Auta do upalania do 5 000 zł – można jeszcze takie znaleźć? Jak się okazuje, tak. Trzeba wiedzieć, gdzie i co szukać albo być po prostu uważnym i cierpliwym w przeglądaniu ogłoszeń. Przyjmijmy, że określony budżet obejmuje jedynie zakup pojazdu. Pierwszy serwis czy naprawy eksploatacyjne wymagają pokrycia dodatkowych kosztów, choć w większości przypadków nie powinny one zbytnio nadszarpnąć funduszy.
Przedstawiamy listę 10 najciekawszych i najtańszych aut do zabawy, nie tylko na śniegu. Do większości z nich wciąż łatwo dostępne są części zamienne, a moc silnika nierzadko rekompensuje stan wizualny i blacharski konstrukcji.
BMW E39
BMW E39 to przykład samochodu, który jeszcze do niedawna był pożądany do jazdy na co dzień. Obecnie zdetronizował modele E36 czy E46 w kategorii najtańszy aut do zabawy. Te powoli traktowane są jak pełnoprawne youngtimery. Nic dziwnego, najmłodsze sztuki E39 kończą w tym roku 20 lat, najstarsze – 28 lat. Nie jest to już auto pierwszej świeżości. Wiele elementów gumowych wymaga ingerencji mechanika, a warstwa blacharska nawet i wizyty u specjalisty. Ten model śmiało można więc wpisać na pierwsze miejsce listy tanich aut do upalania. W przedziale do 5 000 zł znajdziemy zarówno silniki diesla o pojemności 2.5 litra i mocy 163 KM, jaki i benzyniaki 2.3 o mocy 170 KM. Czasem trafi się także dobrze rokujące 2.8 litra ze 193 KM pod maską.
Volvo S80
Samochody ze Szwecji lat 1998 – 2006 to kolejny przykład sedanów z klasy średniej-wyższe. Najczęściej w określonym budżecie można znaleźć Volvo S80 z silnikiem 2.4 pod maską. Wersje te osiągały moc 170 KM. Czasem trafi się również motor 2.9 litra z 196 końmi. Ze świecą jednak szukać kultowego napędu benzynowego 2.4 czy 2.5 z turbosprężarką. Te dawały frajdę z jazdy, ale naprawdę ciężko znaleźć jakikolwiek egzemplarz do 5 000 zł.
Model S80, choć z napędem na przednią oś, wciąż jest wdzięcznym i dobrze rokującym przykładem auta do upalania. Części są tanie i szeroko dostępne, a egzemplarze z manualną skrzynią biegów potrafią dać naprawdę dużo radości z zabawy. Nie tylko na śniegu.
Saab 93
Podchodząc do tematu Saaba 93 trzeba postawić sprawę jasno. Reprezentantów modelu należy rozpatrywać jedynie jako auta do upalania z silnikiem benzynowym, i to najlepiej 2.0t. Osiągają one moc od 154 KM i dają frajdę z jazdy, głównie dzięki turbodoładowaniu. Saab również ma napęd na przednią oś, ale dzięki maksymalnemu momentowi obrotowemu sięgającemu blisko 300 Nm przy 1800 obr/min, jest dość zrywny. Świetnie nada się do zabawy, nawet na suchym asfalcie.
Wiele z wystawionych samochodów na sprzedaż wyposażonych jest w skórzane fotele czy klimatronik. Największą bolączką tych samochodów są z kolei błotniki i progi – często rdzewieją i mogą być problematyczne na przyszłość.
Mercedes C-klasa W202
Mercedes W202 to przykład reprezentanta segmentu “C” z końca lat 90. Jeśli szuka się auta do upalania, warto rozważyć wersje z kompresorem lub uturbionego diesla. Zacznijmy więc może od benzyniaków. Egzemplarze z 2-litrowym kompresorem mają ponad 180 KM, a 2.3 kompresor – 193 KM. Z kolei rzadziej występujący 2.5 TD oferuje 150 KM i 280 Nm.
Ten model może dawać sporo uciechy za kierownicą. Warto jednak pamiętać, że w większości przypadków egzemplarze do 5 000 zł nie nadają się do użytkowania na co dzień. W202 miało poważne problemy z korozją, nie wspominając o tym, że jego większy brat, W210, określany był rdzewiejącym już w fabryce.
Opel Omega B
Topową odmianą Omegi B jest motor o pojemności 3.0 V6. Wykręcał on 211 KM, a w połączeniu z tylnym napędem i manualną skrzynią biegów, stawał się dobrze rokującym przykładem typowego auta do upalania. Ciekawym silnikiem pozostaje również diesel R6 2.5 TD o mocy 130 KM z rodziny BMW.
Maksymalny moment obrotowy 250 Nm zlokalizowany przy 2200 obr./min rozpędzał to auto do 100 km/h w 12 sekund. Choć w omawianej tutaj kategorii, nie jest to decydujący czynnik, pokazuje, że samochód ma potencjał. Wśród konkurencyjnych modeli względem Omegi drugiej generacji nie ma tak naprawdę godnych jej rywali. Renault Safrane, Saab 9000 czy Honda Legend to w większości znacznie droższe samochody, z wyższymi kosztami eksploatacji.
Alfa Romeo 166
Ten model włoskiego producenta samochodów najlepiej wybrać jest z silnikiem diesla. Motor 2.4 jtd o mocy 136-140 KM i maksymalnym momencie obrotowym 305 Nm przy 1800 obr./min to najlepsza jednostka do jazdy typowo rozrywkowej, jak i w ogóle. Jest całkiem żwawa, do tego nie wymaga napraw, a ewentualne części są łatwo dostępne na rynku.
Największą bolączką modelu są jednak przede wszystkim progi, nadkola, jak i podłoga. Przed ewentualnym tuningiem tej przednionapędówki, warto dobrze przejrzeć wrażliwe na korozję elementy blacharskie.
Audi A3
Niemieccy producenci aut tworzą konstrukcje solidne, ale bez większej finezji. Do zabawy wystarczy jednak odrobinę się wysilić i wciąż można znaleźć Audi A3 pierwszej generacji z dobrze rokującym 1.8t pod maską. W zależności od mocy, silnik ten generował 150 lub 180 KM przy maksymalnym momencie obrotowym ponad 200 Nm. Oczywiście, nie ma co w tym budżecie spodziewać się dobrego stanu wizualnego czy blacharskiego auta, ale taka konfiguracja ma szansę cieszyć właściciela jeszcze przez kilka sezonów.
W takiej wersji da się również w prosty sposób zwiększyć moc. Amatorzy tuningu przerobili ten temat już dogłębnie, dlatego fora internetowe pełne są porad i instrukcji, jak przeprowadzić tak zwany chip tuning skutecznie, ale niskobudżetowo.
Honda Accord VI
Szósta generacja Hondy Accord, choć rdzewiała dość mocno (brytyjska produkcja dała się we znaki), oferowała także całkiem dynamiczne silniki. Mowa tutaj o 147-konnym silniku 2.0 i 154-konnym motorze 2.3 SOHC VTEC.
Przedni napęd i manualna, 5-stopniowa skrzynia biegów to dobrze znane i bezpieczne połączenie. Japońskie silniki R4 są wysokoobrotowe – trzeba pamiętać, że najwyższy moment obrotowy mają w okolicach 5000 obr/min. Liczy się więc cierpliwość i umiejętność posługiwania się pedałem gazu, by wyciągnąć z auta jego potencjał. Gdy kierowca jednak przyzwyczai się już do specyfiki motoru, nie będzie miał żadnych oporów, by zmieniać biegi dopiero przy czerwonym polu obrotomierza.
Volkswagen Passat B5
Dobrze znany i lubiany Passat też może dać radość. Szczególnie egzemplarze ze wspomnianym silnikiem 1.8t lub 2.5 TDI. Części do modelu wciąż pozostają bardzo tanie, a wspomniane jednostki napędowe nie należą do wymagających czy awaryjnych. Moc 150 KM w pełni wystarcza do miejskiej jazdy, jak i do typowego upalania. Co więcej, oba silniki swój maksymalny moment obrotowy osiągają przy dość niskich obrotach – benzynowe turbo może pochwalić się 210 Nm, a diesel 310 Nm.
Rover 75
To dość egzotyczny i mało popularny samochód w naszym kraju. W przypadku modelu 75 również warto zainteresować się silnikami 1.8t lub 2.0 V6, oba o mocy 150 KM. Zarówno sedan, jak i wersja kombi, występowały z 5-stopniową skrzynią manualna i automatyczną. Części eksploatacyjne wciąż można jeszcze znaleźć w rozsądnych pieniądzach.
Może być to więc ostatnia i całkiem dobra propozycja auta do upalania w budżecie do 5 000 zł. Ponadto, bogate wyposażenie 75-tki obejmowało m.in. klimatyzację, elektryczne szyby czy wygodne fotele, nierzadko skórzane.
Auto do upalania do 5 000 zł
Na liście aut do zabawy niestety nie znajdziemy kultowych i zasłużonych modeli, takich jak: Toyota Supra i Corolla AE86, Mazda RX-7 czy Nissan 200SX albo Skyline. Ich ceny sięgają obecnie kosmosu. Trzeba także wspomnieć, że do niedawna jeszcze niechciane samochody polskiej produkcji, FSO Polonezy, obecnie zyskują status klasycznych i tym samym tracą miano taniego auta do upalania. Wynika to przede wszystkim z ich wieku i faktu, że coraz mniej porusza się ich po drogach, a części zamienne stały się trudno dostępne.
Wspomniane wyżej propozycje doskonale nadają się, by czerpać z nich radość – czy to na torze, czy w wyznaczonych do tego miejscach. Dzięki stosunkowo wysokiej mocy i niskiej cenie zakupu i eksploatacji, wpisują się w charakter pojazdów-zabawek.