Mazda lubi robić pewne rzeczy inaczej niż wszyscy, ale trudno odmówić jej odwagi. Długo opierała się przed wprowadzeniem samochodu elektrycznego, a kiedy już zasilana prądem Mazda MX-30 wjechała na rynek, to okazało się, że dla Japończyków od imponującego zasięgu ważniejsze jest dobre prowadzenie i innowacyjna stylizacja. Najnowszy flagowiec Mazdy, SUV CX-60, poza modną hybrydą plug-in, może być też napędzany przez silnik diesla, który przecież największą popularność ma już dawno za sobą. Sprawdziliśmy, co jest w tym samochodzie najciekawsze.
Mazda chce do premium
Nowy SUV Mazdy ma ambicje konkurować z konkurentami klasy premium – BMW X3, Volvo XC60, Audi Q5, czy Mercedesem GLC. W praktyce jego najbliżsi rywale to Toyota RAV4 i Ford Kuga, które też mogą być wyposażone w napęd PHEV. Przedstawiciele Mazdy pochwalili się podczas prezentacji, że na ten samochód zebrano już w Polsce ponad 1135 zamówień (dane na koniec sierpnia 2022), co jest znaczną wartością w tym segmencie. Warto zauważyć, że podpisanie zamówienia na samochód w przypadku Mazdy nie obliguje klienta do odbioru. Oczywiście pobierana jest zaliczka, ale dealer, jeśli zrezygnujemy nawet w ostatniej chwili, bez problemu nam ją zwróci.
Udana stylizacja i nowy kolor reprezentujący markę
Mazda CX-60 zachowuje linie znane z mniejszej Mazdy CX-5. Inaczej narysowane są LED-owe reflektory, umieszczone pod stosunkowo długą maską. Szerokie tylne lampy poszerzają optycznie nadwozie i wyglądają świetnie po zmroku. Samochód, którym jeździłem, wyposażony był w 20-calowe felgi, podstawowe wersje dostaną 18-tki, które, jestem tego pewien, będą zbyt małe w stosunku do pokaźnego nadwozia. Dotychczas najpopularniejszym kolorem Mazdy była metaliczna czerwień Soul Red, którą najczęściej było widać na wszelkich materiałach promocyjnych japońskiego producenta. Mazda CX-60 wjeżdża na rynek z nowym kolorem, który ma przejąć pałeczkę – białym Rhodium White.
“Ma”, czyli piękno pustego miesjca
Podejście do projektu wnętrza opisywanego SUV-a marki jest związane z „Ma”, czyli zauważeniem znaczenia pustej przestrzeni w całości projektu. „Ma” u Japończyków wiąże się z wszelkimi dziedzinami sztuki, a także życia codziennego, a Mazda lubi czerpać pełnymi garściami z narodowego dziedzictwa. CX-60 ma najładniejsze wnętrze, jakie dotąd udało się stworzyć w samochodzie seryjnym tej marki. Tym bardziej godne jest to podziwu, że rozkład elementów jest czarująco tradycyjny. Ekran na desce rozdzielczej ma 12,3 cala, ale i tak w porównaniu do tego, co w tej materii wyczyniają konkurenci, nie tylko segmentu premium, nie jest to w żaden sposób imponujące, przynajmniej dla technologicznych geeków. Mnogość fizycznych przycisków to jedno, poza tym okazuje się, że jednak można zrezygnować z koszmarnego, błyszczącego, czarnego plastiku (piano black), który się kurzy i rysuje od samego patrzenia. Jest wyświetlacz head-up, ale w mocnym słońcu występował czasami problem z jego widocznością nawet w najmocniejszym trybie “świecenia”.
Ciekawe gadżety na pokładzie Mazdy CX-60
Przednie fotele Mazdy CX-60 są bardzo wygodne, ale trzymanie na boki nie jest ich ulubioną konkurencją. Elektryczne ustawianie kierownicy w pionie i w poziomie to wyraźny znak bycia premium. Kolejną rzeczą jest dopasowanie pozycji za kierownicą na podstawie wpisanego w system multimedialny wzrostu kierowcy zwany Mazda Driver Personalization. Trudno, żeby to się zawsze sprawdzało, bo przecież każdy z nas ma nieco inną budową ciała i inne preferencje, ale o takich „bajerach” właściciele Toyoty RAV4, czy Forda Kugi mogą tylko pomarzyć. Jest więcej miejsca na tylnej kanapie, ale wciąż trzem osobom nie będzie tam komfortowo. Bagażnik ma 570 litrów, co jest całkiem dobrym wynikiem.
Najmocniejsza Mazda w historii
Hybryda plug-in to dziś tak zwany „must have” na rynku motoryzacyjnym. W przypadku Mazdy to 2.5-litrowy 4-cylindrowy silnik benzynowy Skyactiv-G o mocy 191 KM i silnik elektryczny, który ma aż 175 KM. Łącznie układ hybrydowy produkuje maksymalnie 327 KM i 500 Nm. Jest to najmocniejsza seryjna Mazda, jaka kiedykolwiek została wyprodukowana. Osiągi, przynajmniej na papierze, są bardzo dobre. Ten duży przecież samochód teoretycznie potrafi przyspieszyć do 100 km/h w 5,8 sekundy, a maksymalna, ograniczona elektronicznie prędkość to 200 km/h. Podczas mocnego przyspieszania słychać silnik spalinowy, ale dźwięk jest o niebo przyjemniejszy dla uszu niż to, co słyszymy w Lexusie NX czy Toyocie RAV4. Tutaj na szczęście nie pokuszono się o bezstopniową skrzynię biegów, a 8-biegowy automat. Nie jest on najszybszy, ale przy spokojnej jeździe pracuje sprawnie i gładko. Do wyprzedzania warto jest włączyć tryb Sport, ale po mocnym przyspieszaniu skrzynia potrafi jednak zostać chwilę na wysokich obrotach, co, jeśli jeździcie dynamicznie, może się odbić negatywnie na zużyciu paliwa. Bak hybrydy plug-in pomieści 50 litrów paliwa.
Ile prądu i paliwa zużywa Mazda CX-60?
Teoretycznie prądu wystarczy na przejechanie 63 kilometrów. Po zajęciu miejsca w samochodzie na zegarach pojawił się nawet sugerowany zasięg 74 kilometrów. Na 100-kilometrowej trasie drogami lokalnymi i autostradami Zagłębia Ruhry, Mazda CX-60 zużyła 19,2 kWh i 3,3 litra benzyny. Maksymalnie na samym prądzie rozpędzimy się do 140 km/h, a uważny kierowca wyczuje bardzo delikatne zmiany biegów podczas czysto elektrycznej jazdy. Ładowanie rozładowanej (teoretycznie, bo bufor prądu zawsze w niej zostaje) baterii z wallboxa o mocy 11 kW trwa 2 godziny i 20 minut. Bateria doładowywać się też podczas jazdy w zakresie od 10 do 100 proc., kiedy silnik spalinowy służy jako generator, trzeba jednak pamiętać, że wzrośnie wtedy zużycie paliwa.
Prowadzenie
Specjaliści z Mazdy podczas konferencji prezentującej swojego flagowego SUV-a podkreślali jakie wysiłki poczynili inżynierowie, żeby CX-60 prowadziła się możliwie najlepiej. Bateria, która waży 176 kg, umieszczona jest nisko, na środku podłogi między przednim a drugim rzędem siedzeń, żeby zapewnić jak najlepszy rozkład mas. Największy SUV Mazdy nie jest jednak sportowcem, a w kwestii prowadzenia przegrywa z BMW X3, a nawet z Fordem Kugą, którego układ kierowniczy daje kierowcy większą pewność i responsywność.
Nie zrobiło na mnie również dobrego wrażenia tłumienie nierówności. Na 20-calowych kołach Mazda CX-60 jest zbyt twarda, jak na samochód o rodzinnych ambicjach, jednocześnie ta twardość daje lekko nerwowe prowadzenie na gorszych drogach, przy niższych prędkościach. Lepiej robi się na autostradzie, gdzie auto jest pewne, stabilne i ciche. Plusem są hamulce, które działają przyjemnie progresywnie, co nie zawsze można powiedzieć o konkurencyjnych hybrydach plug-in.
Ile kosztuje Mazda CX-60?
Mazda CX-60 nie jest tania, ale i tak trzeba zapłacić za nią zauważalnie mniej niż za SUV-y klasy premium, z którymi chce konkurować. Cena zaczyna się od 241 900 zł w przypadku auta PHEV. To taniej niż Audi Q5 (254 100 zł), Mercedes GLC (257 500 zł), BMW X3 (267 000 zł), czy Volvo XC60 (266 900 zł) z podobnym napędem. Toyota RAV4 z hybrydą plug-in startuje od 239 900 zł.
Nowy gracz może namieszać na rynku
Mazda CX-60 może namieszać na rynku. Jest samochodem dużo ładniejszym i lepiej wykończonym niż popularna Toyota RAV4, w droższych wersjach może mieć pięknie wykończone wnętrze, zwolennicy tradycyjnych rozwiązań docenią analogiczne możliwości sterowania najważniejszymi funkcjami, a fani nowych technologii zwrócą uwagę na ciekawie zbudowany, efektywny układ hybrydy z wtyczką. Wbrew pozorom dużym zainteresowaniem na polskim rynku może cieszyć się diesel 3.3 litra, dostępny w dwóch wersjach mocy, a także z napędem na wszystkie koła lub tylko na tył. Jak widać na przykładzie CX-60, Mazda często długo czeka z wprowadzeniem popularnych na rynku rozwiązań, ale kiedy już się na to zdecyduje, robi to w sposób bardzo przemyślany i jednocześnie oryginalny. Asem w rękawie jest nowa, 6 letnia gwarancja na samochody Mazdy. Na polskim rynku może mieć to zasadnicze znaczenie.