W dobie wszechobecnych crossoverów żar Picanto nieco przygasł, ale w czasach świetności w rankingach sprzedaży, koreański wóz przekonywał całkiem praktycznym wnętrzem i dobrymi właściwościami jezdnymi. Kusił też atrakcyjną ceną startującą z pułapu nieznacznie przekraczającego 30 tysięcy złotych jeszcze dekadę temu. Teraz za to miejskie auto trzeba zapłacić dwukrotnie więcej, a wariant po głębokiej modernizacji może wygenerować korektę cenników. Nie zmienia to faktu, że nowy model wprowadza sporo świeżości do swojego segmentu.
Trzecia generacja Picanto jest obecnie nie tylko już ciekawa, lecz wręcz kontrowersyjna. Stylizacyjnie nawiązuje do Sportage’a i EV9. W duchu projektantów Kii nowa twarz ma wyrażać siłę uzupełniających się przeciwieństw. Finalny efekt jest intrygujący i ma nieco odmłodzić docelową grupę klientów. Z pewnością, wiele młodych osób łaskawszym okiem spojrzy na najmniejszy w gamie model. Co ciekawe, konstrukcja zadebiutowała w katalogu w 2017, a trzy lata później doczekała się pierwszego liftingu. Drugi ma sprawić, że walka o dominację z Toyotą Aygo X i Fiatem 500, stanie się jeszcze ciekawsza.
Nowa Kia Picanto. Nadwozie
Najwięcej emocji wzbudza przednia część. Przypomina tygrysi nos ułożenie reflektorów typu LED. W bogatej specyfikacji GT-Line są standardem. Ładnie też prezentują się diody do jazdy dziennej. Widać, że projektanci podeszli do najmniejszego modelu z fantazją. Nie brakuje dynamicznych przetłoczeń i odważnych, kwadratowych detali. Picanto wreszcie może zadać szyku na bulwarze, mimo skromnych rozmiarów. Karoseria wciąż mierzy 359,5 cm, a rozstaw osi wyraża liczba 240 cm. Niezbyt dużo, ale o to chodzi w miejskim aucie. O zwrotność, łatwość manewrowania i niską masę. By podnieść atrakcyjność, możemy osadzić Kię na 15 lub 16-calowych felgach aluminiowych i wybrać jeden z 10 lakierów nadwozia. Wystarczy, by wyróżnić się w szarym tłumie.
Kia Picanto po liftingu. Wnętrze
Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja w kabinie. Próżno szukać w niej finezyjnych rozwiązań lub kształtów rodem z filmów o przyszłości. Szaleństwo pozostało na zewnątrz, w środku dominuje pragmatyzm, ergonomia i poprawione multimedia. Najważniejszy akcent stanowi zestaw wirtualnych wskaźników. To rzadkość w aucie tej klasy, a koreańska propozycja może się podobać. Tym bardziej że mamy do dyspozycji kilka widoków i czytelną, dużą czcionkę okraszoną atrakcyjną grafiką. Centralny ekran o przekątnej 8 cali ma być w standardowym wyposażeniu każdej odmiany. Obsługujemy go dotykowo i połączymy ze smartfonami wykorzystującymi Apple CarPlay oraz Android Auto. Łącząc się z internetem, uzyskamy dostęp do prognozy pogody czy chociażby stałych aktualizacji bez konieczności wizyty w serwisie.
Przy okazji wizyty u kosmetyczki, Picanto dozbroiło się w kilka systemów elektronicznych czuwających nad bezpieczeństwem. To przede wszystkim radar wykrywający przed nami inne pojazdy, rowerzystów, pieszych i duże zwierzęta. W razie braku reakcji kierowcy i wychwyceniu obiektu w strefie zagrożenia, układ w trybie autonomicznym uruchomi hamulce. Kia utrzyma się też w zadanym pasie ruchu i ostrzeże przed nadjeżdżającym samochodem w ruchu poprzecznym podczas opuszczania miejsca parkingowego. Z bardziej błahych urządzeń, docenimy obecność podgrzewanej kierownicy i foteli oraz otwieranego okna dachowego.
Jakie silniki ma nowa Kia Picanto?
W tej kategorii lifting wypada przesadnie skromnie. W katalogu pozostały dobrze znane jednostki z poprzednika. Poprawiono natomiast układ odprowadzania spalin i chłodzenia. Reszta jest identyczna, zatem możemy się spodziewać wysokiej trwałości i przeciętnej dynamiki. Bazowy motor benzynowy to trzycylindrowa konstrukcja o pojemności litra. Rozwija 67 KM i przypadnie do gustu zapewne działkowcom. W standardzie sprzężono go z 5-stopniowym skrzynią ręczną. Ten sam mechanizm znajdziemy w wyraźnie mocniejszym i kulturalniej pracującym czterocylindrowcu. To 1.2 o mocy 84 KM. Też wolnossący, ale znacznie żwawszy i całkiem dynamiczny również poza miastem. W opcji udostępniono przekładnię zautomatyzowaną. Szkoda, że z cennika wypadnie doładowane 1.0 T-GDI. Unieszkodliwiły go nowe normy emisji spalin.
Kia Picanto 2023. Cena
Kia to odważne miejskie auto, które prezentuje się w swoim segmencie z bardzo dobrej strony. Cieszy nas wiadomość, że nie zamierza opuszczać rękawic. Picanto pozostanie z nami przez najbliższych kilka lat. Obecny model startuje z poziomu 60 500 zł, ceny nowego poznamy za kilka tygodni. Prawdopodobnie, kwoty nieznacznie wzrosną z uwagi na więcej systemów w standardzie. Warto zatem śledzić komunikaty. Nie możemy również zapominać, że Koreańczycy zamierzają wprowadzić do 2027 aż 15 nowych modeli elektrycznych. Będzie się działo!