Do garażu Porsche Classic trafił legendarny model 959 S. Auto nie było bardzo zużyte, a przebieg nie przekraczał 4200 kilometrów. Mimo to, samochód przeszedł dość mozolny i skomplikowany proces renowacji do perfekcji, trwający aż 4 lata. Rzadki klasyk należy do byłego kierowcy F1, Nicka Heidfelda.
Główną trudnością w remoncie była odbudowa układu napędowego. Mimo, że auto miało znikomy przebieg, Kierownik Renowacji Fabryki Uwe Makrutzki stwierdził, że “jeśli tak innowacyjnym technologicznie samochodem nie jeździ się regularnie, szkody podczas przechowywania są niestety nieuniknione”. Dodał, że nawet najbardziej cenne samochody powinny przejeździć około 100 kilometrów miesięcznie, by zespoły jezdne nie uległy “zastaniu”. To ważna informacja dla właścicieli wielu youngtimerów i klasyków. Klucze w dłoń i jeźdźcie na zlot!
Porsche 959 S
Porsche 959 było w dniu swojej premiery najszybszym produkowanym seryjnie samochodem. Wersja “S” podniosła poprzeczkę jeszcze wyżej, dzięki znacznej redukcji masy i większym turbosprężarkom. Ówczesna konkurencja, taka jak Ferrari F40, czy Bugatti EB110 tylko pozornie mogła wydawać się szybsza. Porsche wyprzedzało F40 nie tylko przyspieszeniem do 100 km/h, ale też prowadzeniem i zachowaniem w zakrętach. Technicznie i aerodynamicznie auto wyprzedziło swoje czasy, a druga turbina załączana powyżej 4 tysięcy obrotów dawała wręcz niebotyczne osiągi: 3,7 sekundy do 100 km/h i 339 km/h prędkości maksymalnej. Moc przekazywana była na wszystkie cztery koła za pomocą sześciobiegowej skrzyni manualnej. To prawdziwe arcydzieło wśród supersamochodów tamtych lat. Dziś jego ceny osiągają nawet pół miliona Euro i więcej.
45-letni Nick Heidfeld niewątpliwie zadba, by model miał godną emeryturę po remoncie. Były kierowca wyścigowy brał udział w F1 do 2007 roku dla zespołów BMW, Lotus-Renault, czy Williams. W 2014 roku wygrał w swojej klasie 24-godzinny wyścig Le Mans, a w latach 2014-2018 można było oglądać jego występy w Formule-E. Poza 959 S w garażu ma między innymi Carrerę GT.]