Elektryfikacja dotyka niemal każdą markę na świecie i możecie być pewni, że nie ominie też Lamborghini. Dowodem na to jest między innymi Aventador LP 780-4 Ultimae, czyli oficjalnie ostatnie Lambo z silnikiem V12. Elektryczne samochody z bykiem w logo są już prawdopodobnie bliżej premiery, niż nam się wydaje. Nie mamy żadnej pewności, w który segment uderzą, ale wiemy na pewno, że nie zmieni się design. Zapowiedział to sam szef działu projektantów, Mitja Borkert.
“Zawsze będą wyglądać jak statki kosmiczne, zawsze będą inspirujące, zawsze będą to samochody samochody, które przy dowolnej technologii będą miały dźwięk i emocje, które Cię poruszą”
Mitja Borkert dla Autocar na Targach Motoryzacyjnych Mediolan Monza
Lamborghini – kiedy hybrydyzacja?
Hybrydyzacji Lamborghini możemy się spodziewać w 2024 roku. Najprawdopodobniej dotknie ona najpierw Urusa. W tym roku swoją premierę będzie miał ostatni samochód wyłącznie spalinowy spod logo marki. Następnie nastąpi przejście na BEV, które – jak podaje Borkert – otworzy marce wiele nowych furtek. Jedną z nich jest zanik rur wydechowych i możliwości płynące z tej zmiany.
“Dzięki braku tłumików, możemy wykorzystać ten obszar do aerodynamiki w bardzo fajny sposób. Jestem przekonany, że w przyszłości możemy wprowadzić smart aero“.
Zobacz też: Test Urusa. Kiedy zwykły SUV to za mało
Wywiad Borkerta dla Autocaru ukazuje, że niezależnie od technologii napędowej, marka Lamborghini pozostanie przy swoich głównych założeniach. Będzie szybko, kosmicznie i emocjonująco. Bardzo niewykluczone, że pierwsze elektryczne supersamochody marki będą zbliżone designersko do modelu Sian FKP37. Jesteśmy ciekawi finalnego efektu i wkroczenia na rynek pierwszego zeroemisyjnego Lambo.