Tak, to jeszcze jeden kompaktowy SUV, który, według producenta, wnosi na rynek coś, o czym mogą pomarzyć konkurenci, tacy jak Toyota RAV4, Mazda CX-5, czy Volkswagen Tiguan Allspace. Udałem się do niewielkiej, ale zachwycającej Słowenii, żeby zobaczyć, czy nowy Nissan X-Trail, „jedyny zelektryfikowany SUV z 7 miejscami w segmencie”, rzeczywiście może i ma czym zawojować rynek.
Nissan X-Trail i Słowenia
Słowenia jest niewielkim krajem o powierzchni podobnej do województwa podlaskiego, a jej tereny to przede wszystkim wyżyny i góry. W dodatku jest to jedno z najbardziej „zielonych” państw na świecie. Nowy Nissan X-Trail służył mi za środek transportu po pięknych, wijących się jak wąż, słoweńskich drogach w okolicach najwyższej góry tego kraju, czyli Triglav (2864 m n.p.m). Te specyficzne warunki idealnie pasowały do aktywnego wizerunku japońskiego SUV-a, który komunikuje marka.
Wygląd? X-Trail wrócił do korzeni
Kiedy Nissan X-Trail w 2000 roku pojawił się na rynku, miał wygląd przyjaznego, lekko zdzwionego labradora. Druga generacja miała poprawionych kilka detali, ale proste linie kojarzące się z dzielnością i prawdziwymi terenówkami pozostały. Trzecia generacja rozmyła gdzieś całe dotychczasowe dziedzictwo modelu i X-Trail stał się nudnym do bólu crossoverem, który mógłby nosić na masce dowolne logo. Na szczęście Japończycy poszli po rozum do głowy i najnowsze wydanie X-Trail’a znów prezentuje się charakterystycznie i bojowo. Patrząc na przód widać elementy wspólne np. z Quashqaiem, ale linia boczna znów zyskała dużo kątów, dających wrażenie solidności i trwałości. Nissan popracował nad aerodynamiką, dzięki czemu nawet na autostradzie w środku jest bardzo cicho. Dziś w motoryzacji ważny jest wygląd i personalizacja, dlatego spece z Nissana przygotowali 15 różnych wariantów lakierowania do wyboru.
Wszechobecne ekrany
Nissan trochę zabawnie chwali się w informacji o modelu ekranami o łącznej przekątnej 35 cali. Moim zdaniem to niezrozumiały, nic niemówiący zabieg marketingowy, bo zegary i główny ekran multimediów prezentują wysoki, ale bardzo podobny do konkurencji poziom, a także pokrewne rozmiary. Wyświetlacz na szybie, czyli head-up display, choć daje ostry i kontrastowy obraz, mógłby być odrobinę mniejszy, bo po dłuższej jeździe może przytłaczać swoją obecnością. Jest Android Auto i bezprzewodowy Apple CarPlay, co mnie szczególnie ucieszyło.
Nissan X-Trail i ergonomia
Nissan przeprowadził badania wśród klientów, żeby sprawdzić jakiego wnętrza oczekują od auta. Wyniki pokazały, że najważniejsze funkcje mają być łatwo dostępne i tak jest. Klimatyzacją można sterować za pomocą tradycyjnych pokręteł, łatwo uruchomimy system audio i nawigację (całkiem przyjemny system TomTom 3D Maps & Live Traffic), a na kierownicy są tradycyjne przyciski zamiast niesławnych pojemnościowych szeroko stosowanych np. przez koncern Volkswagena.
Wybór trybu jazdy przebiega za pomocą dobrze znanego pokrętła z ikonkami na konsoli środkowej, są obowiązkowe uchwyty mieszczące duże kubki i indukcyjna ładowarka do telefonu. Pod konsolą środkową znajduje się dodatkowe miejsce np. na kobiecą torebkę. Podłokietnik otwiera się na boki i mają do niego dostęp również pasażerowie drugiego rzędu. Niestety schowki w drzwiach nie są miękko wyłożone, więc rzeczy, które tam umieścimy mogą hałasować podczas jazdy.
Rodziny będą zadowolone
Pierwsza ważna odnotowania rzecz to otwierane pod kątem 85 stopni tylne drzwi, co rzeczywiście jest bardzo ważne, kiedy wkładamy dzieci do fotelików. Drugi rząd siedzeń można przesuwać, a także składać w stosunku 60:40. Dodatkowo na środku umieszczono otwór, dzięki któremu przewieziemy też np. narty lub wędki. Kanapa jest lekko podniesiona względem przednich foteli, ale niestety nie jest najwygodniejszym miejscem do podróżowania dla dorosłych. Brak wyprofilowania nie wpływa pozytywnie na komfort jazdy i kontrastuje z dobrym wykończeniem oraz przyjemnymi materiałami. Zadowoleni będą nastolatkowie, mając do dyspozycji gniazda USB-A i USB C-do ładowania prądożernej elektroniki.
Nissan X-Trail może być wyposażony w 5 lub 7 miejsc. Na dwóch ostatnich, chowanych w podłodze bagażnika fotelach, mogą siedzieć osoby o wzroście do 160 cm, więc są one przeznaczone przede wszystkim dla dzieci. Bagażnik ma solidne 585 litrów. Nie miałem jeszcze okazji zapakować go własnoręcznie do pełna, ale jest foremnie ukształtowany, a obecny na prezentacji statyczny pojazd z pełnym kufrem wyglądał bardzo optymistycznie.
Układ hybrydowy Nissana X-Trail’a
Testowe auto to najmocniejsza i najbardziej zaawansowana technologicznie wersja e-Power e-4orce 4WD, co w telegraficznym skrócie oznacza hybrydę z napędem na cztery koła i mocą 213 KM. Szczegóły są nieco bardziej skomplikowane. Układ napędowy jest tutaj połączeniem silnika benzynowego z dwoma silnikami elektrycznymi. Każda oś ma swój motor elektryczny, co pozytywnie wpływa na szybkość przekazywania siły napędowej, która ma być nawet 10000 razy szybsza niż przy rozwiązaniach mechanicznych. Tradycyjna jednostka pełni tu tylko rolę generatora prądu, służącego do ładowania niewielkiej baterii o pojemności 2,1 kWh i pracuje zawsze na optymalnych obrotach.
Patrząc na wyświetlacz za kierownicą często widziałem na grafice, że silnik spalinowy pracuje, ale jego dźwięk jest bardzo stłumiony, a wrażenia z rozwijania mocy bliskie czystym elektrykom. Na przednią oś wędruje 330 Nm, a na tylną 195 Nm i choć podczas normalnej jazdy te wartości niemal nigdy się nie łączą, to stabilność auta świadczy o tym, że koła rzeczywiście błyskawicznie otrzymują potrzebne niutonometry.
Nissan X-Trail i ekonomia. Czy takie rozwiązanie oszczędza paliwo?
Warunki pierwszych jazd SUV-em Nissana nie były łatwe. Słowenia jest krajem, w którym 90 proc. powierzchni położona jest powyżej 300 m n.p.m, dlatego Nissan X-Trail często musiał się wspinać po serpentynach, hamować i przyspieszać. W dużym stopniu używałem funkcji e-Pedal, w której dzięki rekuperacji odzyskujemy energię i możemy do minimum ograniczyć używanie tradycyjnego hamulca. Nie jest ona jednak wskazana przy dłuższych, szybciej pokonywanych odcinkach, bo auto szybko zwalnia, kiedy właśnie nie jest to kierowcy zupełnie potrzebne.
Na spokojnych, płaskich kawałkach drogi, jadąc około 50-60 km/h układ hybrydowy zużywał około 4,8 litra na każde 100 kilometrów, ale kiedy wjeżdżałem w góry spalanie rosło do około 8-9 litrów litrów/100 km. Możliwe, że potencjalny klient kupujący hybrydę oczekiwałby bardziej wyśrubowanych wyników, ale talenty Nissana tkwią przede wszystkim w sposobie, w jaki pracuje ten zespół napędowy.
Prowadzenie
Miałem możliwość nawijać pierwsze testowe kilometry na koła w różnych warunkach, na dobrej jakości asfaltowych trasach, na szutrowych drogach leśnych, a nawet na specjalnie przygotowanym na pierwsze jazdy torze off-roadowym. Na zwykłej drodze Nissan X-Trail prowadzi się spokojnie, bezpiecznie i komfortowo. Na lokalnych, zwykłych drogach, przy niewysokich prędkościach jest wręcz nieprzyzwoicie cicho, nawet jak na hybrydę. Nielubiany dźwięk zawodzącego w oddali silnika benzynowego pojawiał się tylko przy wspinaniu się w górę albo przy mocnym wciśnięciu pedału gazu w trybie sportowym. Za to tryb Eco denerwuje dużym osłabieniem reakcji na chęć przyspieszania.
Inżynierowie mówią o bardziej precyzyjnym układzie kierowniczym względem poprzednika i niezrównanych wrażeniach z jazdy. W rzeczywistości ten SUV prowadzi się po prostu bezpiecznie, spokojnie i przewidywalnie. Plusem jest to, że na większości nawet krętych tras nie było potrzeby odrywać rąk od kierownicy. X-Trail najlepiej jednak sprawował się podczas spokojnej jazdy.
Nowy Nissan X-Trail świetnie radził sobie na luźnej, pokrytej drobnymi kamykami nawierzchni leśnego duktu. Z dużą przyjemnością pokonałem tę trasę bardzo dynamicznie i tutaj kierownicą kręciło się dużo przyjemniej niż na asfalcie, a napęd sprawnie dostarczał niutonometry na koła. Nie było mi dane sprawdzić jak samochód spisywałby się na zupełnie przypadkowej śliskiej nawierzchni, bo tor przygotowany był pod to auto i dostosowany do jego możliwości, choć trzeba przyznać, że kilka momentów nierównej, błotnej jazdy pozytywnie zaskakiwało. Prześwit tej odmiany napędowej to 192 mm w wersji 5-osobowej i 198 mm w wersji dla 7 pasażerów. Co ciekawe, najsłabsza wersja X-Traila z miękką hybrydą i napędem na przód ma największy 21-centymetrowy prześwit.
Ile kosztuje nowy Nissan X-Trail?
Cennik otwiera miękka hybryda o mocy 163 KM, która ma napęd na przednie koła. Takie auto w wersji 5-miejscowej można kupić za 181 500 zł. Następna jest hybryda e-Power, również z napędem na przód, ale już mocą 204 KM i miejscem dla 5 osób. W tym wypadku kwota zwiększa się do 196 200 zł. Ostatnią opcją napędową jest auto takie, jakim jeździłem po Słowenii, czyli Nissan X-Trail e-Power e-4orce, który ma 213 KM i napęd na cztery koła. Tutaj trzeba przygotować już co najmniej 206 200 zł. Jeśli potrzebujemy 7 miejsc, to cena rośnie do 210 200 zł. Nowe samochody stały się w ostatnich latach koszmarnie drogie. Czy wiecie, że w 2016 roku za podstawowego, wyposażonego w 130-konnego diesla Nissana X-Traila z napędem na przód trzeba było zapłacić 106 900 zł?
Werdykt
Nowy Nissan X-Trail e-Power e-4orce ma w rękawie kilka asów. Specyficzna układ hybrydowy powinien być przyjazny w codziennym użytkowaniu, nawet jeśli nie będzie mistrzem jazdy o kropelce. Elektryczny napęd na cztery koła daje pewność prowadzenia na zwykłych drogach, ale przyda się również tym, którzy lubią czasem zboczyć z ustalonej trasy. Miejsca w środku jest dużo, a jakość materiałów i montaż są bardzo dobre. Nissan X-Trail wpadnie również w oko zwolennikom tradycyjnych przycisków.
Zalety Nissana X-Trail’a e-Power e-4orce:
- Atrakcyjna, wyróżniająca się stylistyka
- Cicha jazda
- Ciekawy układ hybrydowy
- Komfortowe i bezpieczne prowadzenie
- Dobra jakość wnętrza
- Praktyczne rozwiązania w środku
- Rodzinne talenty
- tradycyjne przyciski i przyjazne multimedia
- Skuteczny napęd na cztery koła
Wady Nissana X-Traila e-Power e-4orce:
- Stosunkowo wysokie spalanie
- Ograniczony komfort na tylnej kanapie dla dorosłych pasażerów
- Wysoka cena najmocniejszej wersji