Choć w Polsce nie uświadczysz bezkresnych prerii, mało kto nosi kapelusz i kowbojki, a nasz kraj jest 30 razy mniejszy od ojczyzny Forda Bronco, to tą kultową już teraz za oceanem terenówkę będzie można kupić w rodzimych salonach. Jeszcze nim nie jeździłem, ale już mogłem do dokładnie obejrzeć podczas pierwszej prezentacji w Warszawie. Czy odniesie tutaj sukces? Jakimi argumentami może wygrać z konkurentami?
Kultowe auto. Kultowa terenówka
Pierwszy Ford Bronco został zaprezentowany w 1965 roku i miał być uniwersalnym pojazdem do wszelkich zadań. Przez kolejne generacje aż do 1996 roku jego charakter poszedł w stronę luksusowego SUV-a. Najnowsze wcielenie, które jest produkowane od 2021, w wielu szczegółach nawiązuje do swojego pierwowzoru, idealnie wpasowując się w modę na retro. Ford obiecuje dużo, szczególnie w dziedzinie zdolności terenowych tego auta i kryje też kilka niespodzianek.
Tylko jeden silnik. Brak diesla i hybrydy
W Stanach zjednoczonych to auto można kupić z dwoma silnikami benzynowymi – czterocylindrowym, 300-konnym 2.3 znanym z Mustanga i 2.7 V6 bi-turbo o mocy 335 KM. W Europie dostępny będzie tylko ten drugi mocniejszy silnik. Nie ma w ofercie żadnej hybrydy i żadnego diesla, co na naszym kontynencie ogarniętym trochę przymusową modą na elektromobilność może być pewną przeszkodą.
Dwie wersje wyposażenia na Europę
Klienci za Oceanem mogą kupić to auto aż w sześciu wersjach wyposażenia. Europa dostaje tylko dwie wersje, bo Ford doszedł do wniosku, że o to się u nas może sprzedać. Odmiana Outer Banks ma spokojniejszy charakter i jest raczej SUV-em z pewnymi zdolnościami terenowymi (ręcznie dołączany napęd na cztery koła), natomiast wersja Badlands, którą widzicie na zdjęciach, jest bardziej wszechstronna i jednocześnie bezkompromisowa w terenie. Kolejne uproszczenie to tylko jeden, 4-drzwiowy rodzaj nadwozia w Europie, Amerykanie mogą wybierać między wersją krótką i długą, konkurencja w Europie (Jeep, Land Rover) też daje takie możliwości.
Zdolności terenowe. Ford Bronco ma się czym pochwalić
Ford Bronco ma duże zdolności terenowe, szczególnie w odmianie Badlands, która ma prześwit od 221 do aż 261 mm, może brodzić w wodzie o głębokości 800 mm, a jej kąty natarcia, zejścia i rampowy to odpowiednio 41, 31 i 24 stopnie. Pewności w trudnych warunkach ma dodawać najlepszy w klasie współczynnik przełożenia pełzającego, co oznacza, że kierowca ma do dyspozycji bardzo dokładną zdolność do kontrolowania momentu obrotowego (solidne maksymalne 563 Nm) przy bardzo niskich prędkościach, nie martwiąc się zbytnio o to, że silnik zgaśnie. Pomagać w tym będzie też jedyna dostępna, 10-stopniowa skrzynia automatyczna. Można też zablokować przedni i tylny dyferencjał.
Dzielniejsza odmiana ma amortyzatory Bilstein z dodatkowym zbiornikiem (Outer Banks ma zwykłe), skok jej przedniego zawieszenia to 240 mm, a tylnego 261 mm. Do tego można w niej przy prędkości do 32 km/h hydraulicznie odłączyć przedni amortyzator, aby zmaksymalizować wykrzyż zawieszenia i utrzymać kontakt kół z nawierzchnią. Ford Bronco oferuje również, wzorem konkurentów, kilka trybów terenowych w zależności od tego, po jakim terenie się poruszamy (Outer Banks sześć, a Badlands siedem) i niezwykle przydatną na trudnej trasie kamerę 360 stopni, dzięki której kierowca widzi dokładnie, gdzie jedzie. Niezależne przednie zawieszenie ma dawać komfort na asfalcie i większą uniwersalność tego modelu.
Ford Bronco. Proste wnętrze i modułowe nadwozie
Raczej proste wnętrze obszyte jest skórą, a podłogę pokryto gumą, co ma ułatwiać czyszczenie samochodu. Cyfrowe zegary mają niewielkie niektóre wskaźniki, ale środkowy ekran systemu multimedialnego ma solidne rozmiary i jest przyjaźnie, pod kątem ergonomii, umieszczony. Tylna kanapa i bagażnik to elementy, które sprawdzę dokładniej podczas jazd testowych.
Ford chwali się modułową koncepcją nadwozia. Bronco ma demontowalne czworo drzwi i panele dachowe, a producent seryjnie dodaje torby do przechowywania tych elementów. Jak często będzie się chciało właścicielowi bawić się w zdejmowanie drzwi i dachu?
Ile kosztuje Ford Bronco w Polsce?
Cóż, ale przejdźmy do jednej z ważniejszych rzeczy dla klientów, czyli do ceny, która niektórych może zaskoczyć. Na amerykańskim rynku podstawowy Ford Bronco kosztuje około 30 000 dolarów, najlepiej wyposażone wersje każą pomnożyć tę wartość przez dwa. W Polsce podstawowy Outer Banks wyceniony jest na 419 300 zł, natomiast Badlands startuje od 440 300 zł. Dla porównania hybrydowy Jeep Wrangler 4xe, choć słabszy (270 KM) to można go mieć już za 373 200 zł (wersja Sahara). Land Rover daje w przypadku Defendera dużo więcej możliwości silnikowych, a ten samochód w 5-drzwiowej odmianie 110 startuje od 334 100 za 200-konnego diesla. Za 404-konną hybrydę plug-in w tym przypadku trzeba zapłacić na starcie 402 200 zł.
Czy Ford Bronco może osiągnąć w Polsce sukces? Prawdopodobnie w naszym kraju będzie rzadkim widokiem na drogach, bo konkurencja w tej klasie cenowej jest bardzo mocna.