Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Rodzinne auto do 50 000 zł? Tylko dobre propozycje

Używane auto rodzinne to pojęcie, które nie ma jednej definicji, niemniej nasze propozycje powinny wam się podobać
Rodzinne auto za 50 tys. zł? Da się znaleźć! (fot. Shutterstock)

Auto rodzinne. Te dwa słowa wywołują u was skojarzenia z jakimś vanem, czy kombi? Poniekąd słusznie, bo takie nadwozie oferuje zazwyczaj większą funkcjonalność niż małe miejskie auto czy kompaktowy hatchback. Niemniej auto rodzinne, to pojazd, którym może poruszać się rodzina. A czym rodzina może się poruszać? No właśnie – czym chce! Niemniej poszukując rodzinnych czterech kółek nie należy tracić głowy… do końca. Oto nasze 10 propozycji. Przyznajemy, subiektywnych, ale przemyślanych.

Auto rodzinne – Renault Grand Scenic III – najlepiej polift

Renault Grand Scenic III polift
Renault Grand Scenic III (w ogłoszeniach figuruje błędnie jako “czwarta generacja”) po ostatniej modernizacji w 2013 roku (fot. Shutterstock)

W założonym, niemałym budżecie na auto rodzinne możemy poszukiwać modelu Renault Grand Scenic III generacji z ostatnich lat produkcji tego modelu, czyli po ostatniej modernizacji w 2013 roku. Przy czym mowa o dobrze wyposażonych wersjach (np. z nagłośnieniem Bose czy ekranami DVD w zagłówkach przednich foteli). Auto produkowano do 2016 roku. Grand Scenic ma atuty, które może docenić głowa rodziny dbająca o swoich bliskich. Auto ma pięciodrzwiowe przestronne nadwozie oferujące 7 miejsc dla pasażerów. Pamiętajmy jednak, że przy długości nadwozia nieznacznie przekraczającej 4,5 metra (4573 mm) miejsca w ostatnim rzędzie siedzeń starczy wyłącznie dla dzieci i zabraknie wtedy przestrzeni na bagaż w dalszą podróż – coś za coś. Jednak gdy ostatni rząd siedzeń jest złożony – mamy w pełni płaską i sporą przestrzeń bagażową. Ważna uwaga dla rodzin – w drugim rzędzie są trzy niezależne fotele, co bez przeszkód pozwala bezpiecznie i prawidłowo umocować trzy foteliki dla dzieci. Co ważne założona kwota upoważnia nas do poszukiwania w pełni sprawnego, zadbanego i dobrze wyposażonego egzemplarza, z dobrze udokumentowanym przebiegiem i historią. Nie musimy iść na żadne kompromisy w tej kwestii. Auto nie poraża dynamiką, wiele ofert ma pod maską benzyniaka 1.2 Energy TCe, który dostępny był w dwóch wariantach mocy: 115 i 130 KM. Jeżeli planujecie dłuższe wypady lepszym wyborem będzie 130-konny diesel 1.6 dCi – nie jest szybszy, ale mniej spali.

Zobaczcie najnowszy koncept elektrycznego Renault Scenic Vision!

Fiat 500 L Living

Fiat 500 L Living
Fiat 500 L Living (fot. Will84321 / Wikimedia)

Fiat 500 to nie jest auto kojarzące się z rodziną. Jednak w przypadku wersji 500 L, dodatkowo wydłużonej (Living) bez wątpienia mamy do czynienia z nietuzinkowym samochodem o zdecydowanie rodzinnych predyspozycjach. Fiat 500 L Living to oryginalne i rzucające się w oczy nadwozie zdolne do pomieszczenia – w zależności od wersji nawet do siedmiu osób lub (słowo “lub” nie jest przypadkiem) maks. pięć osób i ponad 600 litrów bagażu. Warto też zaznaczyć, że odmiany siedmiomiejscowe miały fabrycznie wzmocnione zawieszenie. W przyjętym tu budżecie spokojnie poszukujcie nowszej odmiany Living 2 (produkowanej w 2015 roku). Auto jest nieco krótsze (4352 mm) od opisanego wcześniej Grand Scenica. Warto wspomnieć, że kanapa w drugim rzędzie jest przesuwana, co pozwala regulować ilość miejsca dla pasażerów i wielkość przestrzeni bagażowej. Jeżeli chodzi o silniki, nie ma zbyt dużego wyboru, albo 16-zaworowy benzyniak 1.4 T-Jet, albo diesel 1.6 Multijet II. Oba mają tę samą moc: 120 KM, choć diesel ze względu na inną charakterystykę pracy łatwiej się będzie zbierał od “zera”. Niemniej to nie jest demon prędkości, ale przecież nie musi nim być, biorąc pod uwagę przeznaczenie.

Przy okazji zobaczcie nasz test elektrycznego Fiata 500 Icon

Toyota Auris II Touring Sports

Toyota Auris II Touring Sports
Toyota Auris II Touring Sports w wersji poliftowej (fot. Vauxford / Wikimedia)

Toyota od lat cieszy się wśród klientów opinią producenta wytwarzającego naprawdę niezawodne auta. W większości przypadków musimy przyznać, że opinia ta jest uzasadniona, choć firma miała kilka wpadek, ale tu nie o tym. Propozycją rodzinną może być model Auris 2. generacji w wersji Touring Sports, czyli po prostu kombi. W naszym budżecie możecie znaleźć auta 5-letnie z dobrym wyposażeniem i cenionym napędem hybrydowym. Miejsca w środku wystarczy w zupełności rodzinie 2+2. Do tego solidne 530 litrów pojemności bagażnika w proponowanej przez nas wersji nadwoziowej także zaspokoi rodzinne potrzeby w razie dłuższych wypadów. Auto nudne i bez wyrazu? Nikogo nie chcemy przekonywać na siłę, ale powiemy wam jedno. Mechanicy nie lubią Aurisów. Dlaczego? Bo nie dają im zarobić. Zadbane auto (a tylko takiego możecie oczekiwać przy założonej kwocie) o przejrzystej historii posłuży jeszcze długo. Acha, jeszcze jedno – nie sugerujcie się słowem Sports w nazwie. Chyba, że waszym ulubionym sportem są szachy. Jeżeli chodzi o wersje silnikowe, najmocniejsza wersja hybrydowa oferuje 135 KM. Godny polecenia jest też trwały benzyniak 1.6 Valvematic o mocy 132 KM. W przypadku jednostek wysokoprężnych w wersjach przedliftowych mamy dobre 1.4 D-4D i dwulitrową jednostkę, od 2015 roku pod maskę trafiał też silnik o pojemności 1.6 – efekt współpracy Toyoty z BMW. Lepszym wyborem są jednak jednostki Toyoty.

Zobacz nasz test – czy Toyota Corolla jest rodzinna?

Volvo V60

Volvo V60 I
Volvo V60 I generacji w wersji poliftowej (fot. M 93 / Wikimedia)

Może czas na skandynawską klasę premium? Budżet na to pozwala. Na rynku wtórnym możecie poszukiwać około 6-letnich Volvo V60 z pierwszej generacji produkowanej w latach 2010-2018. Rozglądajcie się wyłącznie za wersjami poliftowymi (lifting w 2013 roku). Wnętrze dobrze wyposażonej wersji V60 stawia sprawę jasno – to nie jest “zwykły kompakt”. Jakość wykończenia zadbanych wnętrz skandynawskiego kombi (tak, wiemy, że z chińskim kapitałem, choć opisywana generacja to auto tworzone jeszcze w kooperacji z Fordem) nie powinna budzić zastrzeżeń nawet największych purystów estetyki. Jeżeli chodzi o napęd to silniki modułowe Volvo są uznawane za trwałe i solidne. Mocniejsze wersje nie będą co prawda gardziły większą ilością paliwa, ale wybierając taką odmianę działamy z premedytacją. Diesel? Polecić możemy jednostkę 2.4D R5, która trafiała pod maski różnych modeli Volvo w latach 2011-2015, a do tego konkretnego modelu w latach 2013 – 2015. Tym razem dynamiki nie zabraknie. Nieco ostrożniej należy podchodzić do diesla 2.0 R5, ale w nowszych rocznikach (a w takie możemy celować w naszym budżecie) większość to silniki wysokoprężne R4 z nowej rodziny o pojemności 1969 cm3 – póki co nie słychać o poważnych mankamentach tych jednostek. Miejmy jednak na uwadze – to Volvo, obsługa nie będzie tania.

Test. Volvo XC40 – to auto zaskakuje!

Volkswagen Transporter / Caravelle / Multivan / California

Volkswagen Multivan 7H
Volkswagen Multivan T5 (2011) – fot. OSX / Wikimedia

Potrzebujecie naprawdę dużego samochodu? Spróbujcie rozejrzeć się za pasażerskimi odmianami klasyka, czyli Volkswagena Transportera T5. Odmiany wyposażone w fotele i udogodnienia dla pasażerów, zamiast w pakę ładunkową to Caravelle, Multivan oraz California. Najprostszy (i też najtańszy w stosunku do jak najmłodszego rocznika) będzie Caravelle, głównie dlatego że auto w tej wersji oferuje najmniejsze możliwości aranżacji przestrzeni pasażerskiej. Mamy fotele, które możemy złożyć i na tym w zasadzie koniec. Znacznie większe możliwości oferuje Multivan, w którego wnętrzu możemy ustawić fotele w tryb “konferencyjny” (pasażerowie za pierwszym rzędem mogą siedzieć twarzami do siebie), jest też rozkładany stolik i inne tego typu udogodnienia. Jednak prawdziwą mistrzowską klasą będzie California. W tej wersji Transporter jest w po prostu kamperem, mieszkaniem na kołach. O ile na Caravelle i Multivana możemy liczyć w naszym budżecie, to znalezienie naprawdę godnego uwagi egzemplarza Californii generacji T5 jest nierealne. W założonym budżecie znaleźliśmy generację T4, ale to już ryzyko – T4 produkowane były od 1983 do 2003 roku. To po prostu stare auta. Wracając do generacji T5, pod maską do 2010 roku znajdziemy legendarne 1.9 TDI, a także niesławne 2.5 TDI. Pierwsze godne polecenia, drugie radzimy omijać. Od 2009 roku to generacji T5 zaczęły trafiać dwulitrowe TDI ale – to ważne – z zasilaniem common rail. To przyzwoite silniki, natomiast wcześniejsze wersje z pompowtryskami (ta sama pojemność) to jedne z najbardziej nieudanych diesli grupy VW w XXI wieku.

Porsche Cayenne

2003-2006 Porsche Cayenne (9PA) S wagon 01.jpg
Porsche Cayenne I generacji produkowano do 2010 roku (fot. OSX / Wikimedia)

SUV sportowej marki jako auto rodzinne? To możliwe, gdy myślimy o Porsche Cayenne pierwszej generacji. Niemniej do zakupu takiego auta należy podchodzić z wielką ostrożnością. Marzenie o Porsche przy zbytniej nonszalancji w zakresie badania historii danego egzemplarza i oględzin przed zakupem może się srodze zemścić później. W efekcie marzenie stanie się koszmarem rujnującym właściciela. Poza tym pamiętajmy, nawet zadbane Porsche w założonym przez nas budżecie będzie… miało swoje lata. Wreszcie auta tej marki nigdy nie były tanie w eksploatacji. Można próbować zmniejszyć koszty paliwa instalując LPG (po Polsce jeździ zaskakująco dużo Cayenne z LPG), ale podkreślamy jeszcze raz – koszty paliwa to najmniejszy problem w Porsche. Pamiętajmy o złotej zasadzie na rynku aut używanych: szybkie i mocne auta (z dowolnego segmentu) kupuje się powoli! Jeżeli chodzi o funkcjonalność, to miejmy na uwadze, że mimo iż jest to wielkie auto, to jest ono solidnie zabudowane wewnątrz, zatem o komforcie mogą mówić cztery osoby. Bagażnik jest teoretycznie pojemny (540 litrów), ale zaskakująco wąski (115 cm) zwłaszcza na tle niemal dwumetrowej szerokości (193 cm) auta. Silniki? Początkowo model oferowano z 4,5-litrową V8 konstrukcji Porsche dostępną w dwóch odmianach mocy (340 KM w Cayenne S i 450 KM w Cayenne Turbo). Po latach jednostka ta uważana jest niestety za dość kłopotliwą (awarie cewek zapłonowych, wycieki chłodziwa, czy utrata kompresji w wyniku zużycia gładzi cylindrowych). W 2005 roku pojawił się najmniejszy w gamie 3,2-litrowy benzyniak V6 pochodzący z Volkswagena Touarega, silnik może nie ma takiego charakteru jak V8, ale jest trwalszy.

Zobaczcie nasz test nowego Porsche Cayenne GTS – maszyna renesansu

Subaru Outback

Subaru Outback V
Subaru Outback V generacji (fot. EurovisionNim / Wikimedia)

A może japońskie, uterenowione kombi z napędem 4×4? W zasadzie to jeden z pierwszych crossoverów, pomysł na takie – łączące cechy różnych segmentów – auto, Japończycy mieli zanim pojęcie “crossover” stało się modne. W naszym budżecie można próbować poszukiwać modelu z pierwszych lat produkcji V generacji (produkowanej od 2015 roku), ale na pewno przed liftingiem, który miał miejsce w 2017 roku. Ewentualnie można szukać zadbanych aut z końca produkcji poprzedniej generacji (2009 – 2014). Niemniej to pojazd dla pasjonatów marki – na pewno bardziej funkcjonalny od innych wozów japońskiego producenta. Czy rodzinny? Cóż, to – jakby nie patrzeć – kombi, które w dodatku nie będzie bało się zjechać z utwardzonych dróg dzięki świetnemu napędowi na wszystkie koła. Jeżeli chodzi o silniki w interesującym nas przedziale czasowym (IV generacja z ostatnich lat produkcji lub pierwsze egzemplarze V generacji) do wyboru mamy benzynowego 2,5-litrowego boksera o mocy 173 KM (to jednostka wolnossąca, nie mylmy jej z fatalnie nieudanym turbodoładowanym silnikiem 2.5T) oraz dwulitrowego diesla o mocy 150 KM. Oba silniki łączone były lubiącą spokojną jazdę skrzynią CVT Lineartronic, ale w wersji z silnikiem wysokoprężnym dostępne są również modele z manualną skrzynią 6-biegową.

A może Subaru Impreza GC? Zobacz jak dobrze kupić japońskiego youngtimera

Auto rodzinne – Skoda Superb kombi

Škoda Superb
Skoda Superb kombi (fot. Charles01 / Wikimedia)

Największe kombi Škody to dobry pomysł na auto rodzinne, któremu trudno odmówić przestronności. I to zarówno w kabinie pasażerskiej jak i w bagażniku. Do tego to przecież Škoda, marka która od lat celuje by oferować bardziej funkcjonalne modele na tle konkurentów z podobnego segmentu. Superb najprawdopodobniej jest też główną przyczyną, dla której Volskwagen zrezygnuje z kolejnej generacji Passata (przynajmniej jeżeli chodzi o nadwozie typu sedan). Wróćmy jednak do tematu. W naszym budżecie możemy próbować mierzyć nawet w Superba kombi najnowszej generacji (sprzed liftu – produkowany od 2015 roku). Jeżeli tylko znajdziemy zadbany egzemplarz z wiarygodną historią serwisową, auto jest zdecydowanie godne polecenia. Zaletą tego modelu jest również to, że do tej generacji trafiały już poprawione silniki grupy VW. Dwulitrowy diesel 2.0 TDI w tym przypadku to już jednostka z common rail (a nie z fatalnymi pompowtryskami z wcześniejszych lat). Wyróżnia się dobrą elastycznością i jest bardzo oszczędny, a przy tym nie jest ponadprzeciętnie awaryjny. Generalnie w modelach Superb od 2012 roku (czyli również ostatnie lata poprzedniej generacji) zarówno benzyniaki (z paskowym napędem rozrządu) jak i diesle są względnie bezpieczne. Warto pamiętać, że jednostki benzynowe łączono wyłącznie z dwusprzęgłowym automatem DSG, który w okolicach 200 tys. km może wymagać drogich napraw. W przypadku diesli model występował również z bezpieczną skrzynią manualną.

Zobacz nasz test Skody Superb Sportline iV

Volvo XC90

2005 Volvo XC90 (P28 MY05) 2.5 T wagon (2011-11-18) 01.jpg
Volvo XC90 (fot. OSX / Wikimedia)

Topowego SUV-a szwedzkiej marki zdecydowanie można uznać za luksusowy pojazd, ale czy to auto rodzinne? Zdecydowanie tak, bo zapewnia odpowiednio wysoki komfort każdemu członkowi rodziny przebywającemu w obszernym wnętrzu, no może z wyjątkiem odmian 7-osobowych, dwa ostatnie miejsca są raczej dla dzieci. Dobra wiadomość jest taka, że w naszym budżecie możemy sobie pozwolić na auta z okolic 2010 roku. Nie chodzi tylko o to, że starsze są po prostu starsze, ale też o to, że modele sprzed 2006 roku miewają szereg problemów z silnikami, które w później produkowanych egzemplarzach zostały usunięte. Volvo XC90, gdy w pełni sprawne, zapewnia bardzo wysoki komfort jazdy, ale warto pamiętać, że w tym modelu silniki były montowane poprzecznie (nawet te największe R6 i V8), co ogranicza zwrotność auta. Volvo XC90 jest wielkie i mało zwrotne – zatem rodzinne, owszem, choć niekoniecznie do miasta. Napęd 4×4 co prawda umożliwia wjazd w teren, ale lepiej by nie były to bagna, co najwyżej gruntowa droga do rodzinnego domku letniskowego. Jeżeli chodzi o silniki, to trafiające pod maskę tego modelu turbodoładowane silniki wysokoprężne o pojemności 2.4 (warianty mocy od 163, poprzez 185 do 200 KM) to jedne z najbardziej udanych diesli XXI wieku. Niemniej pamiętajmy – to segment premium, a jego obsługa kosztuje odpowiednio więcej nawet w niesprawiającym kłopotów aucie, które i tak wymaga co jakiś czas serwisu – a ten kosztuje i to słono. Jeżeli będziemy mieli to na uwadze i uda się nam namierzyć zadbanego, dziesięcioletniego SUV-a ze Szwecji i kierowca i jego rodzina będą z całą pewnością zadowoleni.

Nowe Volvo XC90 Recharge – najmocniejszy w historii – zobacz nasz test

Auto rodzinne – Hyundai Santa Fe

2013 Hyundai Santa Fe (DM) Elite wagon (2015-08-07).jpg
Hyundai Santa Fe III generacji (fot. OSX / Wikimedia)

Naszą dziesiątkę propozycji dla rodzin zamyka SUV z dalekiej Korei Południowej. W naszym budżecie możemy próbować namierzyć auto w wieku 7-8 lat. Oznacza to możliwość zakupu III generacji tego modelu (produkowany od 2012 roku do 2018). Model ten jest opcjonalnie dostępny również w wersji siedmiomiejscowej, zatem jeżeli mamy takie potrzeby warto o tym wiedzieć. Niemniej pamiętajmy, że długość auta to 4690 mm, zatem albo 7 pasażerów i niewielki bagaż, albo 5 pasażerów i spora (585 litrów) przestrzeń bagażowa. Wybór jednostek napędowy w tej generacji nie był szczególnie duży. Wewnątrz auto zapewnia przyzwoity komfort i wiele funkcjonalnych udogodnień (np. regulacja oparć tylnej kanapy). W ogłoszeniach królują wersje z silnikami diesla. Choć jednostki 2.2 to owiane złą sławą włoskie silniki VM Motori, to w tym przypadku obawy są nieuzasadnione – jednostka trafiająca pod maskę Santa Fe nie wyróżnia się ponadprzeciętną awaryjnością. Co prawda w ogłoszeniach można znaleźć również Santa Fe z mocnymi silnikami benzynowymi (np. 3,5-litrowym motorem o mocy aż 276 KM), ale pamiętajmy, że Hyundai nie oferował w Polsce swojego SUV-a III generacji z silnikami benzynowymi. Zatem to auto importowane, wzmożona czujność wskazana!

Test naprawdę rodzinnego SUV-a – Hyundai Santa Fe

Total
11
Shares