Kia Stinger przez sześć lat produkcji przeszła małe zmiany stylistyczne. Koreański koncern nagle ogłosił jednak koniec produkcji tego modelu. Nie będzie kontynuacji, nie będzie następcy, ale na otarcie łez pojawi się wersja specjalna Tribute Edition.
Kia Stinger – koniec produkcji
Choć model niewątpliwie był ciekawy i świetnie zaprojektowany, to koreański producent stwierdził, że nie opłaca mu się już produkować Stingera. Samochód wyróżniał się zgrabną linią nadwozia przypominającą coupé , napędem na tylną oś lub na wszystkie koła, mocnym silnikiem i niezłym prowadzeniem. Jak widać, pozytywne opinie potencjalnych klientów wcale nie przełożyły się na zadowalającą sprzedaż.
Koniec produkcji Kii Stinger nie przejdzie jednak bez echa. Koncern stwierdził bowiem, że warto pokazać światu wersję “na do widzenia”. Ostatnie 1000 egzemplarzy wyjedzie z fabryki w wersji Tribute Edition. Pod maską znajdziemy dobrze już znany, 3.3-litrowy silnik o mocy 366 KM i momencie obrotowym 510 Nm, pozwalający osiągnąć pierwsze 100 km/h w 5,4 sekundy. Edycję pożegnalną Stingera ozdobi kolor nadwozia Moonscape, czyli modny w dzisiejszych czasach matowy, szary lakier, którego do tej pory nie było w palecie lakierów Kii. Dojdą czarne felgi i czerwone zaciski z dumnym napisem Brembo.
Wnętrze Tribute Edition zdominuje brązowa skóra i elementy ozdobne z włókna węglowego. Każdy egzemplarz otrzyma plakietkę z numerem. Cena ostatniej wersji modelu wciąż nie jest znana.
Kia Stinger na rynku utrzymała się dokładnie 6 lat. Trzy wersje silnikowe – benzynowe 2.0 T-GDI i 3.3 T-GDI BI-Turbo oraz wysokoprężne 2.2 CRDi – współpracowały z 8-biegową skrzynią automatyczną. Auto dostępne było w czterech wersjach wyposażenia, a główni konkurenci rynkowi to Volkswagen Arteon, Opel Insignia GSi czy Peugeot 508 PSE. Choć Stinger nie będzie miał bezpośredniego następcy w swoim segmencie, jego miejsce zajmie EV6 GT. To pojemny elektryczny SUV o oryginalnej urodzie, który w najmocniejszej odmianie potrafi być również bardzo szybki.