Chociaż do dziś wygląda obłędnie i zapisało się w kartach historii jako jedno z najlepiej sprzedających się modeli Porsche, to kulisy jego powstawania przewidywały zupełnie inny scenariusz. Poznajcie 924, czyli samochód sportowy zlecony przez VW.
Zupełnie inne niż reszta. Historia 924
Aby zagłębić się w historię Porsche 924, należałoby się cofnąć do początku lat 70. Koncern VW zaczął poszukiwać w swojej gamie samochodu sportowego segmentu C. Aby podbić rynek, projekt został zlecony legendzie ze Stuttgartu. Plany giganta jednak zostały skreślone przez kryzys paliwowy. Porsche miało wtedy już opracowany model, w dużej mierze korzystający z zasobów VW, dlatego postanowiło wejść na rynek z czymś zupełnie innym niż dotychczas. Silnika nie umieszczono z tyłu (jak w 911) ani centralnie (jak w 914), a klasyczne chłodzenie powietrzem zastąpiono cieczą. To nie wszystko. W modelu 924, po raz pierwszy w Porsche, zamontowano skrzynię biegów z tyłu, w układzie transaxle.
Zdawałoby się, że model na tle innych Porsche wypadnie jako “dziwoląg”. Nic bardziej mylnego: budżetowa odmiana dostępna dla szerszej części społeczeństwa przyjęła się rewelacyjnie. Wszyscy spragnieni jazdy legendarną marką za niewielkie pieniądze kupowali 924 niemal masowo. Dowodem na to były rekordowe wyniki sprzedaży. Przez 10 lat produkcji z taśm zjechało aż 120 tysięcy samochodów, czyli około 10 razy więcej niż 911 turbo.
Silnik… Też jak nie w Porsche
924 od początku miało być budżetowe, więc nikt nie spodziewał się osiągów konkurujących z 911. Standardowy model napędzała dwulitrowa, czterocylindrowa jednostka o mocy 125 KM. Spinano je ze skrzyniami manualnymi lub trzybiegowym automatem. Sukces sprzedażowy nakłonił jednak projektantów z Porsche do rozwoju budżetowego samochodu. Dwa lata po premierze pierwszych egzemplarzy na rynek wyjechało dużo mocniejsze 924 Turbo. Auto uzbrojono w lepsze hamulce, zawieszenie i oczywiście turbodoładowanie, podnoszące moc do 170 KM.
To nie koniec modyfikacji podstawowego silnika. Aby zdobyć dla modelu homologację wyścigową, wyprodukowano 400 sztuk Porsche 924 Carrera GT. Z 2.0 uzyskano wtedy 210 KM, 6,9 sekund do 100 km/h i 235 km/h prędkości maksymalnej. Przewidziana ilość pojazdów wyprzedała się błyskawicznie.
Konstruktorom wciąż było mało. Zaczęto modernizować wersję Carrera do startów w LeMans, dając początek odmianom GTS i GTR. Ten drugi osiągnął 375 KM mocy, którą później zmniejszono do 320 KM, by mógł wystartować w 24-godzinnym wyścigu. Wszystkie 924 Carrera są w tej chwili obiektami niemal muzealnymi i niezwykle rzadkimi.
Porsche 924 zostało potem prekursorem modeli przedniosilnikowych chłodzonych cieczą, spiętymi z transaxle. Następcami zostały kolejno 944, 928 i 968.
Porsche 924 i rynek w Polsce
Na rynku 924 w Polsce dużo zależy od szczęścia. Podstawowe modele oczywiście można kupić i zdecydowanie jest w czym wybierać, natomiast występuje spora rozbieżność cenowa. Większość modeli pochodzi oczywiście z Niemiec, ale znajdą się też egzemplarze ze Szwajcarii i Stanów Zjednoczonych. Ładne i zarejestrowane w Polsce 924 startują od 25 tysięcy złotych, a kończą się na niespełna 50 tysiącach. Na początek roku 2022 większość cen kręci się wokół 30 tysięcy złotych. Jak na dość rzadki w dzisiejszych czasach samochód, oferujący rewelacyjne wrażenia z jazdy i legendarne logo Porsche na masce, kwoty są niewygórowane.
Porsche 924 jako inwestycja
Lokowanie pieniędzy poprzez kupowanie samochodów klasycznych to zazwyczaj bardzo dobre rozwiązanie. W przypadku 924 może nie przynieść to ekstremalnych zysków. Ich ceny od dłuższego czasu nie wzrastają, a więcej warte są mocniejsze modele 944, 928 i 968. Jest to natomiast na pewno doskonała lokata kapitału – małe, budżetowe Porsche zawsze znajdzie chętnego nabywcę, który z uśmiechem na twarzy zapłaci za zadbany egzemplarz.
Podsumowując, Porsche 924 to doskonały kandydat na youngtimera (a może już oldtimera?) za stosunkowo niewielkie pieniądze. Do 30 tysięcy można kupić ładny, rzadko spotykany samochód, który poza unikatowym wyglądem i legendarnym znaczkiem, będzie cieszyć właściwościami jezdnymi.