Škoda Enyaq Coupé RS iV, czyli pierwszy, w pełni elektryczny model z oznaczeniem „RS”. To, że elektryk może być sportowy, wiem już od momentu, kiedy po raz pierwszy wsiadłem za kierownicę Porsche Taycana, ale czy Škoda , powszechnie kojarzona z rodziną, rozsądkiem i praktycznością, może w swoim flagowym elektryku oferować dreszczyk emocji? Sprawdziliśmy to i wybraliśmy 5 najważniejszych rzeczy, które dobrze jest wiedzieć o tym samochodzie.
1. Jeśli Enyaq to tylko Coupé
Zwykła Škoda Enyaq przy modelu Coupé wygląda ciężko i niezgrabnie. Zabieg stylistyczny zmieniający tylną część nadwozia w przypadku tego auta był strzałem w 10-tkę. Nie oglądajcie się na praktyczność, bo ta wciąż pozostaje na bardzo wysokim poziomie. Pasażerowie na tylnej kanapie mają tyle samo (czyli dużo) miejsca co w wersji z klasycznym nadwoziem, a bagażnik jest tylko o 15 litrów mniejszy (585 kontra 570 litrów).
2. Sportowe, elektryczne auto? Niekoniecznie
Škoda Enyaq Coupé RS iV to nie jest sportowe auto, chyba że cechą, która tą „sportowość” określa, jest twardość zawieszenia, które jak na samochód z rodzinnymi talentami jest tutaj zdecydowanie zbyt sztywne. Zrzucam to po części na duże, 20-calowe felgi, bez których dziś trudno zaistnieć w motoryzacyjnym światku, ale należy pamiętać też o tym, że zawieszenie jest obniżone o 15 mm z przodu i o 10 mm z tyłu. Układ kierowniczy jest do bólu cywilny: kierownicą kręci się bez większego czucia i jazda po zakrętach nie sprawia większej radości. Przyczepność, dzięki nisko położonemu środkowi ciężkości i napędowi 4×4 (dwa silniki elektryczne, jeden na przedniej, drugi na tylnej osi) jest bardzo dobra, ale to trochę za mało.
3. Osiągi? Nie spodziewajcie się rakiety
To najmocniejsza w historii seryjnie produkowana Škoda. Jadąc tym samochodem elektrycznym, masz do dyspozycji 299 KM i 460 Nm. Niemniej jednak 6,5 sekundy, których potrzebuje to auto do osiągnięcia 100 km/h od startu stanowczo mogłoby wyglądać, choć odrobinę bardziej dramatycznie. Zamiast tego jest mocny, równy i w pewien nieokreślony sposób, spokojny, ciąg do przodu. Co prawda prędkość maksymalna w porównaniu do słabszych odmian jest zwiększona o 20 km/h – do 180 km/h, ale raczej nikt, komu zależy na zasięgu, elektrykiem tak nie jeździ. Poza tym nie ma tu żadnej frajdy z dźwięku, którą znacie z mocnych pojazdów z tradycyjnymi silnikami. W tym przypadku po prostu głośniej wieje.
4. Jest przestrzenna, praktyczna i dobrze wyposażona
Škoda Coupé RS iV, choć nie oferuje największego wnętrza w gamie modelowej czeskiej marki, to konstruktorom udało się stworzyć przyjazną i wygodną przestrzeń dla kierowcy i pasażerów. Jako że to SUV, czy też jak kto woli, crossover, to do tego auta wygodnie się wsiada, a wkładanie maluchów do fotelików zapiętych w mocowaniach Isofix tylnej kanapy jest przyjazne dla kręgosłupa. Bagażnik jest głęboki, więc niższe osoby mogą mieć problem z sięgnięciem czegoś, co zawieruszyło się przy oparciach. Materiały i jakość wykończenia stoją na wysokim poziomie, a kontrastowe detal, takie jak limonkowe przeszycia na tapicerce i desce rozdzielczej, dodają charakteru.
Zasięg i ładowanie
Producent podaje maksymalny zasięg 522 kilometrów na pełnych akumulatorach. Należy jednak pamiętać, że mówimy o warunkach idealnych i normie WLTP. W moim teście przy naładowanej do pełna baterii wskaźniki w najbardziej optymistycznej wersji pokazały, że mogę przejechać maksymalnie 374 kilometry przy temperaturze około 10 stopni Celsjusza. Škodę Enyaq Coupé RS iV naładujemy z normalnego gniazdka, a także ze złącza przemysłowego 400 V. Plusem jest to, że w tym modelu takie kable dostaniecie w serii, nie trzeba za nie dopłacać. Maksymalna moc ładowania to 135 kW. Średnie zużycie energii w teście wyniosło 20,6 kWh/100 km.
Werdykt
Škoda Enyaq Coupé RS iV to ciekawe auto, choć jego przewaga dotycząca dynamiki jazdy, której się tutaj spodziewałem, w porównaniu do wersji 80x jest znikoma. Obie wersje mają przecież identyczne baterie (82 kWh) i są wyposażone w napęd 4×4. Konkurencja na tym zasilanym prądem poletku jest spora: Jaguar I-Pace, Ford Mustang Mach-E, Tesla model Y, czy nowa Kia EV6 GT to godni rozważenia rywale, z których każdy ma coś ciekawego do zaproponowania. Za usportowionego elektrycznego SUV-a od Škoda trzeba zapłacić co najmniej 295 900 zł. Cóż, elektromobilność wymaga wyrzeczeń, również tych finansowych.