tu dołączany na sztywno). To jednak jeszcze nic, jest bowiem japońska terenówka, które wyprodukowano tylko 149 egzemplarzy. To cywilna wersja Toyoty Mega Cruiser i w tym wypadku jest to dokładnie wersja cywilna, bo reszta produkcji (ok. 3 tys. sztuk) poszła na użytek japońskiego wojska. Samochód jest japońską odpowiedzią na Hummera i bardzo go przypomina. Nawet środek z ogromnym tunelem, pod który ukryto silnik jest bardzo zbliżony. Zdziwić się można jedynie, że samochód ma wysokoprężny silnik R4, o dużej pojemności i niskiej mocy. Japończycy dodali też coś od siebie – system czterech kół skrętnych.
Najdziwniejsze auta z Japonii. Tego nie odzobaczysz!