Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Używane hybrydy. Na co trzeba uważać?

Używane hybrydy to auta bardzo poszukiwane na rynku wtórnym. Niestety, to właśnie hybrydy okazują się najczęściej “przekręcanymi” autami.
Toyota Prius II generacji (fot. Toyota)

Samochody hybrydowe to już nie jest nowość, ani technologia, której potencjalni nabywcy się obawiają. Rzesze taksówkarzy i kierowców na aplikację własną pracą udowadnia ponadprzeciętną trwałość układów hybrydowych. Używane hybrydy są zatem coraz chętniej poszukiwanym towarem na rynku wtórnym. Niestety, gdy coś jest bardziej poszukiwane, to nie brakuje takich, którzy próbują oszukiwać.

Kary za kręcenie liczników

cofnięty licznik
Cofnięty licznik w aucie używanym to wciąż plaga (fot. Shutterstock)

Według danych statystycznych, cofanie liczników w autach, mimo wprowadzenia do polskiego kodeksu karnego art. 306a penalizującego takie praktyki (obowiązuje od 1 stycznia 2020 roku), to wciąż plaga. Przypomnijmy, w Polsce zmiana stanu drogomierza pojazdu jest obecnie przestępstwem. Za taki czyn grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do nawet 5 lat. W teorii odpowiedzialność karna dotyczy zarówno osoby, która własnymi działaniami cofa licznik w aucie, jak i zleceniodawcy takiego działania. Jednocześnie samo posiadanie auta z cofniętym licznikiem nie jest karalne, ale czy bylibyście zadowoleni z zakupu auta z “małym przebiegiem”, które w istocie już “dojechało” dalej jak stąd do Księżyca?

Mimo obowiązujących kar za kręcenie liczników aut w Polsce, proceder trwa. Jaki to ma związek z interesującymi nas tu samochodami hybrydowymi? Otóż okazuje się, że statycznie to właśnie samochody z napędem hybrydowym mają dziś najczęściej cofane liczniki. Według analizy bazy danych CarVertical, aż 13,74% aut hybrydowych ma cofnięty licznik. Dla porównania analogiczny odsetek w przypadku samochodów benzynowych wynosi 10,22%, wśród diesli 9,08%. Co ciekawe, stosunkowo młode o znacznie niższym, średnim wieku używanych modeli, auta elektryczne, również mają kręcone liczniki, choć tu odsetek takich zmian statystyki wskazują najniższy: 5,70%.

To pokazuje jednak, że nie brakuje osób, którzy chcąc zwiększyć w nieuczciwy sposób zysk ze sprzedaży auta, decyduje się na cofnięcie wskazań drogomierza w oferowanym pojeździe. W przypadku samochodów hybrydowych ma to o tyle znaczenie, że wiele z nich jest wykorzystywanych przez taksówkarzy i osoby zajmujące się przewozem osób. To oznacza, że przebieg takich samochodów nie przystaje do średniej rynkowej dla danego rocznika.

Zalety hybryd

czerwona Toyota Auris Hybrid
Toyota Auris Hybrid (fot. Shutterstock)

Dziś samochody hybrydowe są powszechne. Technologia jest już dojrzała, sprawdzona, a lata eksploatacji najbardziej popularnych modeli (nie jest tajemnicą, że przoduje tu znana, japońska marka) pokazały, że taki układ napędowy okazuje się zaskakująco wytrzymały, długowieczny i jednocześnie bardzo oszczędny, szczególnie w eksploatacji auta w mieście. Spróbujmy podsumować wady i zalety hybryd. Zacznijmy od zalet:

  • Zauważalnie niższe od aut spalinowych zużycie paliwa w mieście. Nie jest problemem uzyskanie kompaktowym modelem hybrydowym zużycia paliwa nawet poniżej 4 l/100 km. To wynik nieosiągalny w miejskiej eksploatacji dla jakiegokolwiek auta spalinowego z analogicznego segmentu.
  • Brak konieczności ręcznego ładowania – elektromobilność to dla wielu wciąż odstraszający temat. W klasycznych samochodach hybrydowych nie ma gniazdka i nie trzeba uzupełniać zasobu energetycznego akumulatora napędu hybrydowego. Ten jest ładowany rekuperacyjnie, np. podczas hamowania. To automatycznie kieruje nas do kolejnej zalety.
  • Układy hamulcowe samochodów hybrydowych są znacznie bardziej trwałe niż w przypadku klasycznych modeli spalinowych. Przy czym nie wynika to z jakichś zaawansowanych materiałów ciernych, co po prostu faktu, że auta hybrydowe podczas spokojnej, miejskiej eksploatacji, znaczną część energii kinetycznej wytracają w drodze rekuperacji, a nie poprzez stosowanie klasycznego układu hamulcowego. Tym samym hamulce hybryd po prostu w znacznie mniejszym stopniu się zużywają.
  • Większa komplikacja? Tylko pozornie. Niektórzy używają argumentu, że auta hybrydowe są bardziej skomplikowane, bo mają i silnik spalinowy i jednostkę elektryczną. Prawdą jest tylko końcówka tego zdania. Owszem, hybryda ma i silnik spalinowy i silnik elektryczny ale w większości hybryd nie ma klasycznego sprzęgła (zatem nie trzeba obawiać się jego awarii), nie ma turbosprężarek, wtryskiwaczy, alternatorów, rozruszników i wielu innych komponentów jakie znajdziemy pod maską wielu modeli spalinowych. Silniki hybryd to dość proste, niewysilone, wolnossące konstrukcje, znane już mechanikom.
  • Za zaletę uznaje się również fakt, że wiele modeli hybrydowych ma dość długą gwarancję. Na przykład Toyota, lider jeżeli chodzi o nowe auta w Polsce i jednocześnie najpopularniejszy producent wśród modeli hybrydowych oferuje 5-letnią gwarancję na elementy układu hybrydowego. Dodatkowo, o ile dany egzemplarz przejdzie test układu hybrydowego, gwarancja na akumulator hybrydowy może zostać przedłużona o kolejny rok.

Wady hybryd

Wnętrze Toyoty Prius III generacji
Toyota Prius III generacji (fot. Toyota)

Popularność aut hybrydowych, tak nowych, jak i używanych wynika też stąd, że samochody z takim napędem mają niwiele wad, oto kilka z nich:

  • Zwykle mniejszy zbiornik paliwa w stosunku do porównywalnego (segment, moc) auta spalinowego
  • Wyższa cena w przypadku zakupu nowego, jak i używanego auta w porównaniu do analogicznego modelu z napędem wyłącznie spalinowym.
  • W niektórych modelach zmniejszona pojemność bagażnika wynikająca z obecności baterii w samochodzie hybrydowym.
  • Zużycie paliwa na trasach szybkiego ruchu – o ile w mieście samochody hybrydowe potrafią być bardzo oszczędne, to już podczas dłuższej trasy na drogach klasy A i S spalanie będzie wyższe, choć w dalszym ciągu trudno uznać wynik takiej np. Toyoty Prius III ok 7l – 8l/100 km za druzgocący. Niemniej takie rezultaty na trasie wśród aut spalinowych uzyskują pojazdy o sporo mocniejszych napędach od hybryd (szczególnie gdy mówimy o dieslach).
  • O tej wadzie mówi się bardzo rzadko. Jednak jeżeli samochód hybrydowy jest rzadko eksploatowany (szczególnie zimą) jego akumulator może się tak rozładować, że możemy mieć kłopot z jego ponownym naładowaniem, czy nawet uruchomieniem auta. Akumulator hybrydy to konstrukcja bardziej skomplikowana (i droższa) od typowego akumulatora 12V z aut spalinowych. Dlatego jeżeli szukacie auta oszczędnego, ale za kółko wsiadacie bardzo rzadko, hybryda nie będzie dobrym wyborem. Auta hybrydowe nie lubią długich postojów.

Pułapki rynku wtórnego

Toyota Corolla GR Sport Hybrid kombi (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Toyota Corolla GR Sport Hybrid kombi (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Wracając do wspomnianego na wstępie problemu związanego z cofaniem liczników aut używanych. Czy w przypadku hybryd może to oznaczać problem? Owszem i to podwójnie. Po pierwsze z racji swojej wytrzymałości hybrydy są bardzo chętnie wykorzystywane w roli aut, które zadaniowo pokonują (najczęściej w miastach) naprawdę bardzo długie dystanse. Na ulicach Warszawy, Berlina, Wiednia i wielu innych, dużych miast nie brakuje klasycznych hybryd, które mają już realnie ponad milion kilometrów i wciąż są w pełni sprawne.

Jednak nawet przy najlepszej dbałości o układ napędowy jedna rzecz jest nieunikniona: spadek wydajności i pojemności akumulatorów. To czysta fizyka. Nie da się powstrzymać utraty pojemności z akumulatorów przez lata eksploatacji pojazdu. Można ten efekt minimalizować, ale nie można całkowicie zatrzymać. W praktyce wielu użytkownikom hybryd nie przeszkadza fakt, że np. akumulator napędu hybrydowego ma już tylko połowę nominalnej pojemności. W trakcie jazdy oznacza to np. że auto nieco krótszy dystans przejedzie na prądzie, krócej rozpędza się na silniku elektrycznym, nieco więcej pali. Jednak gdy akumulator hybrydy jest już u kresu swoich sił, to eksploatacja takiego auta przestaje cieszyć. Samochód coraz częściej przełącza się na silnik spalinowy (rośnie spalanie), albo wręcz ma problem z użyciem komponentów elektrycznych i irytująca (i bezskutecznie) próbuje przełączyć napęd na elektryczny. Wówczas wszystkie zalety hybryd tracą znaczenie.

Używane hybrydy. Czy warto?

biała Toyota Prius III
Toyota Prius III generacji (fot. Toyota)

Uczciwa odpowiedź na takie pytanie brzmi: to zależy. Jeżeli liczycie na to, że tanio kupicie hybrydowy samochód to jesteście w błędzie. Najtańsze, zarejestrowane w Polsce, oferowane jako w pełni sprawne modele hybrydowe jakie udało nam się znaleźć startują od ok. 23 tysięcy złotych. I mowa o modelach takich jak Toyota Prius czy Honda Civic z pierwszej dekady XXI wieku (roczniki 2004-2007. Ze względu na wiek tych aut, radzimy bardzo ostrożnie podchodzić do takich egzemplarzy. Po prostu upływ lat ma nieubłagalny wpływ na akumulatory.

Optymalnym wyborem jest celowanie np. w model Toyota Prius III generacji, który zadebiutował na rynku w 2009 roku. Niestety popyt na ten model winduje ceny na rynku wtórnym. Najtańsze, opisane jako w pełni sprawne (choć to wymaga zawsze weryfikacji) egzemplarze Priusa III kosztują sporo ponad 30 tys. zł. To dużo, bo dysponując budżetem 30 tys. można znaleźć wiele ciekawych modeli. Używane hybrydy choć mają swoje zalety dla wielu mogą okazać się zbyt drogim wyborem, szczególnie, gdy nie planujemy dużych przebiegów po mieście.

Total
0
Shares